Papież: Bóg nie jest miłością z telenoweli!
O roli miłości w poznaniu Boga mówił dziś Franciszek podczas porannej Eucharystii sprawowanej w kaplicy Domu Świętej Marty. Zaznaczył, że Bóg swoją miłością zawsze nas poprzedza, zaś miłość chrześcijańska to nie słowa, lecz konkretne czyny. Papież podkreślił także, iż do poznania Boga nie wystarcza intelekt, ale potrzebna jest miłość.
Papież Franciszek podkreślił, że Boga poznaje się jedynie na drodze miłości. Zauważył, że słowem kluczowym liturgii w okresie Bożego Narodzenia jest "objawienie się" Boga. Na pytanie, jak to jest możliwe odpowiada w pierwszym dzisiejszym czytaniu (1 J 4,7-10) św. Jan Apostoł, podkreślając, że do poznania Boga nie wystarcza nasz intelekt, rozum, ale konieczne jest spotkanie z Nim, a do spotkania koniczne jest coś więcej niż intelekt: Bóg jest miłością! I tylko na drodze miłości możesz poznać Boga. Jest to miłość racjonalna, której towarzyszy nasz rozum - stwierdził Franciszek. Dodał, że miłość niewidzialnego Boga zaczyna się od umiłowania bliźnich, których widzimy i którzy są blisko nas. O tym właśnie mówi przykazanie miłości Boga i bliźniego: najważniejsze jest miłowanie Boga, który jest miłością, ale drogą do tej miłości, do tego poznania jest miłość bliźniego.
Następnie Ojciec Święty zaznaczył, że miłość Boga nie jest telenowelą. Chodzi o miłość solidną, mocną, konkretną, przejawiającą się w czynach a nie słowach. Zauważył, że poznanie Boga domaga się całego życia, jest to pielgrzymowanie miłości, poznania, miłości bliźniego, ale także miłości nieprzyjaciół, miłości do wszystkich.
Z kolei Franciszek wskazał, że miłość Boża jest jak kwiat migdałowca i zawsze nas poprzedza. Bowiem to nie my pierwsi umiłowaliśmy Boga, ale to On "zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat...jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy". Tak więc w osobie Jezusa możemy podziwiać miłość Boga, docierając krok po kroku do poznania Boga, który jest miłością. Nawiązując do słów proroka Jeremiasza papież podkreślił, że Bóg jest jak kwiat drzewa migdałowego, który pierwszy zakwita na wiosnę. A Bóg nas zawsze miłuje jako pierwszy, zawsze nas zaskakuje. Zauważył, że "kiedy zbliżamy się do Boga poprzez dzieła miłosierdzia, modlitwę, w Komunii św., w Słowie Bożym", to okazuje się, że On tam jest jako pierwszy, oczekując na nas, tak bardzo nas kocha.
Ostatnia myśl Ojca Świętego nawiązywała do dzisiejszej Ewangelii (Mk 6,34-44), mówiącej o rozmnożeniu przez Pana Jezusa chleba i ryb. Przy tej okazji papież wskazał, że miłość Boga zawsze nas nas czeka. Pan ulitował się nad wielką rzeczą ludzi, którzy przybyli, aby go słuchać, bo "byli jak owce nie mające pasterza", zdezorientowani. Franciszek zauważył, że także i dziś wiele osób jest zdezorinetowanych. Dlatego Pan Jezus ich nauczał, a ludzie Go słuchali. Kiedy zrobiło się późno kazał uczniom ich nakarmić. Ci jednak byli zakłopotani i wtedy miłość Boża uprzedza.
- Taka jest miłość Boga, zawsze na nas czeka, zawsze nas zaskakuje. A Ojciec jest naszym Ojcem, który kocha nas tak bardzo, że jest zawsze gotów nam przebaczyć. Zawsze! Nie raz, ale siedemdziesiąt siedem razy. Zawsze! Jak ojciec pełen miłości i aby poznać tego Boga, który jest miłością musimy przejść przez próg miłości bliźniego, przez dzieła charytatywne, dzieła miłosierdzia, których nauczył nas Pan. Niech Pan, w tych dniach, kiedy Kościół każe nam myśleć o objawieniu się Boga, da nam łaskę poznania Go na drodze miłości - zakończył swoją homilię Ojciec Święty.
Skomentuj artykuł