Papież: chrzest i dary Ducha Świętego są podstawą misji w Kościele
„Misja powierzona świeckim nie może ograniczać się do działań wewnątrz wspólnoty Kościoła, ale powinna wyrażać się we wnoszeniu Ewangelii, służąc przemianie społeczeństwa” – powiedział papież do uczestników zgromadzenia plenarnego Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Wszystkie posługi w Kościele są wyrazem jedynej misji Kościoła i wszystkie realizują się w służbie innym. Posługi ustanowione, takie jak np. lektor, akolita, katechista, nie wyczerpują ministerialności Kościoła.
Ojciec Święty postawił pytanie: jakie jest źródło ministerialności w Kościele? Wskazał tutaj na dwa elementy: po pierwsze chrzest święty. W nim znajdują się korzenie kapłaństwa powszechnego wszystkich wiernych, które wyraża się w rozmaitych posługach. Posługa świeckich opiera się na chrzcie. Wszyscy ochrzczeni: świeccy, osoby żyjące w celibacie, małżonkowie, kapłani i zakonnicy są christifideles, czyli wierzącymi w Chrystusa, jego uczniami. A zatem są powołani do udziału w misji, którą On powierza Kościołowi, także przez przyjęcie konkretnych posług. Drugim ważnym źródłem ministerialności są dary Ducha Świętego. Posługa wiernych, a w szczególności świeckich wynika z charyzmatów, które Kościół uznaje za pożyteczne dla wspólnoty i wprowadza oraz rozpowszechnia jako konkretne posługi. Ministerialność Kościoła nie może zostać ograniczona do posług ustanowionych, ale obejmuje znacznie szersze pole.
„Myślę przede wszystkim o potrzebach związanych z dawnymi i nowymi formami ubóstwa, a także o migrantach, którzy pilnie potrzebują działań na rzecz przyjęcia i solidarności. W tych obszarach działalności charytatywnej może powstać wiele posług, które przybierają formę prawdziwych duszpasterstw – podkreślił papież. – Jest to wielka przestrzeń zaangażowania dla osób pragnących konkretnie przeżywać wobec innych bliskość Jezusa, której często sami doświadczyli. W ten sposób posługa staje się, oprócz zwykłego zaangażowania społecznego, pięknym doświadczeniem osobistym i wielkim świadectwem, prawdziwym świadectwem chrześcijańskim”.
Następnie Ojciec Święty wskazał na szczególne powołanie świeckich w rodzinie. Przypomniał, że w adhortacji apostolskiej Jana Pawła II „Christifideles laici” powiedziane jest, że istnieją posługi, które mają swój fundament sakramentalny w małżeństwie, nie tylko w chrzcie i bierzmowaniu. Rodzina poprzez swoją misję wychowawczą sprawuje posługę ewangelizacyjną i jest miejscem inicjacji chrześcijańskiej. Powołanie małżeńskie realizuje się również poza własną rodziną, kiedy staje się ona ewangelizacyjna dla wielu innych rodzin i dla środowiska, w którym żyje. Franciszek zwrócił uwagę, że posługi i urzędy nie mogą być autoreferencyjne, ponieważ ich cel je przekracza i jest nim wnoszenie wartości chrześcijańskich w życie społeczne, polityczne oraz gospodarcze.
Papież zaznaczył, że posługi podejmowane przez ochrzczonych łączą dwie rzeczy: misję i służbę. „W źródeł terminu: posługa (w wielu językach) znajduje się słowo minus, które oznacza «mniejszy». Jezus powiedział: ten, kto rządzi niech stanie się najmniejszym, jeśli nie, to nie potrafi rządzić. Jest to mały szczegół, ale o wielkim znaczeniu. Ci, którzy naśladują Jezusa, nie boją się uczynić siebie «niższymi», «mniejszymi» i oddać się na służbę innym. Sam Jezus zresztą nas nauczał: «kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich» (Mk 10, 43-44). W tym tkwi prawdziwa motywacja, która powinna ożywiać każdego wierzącego w podejmowaniu każdego zadania w Kościele, każdego zaangażowania w dawanie chrześcijańskiego świadectwa w rzeczywistości, w której żyje: chęć służenia swoim braciom, a w nich służyć Chrystusowi – podkreślił papież. – Tylko w ten sposób każdy ochrzczony będzie mógł odkryć sens własnego życia, doświadczając z radością bycia «misją na tej ziemi» (por. «Evangelii gaudium», 273), tzn. powołanym, na różne sposoby i w różnych formach, by «oświecać, błogosławić, ożywiać, podnosić, uzdrawiać, wyzwalać» (tamże) i pozwolić sobie towarzyszyć”.
Skomentuj artykuł