Papież: jesteśmy owcami odnalezionymi przez Pana
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / ml
- Wszyscy jesteśmy owcami odnalezionymi i zgromadzonymi przez miłosierdzie Pana, wezwanymi do zgromadzenia wraz z Nim całej owczarni - powiedział Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej w Watykanie.
W swojej katechezie papież mówił o obrazie Dobrego Pasterza przedstawionym w Ewangelii wg. św. Łukasza (15,1-7). Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało dziś około 25 tys. wiernych.
Franciszek zaznaczył, że Pan Jezus opowiedział przypowieść o Dobrym Pasterzu, aby uzmysłowić, że Jego bliskość względem grzeszników nie powinna gorszyć, ale przeciwnie spowodować we wszystkich poważną refleksję na temat tego, jak przeżywamy naszą wiarę. Ukazani są w niej z jednej strony grzesznicy, którzy zbliżają się do Jezusa, aby Go słuchać, a z drugiej podejrzliwi faryzeusze uczeni w Piśmie, oddalający się od Niego z powodu takiej Jego postawy.
Charakteryzując nauczanie zawarte w tej przypowieści papież zauważył, że Pan Jezus pragnie nas pouczyć, że żadna owca nie może się zagubić, a Bóg nie może pogodzić się z faktem, że choćby jedna osoba może się zatracić.
- Nawet dziewięćdziesiąt dziewięć owiec nie może powstrzymać pasterza, zamknąć go w owczarni. Mógłby myśleć: dokonam bilansu - "mam dziewięćdziesiąt dziewięć - straciłem jedną - to w końcu nie taka wielka strata". Nie, wyrusza On na poszukiwanie tej jednej, bo każda jest dla Niego bardzo ważna. A ta potrzebuje najbardziej, bo jest najbardziej opuszczona, najbardziej odrzucona, i On idzie by jej właśnie szukać. Wszyscy otrzymaliśmy przekaz: miłosierdzie względem grzeszników jest stylem działania Boga i temu miłosierdziu jest On absolutnie wierny: nic i nikt nie może Go odwieść od woli zbawienia. Bogu obca jest nasza aktualna kultura odrzucenia. Bogu jest ona absolutnie obca. Bóg nie odrzuca żadnej osoby. Bóg kocha wszystkich, poszukuje wszystkich. Każdego, osoby za osobą. Nie zna On tego słowa: odrzucić ludzi! Bo cały jest miłością i cały jest miłosierdziem - stwierdził Ojciec Święty.
Franciszek zauważył, że trzeba poszukiwać Pana tam, gdzie chce On nas spotkać, a nie tam gdzie usiłujemy Go znaleźć! Poszukując owcy zagubionej pobudza on dziewięćdziesiąt dziewięć do uczestnictwa w ponownym zjednoczeniu stada. Wówczas nie tylko owca niesiona na ramionach, ale także cała owczarnia pójdzie za pasterzem aż do jego domu, aby cieszyć się razem z "przyjaciółmi i sąsiadami".
Papież wskazał, że we wspólnocie chrześcijańskiej jest zawsze ktoś, kogo brakuje i poszedł sobie, zostawiając puste miejsce. - Czasami powoduje to zniechęcenie i prowadzi nas do przekonania, że jest to nieuchronna strata, choroba, na którą nie ma lekarstwa. Wtedy grozi nam zamknięcie w owczarni, gdzie nie będzie zapachu owiec, ale smród zamknięcia! Dzieje się tak, gdy brakuje zapału misyjnego prowadzącego nas do spotkania innych. W wizji Jezusa nie ma owiec definitywnie straconych, a tylko owce, które trzeba odnaleźć - stwierdził Ojciec Święty. - Odnalezienie kogoś, kto się zagubił jest radością pasterza i radością Boga, ale jest też radością całej owczarni! Wszyscy jesteśmy owcami odnalezionymi i zgromadzonymi przez miłosierdzie Pana, wezwanymi do zgromadzenia wraz z Nim całej owczarni - zakończył swoją katechezę Franciszek.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł