Papież o roztropnym podejściu władz ws. migantów
Papież Franciszek w przemówieniu do korpusu dyplomatycznego apelował o wspólny wysiłek, by pokonać terrorystyczny "szał zabijania" oraz zaangażowanie na rzecz migrantów i uchodźców. Dodał, że roztropne podejście władz nie powinno oznaczać polityki zamknięcia.
Podczas poniedziałkowej noworocznej audiencji dla ambasadorów akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej papież zauważył, że miliony ludzi na świecie żyją "wśród bezsensownych konfliktów".
"Nawet w miejscach, które niegdyś uważano za bezpieczne, dostrzegane jest ogólne poczucie strachu. Często jesteśmy przytłoczeni obrazami śmierci, cierpienia niewinnych błagających o pomoc i pociechę, żałoby kogoś, kto opłakuje osobę bliską z powodu nienawiści i przemocy, dramatu uchodźców, którzy uciekają przed wojną" - dodał.
Przypomniał serię zamachów terrorystycznych w wielu krajach. "Są to tchórzliwe gesty, wykorzystujące dzieci do zabijania, jak w Nigerii; wymierzone w tych, którzy się modlą, jak miało to miejsce w katedrze koptyjskiej w Kairze, podróżują lub pracują, jak w Brukseli, chodzą po ulicach miasta, jak w Nicei i Berlinie, albo tylko świętują nadejście nowego roku, jak w Stambule" - podkreślił.
Papież mówił, że to "szał zabijania", który "wyzyskuje imię Boże, by siać śmierć, usiłując okazać chęć panowania i władzy".
Wezwał wszystkie autorytety religijne, aby wspólnie stanowczo podkreśliły, że nigdy nie wolno zabijać w imię Boga. Wyraził też przekonanie, że fundamentalistyczny terroryzm może być całkowicie pokonany tylko przez wspólny wkład przywódców religijnych i politycznych.
Franciszek wskazał, że należy budować społeczeństwa otwarte i gościnne wobec cudzoziemców, a jednocześnie bezpieczne i żyjące w pokoju. Apelował o wspólne zaangażowanie świata wobec migrantów i uchodźców, które umożliwiłoby ich "godne przyjęcie".
Mówił o konieczności połączenia prawa każdego człowieka do emigracji i możliwości integracji imigrantów w tkankę społeczną, w którą włączają się po to, "aby nie odczuwała ona zagrożenia swojego bezpieczeństwa, tożsamości kulturowej i równowagi polityczno-społecznej".
"Z drugiej strony sami imigranci nie mogą zapominać o obowiązku respektowania praw, kultury i tradycji krajów, w których są goszczeni" - dodał.
Zdaniem papieża roztropne podejście władz "nie oznacza realizacji polityki zamknięcia wobec imigrantów". "Pociąga za sobą mądrą i dalekowzroczną ocenę, do jakiego stopnia ich kraj jest w stanie, nie szkodząc dobru wspólnemu obywateli, zapewnić godne życie imigrantom, zwłaszcza tym, którzy mają realną potrzebę ochrony" - wyjaśnił.
Franciszek przestrzegał, by nie sprowadzać obecnego kryzysu migracyjnego jedynie do liczb. "Imigranci są osobami, z imionami, historią, rodzinami i nigdy nie może być prawdziwego pokoju, dopóki będzie istnieć choć jedna istota ludzka, która doznaje gwałtu na swojej osobistej tożsamości czy jest sprowadzona jedynie do liczby statystycznej lub przedmiotu interesu gospodarczego" - oświadczył.
Następnie papież poruszył kwestię imigracji. "Problem imigracji jest kwestią, w której nie można się godzić, aby pewne kraje pozostawały obojętne, podczas gdy inne biorą na siebie ciężar humanitarny, nierzadko ze znacznym wysiłkiem i poważnymi niedogodnościami, aby poradzić sobie z kryzysem, który zdaje się nie mieć końca" - podkreślił.
Franciszek wyraził przekonanie, że wszyscy powinni czuć się "uczestnikami międzynarodowego dobra wspólnego", także poprzez konkretne gesty humanitarne. Dodał, że jest wdzięczny wielu krajom, które "wielkodusznie przyjmują" migrantów. W tym kontekście wymienił Włochy, Niemcy, Grecję i Szwecję.
Papież zwrócił uwagę, że na świecie wciąż wiele osób cierpi z powodu strukturalnego ubóstwa i głodu, podczas gdy "zasoby naturalne są przedmiotem chciwości i wyzysku przez nielicznych, zaś ogromne ilości żywności są codziennie trwonione".
Nawiązał też do swojego pobytu w lipcu w Krakowie. "Podczas mojego pobytu w Polsce, z okazji Światowych Dni Młodzieży, mogłem spotkać tysiące ludzi młodych, pełnych entuzjazmu i radości życia. U wielu innych widziałem jednak ból i cierpienie" - powiedział Franciszek.
Następnie papież przypomniał o losie ludności Syrii i dodał: "Apeluję do wspólnoty międzynarodowej o skwapliwe dołożenie starań, aby podjęto poważne negocjacje, które na zawsze położyłyby kres konfliktowi powodującemu prawdziwą i katastrofę humanitarną w pełnym znaczeniu tego słowa".
Wyraził przekonanie, że każda ze stron syryjskiego konfliktu musi uznać za sprawę priorytetową poszanowanie międzynarodowego prawa humanitarnego, zapewniając ludności cywilnej ochronę i niezbędną pomoc.
Franciszek apelował o podejmowanie wysiłków na rzecz "wyeliminowania nikczemnego handlu bronią i nieustannego wyścigu produkowania i rozpowszechniania coraz bardziej wymyślnej broni". Papież dał też wyraz swemu zaniepokojeniu łatwością, z jaką - jak mówił - "nierzadko można uzyskać dostęp do rynku broni, także małokalibrowej".
Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie, zaapelował, by "zdecydowanie kontynuowano poszukiwanie realnych rozwiązań na rzecz pełnej realizacji zobowiązań podjętych przez strony, a przede wszystkim by zapewniono szybką reakcję na sytuację humanitarną, która nadal pozostaje poważna".
Europę wezwał, by "w obliczu bodźców dążących do rozpadu" działała na rzecz "nowego humanizmu opartego na zdolności do integracji i dialogu".
Skomentuj artykuł