Pokolenie JUT

Pokolenie JUT

Czytam encyklikę napisaną "na cztery ręce" przez Papieża Franciszka i Benedykta XVI. Co chwila do głowy przychodzi mi jedna myśl. Potrzebujemy radykalnej zmiany. Niech pokolenie JUŻ zastąpi pokolenie JUT.

JUŻ się przejadło. Zresztą od początku było przereklamowane i skazane na porażkę. Żeby być szczęśliwym wszystko miało być JUŻ. Kariera, rozrywka, miłość, seks, kasa. Wszystko JUŻ, teraz, natychmiast, bez kompromisów. Spełnienie bez wysiłku i oczekiwania. Zakupy, nawiązywanie relacji, rozwój osobisty. Nieważne co. Ten sam schemat miał obowiązywać w każdej sferze.

DEON.PL POLECA

No i nie oszukujmy się. W dużym stopniu daliśmy się wciągnąć w te gierki. Jest to ogromny problem, bo w ten sposób staliśmy się bardzo niecierpliwi i - co się z tym bezpośrednio wiąże - nieszczęśliwi. Konsekwencje widać na każdym poziomie. Kryzys wartości, na których budowana jest dzisiejsza cywilizacja, przyniósł nam kryzys gospodarczy. Pokolenie JUŻ łatwo zobaczyć też w wielu rodzinach i relacjach. Coś nie działa? Nie ma problemu. Przecież można wziąć rozwód i znaleźć sobie kogoś nowego. Rozejdźmy się. Zaraz za rogiem czeka przecież na nas kolejna szansa na "prawdziwe szczęście". Przykłady można mnożyć bez końca.

Sprawa dotyczy też niestety przestrzeni wiary. Również tutaj oczekujemy często szybkich efektów. A to tak nie działa. To przecież szczególnie skomplikowana przestrzeń. Przerastająca nas wielokrotnie. Trzeba być pokornym i bardzo cierpliwym, stawiać małe kroczki i nigdy nie ulegać pokusie, że już dotarliśmy do celu, że już się nawróciliśmy i jesteśmy dobrymi chrześcijanami, że my już wiemy. To by była totalna bzdura. Przecież to jest wiara, więc my tylko możemy wierzyć, a nie wiedzieć. Codziennie zaczynamy od nowa.

JUŻ musi odejść. I jeśli chcemy się zmienić, to postawmy na JUT. Co to znaczy? To proste. Zamiast dążenia do natychmiastowego spełnienia i nieustannego stawiania w centrum siebie i budowania na sobie (ile razy już się przekonaliśmy, że to marny fundament), postawmy wszystko na Niego. JUT czyli po prostu Jezu Ufam Tobie. Nie sobie, ale właśnie Tobie. Koniec z szarpaniem się. Myślę, że na tym polega dojrzewanie w wierze. Coraz mniej ufać sobie i coraz więcej ufać Bogu. Krok po kroku, powoli oddawać Mu pole do działania.

Tak rozumiem encyklikę "Światło wiary". Szukać Go, słuchać Słowa i coraz bardziej ufać.

Słowa, które najbardziej zapadły mi w pamięć:

"Tym, co ma zrobić Abraham, jest powierzenie się Słowu. Wiara rozumie, że słowo, rzecz

pozornie krótkotrwała i ulotna, gdy wypowiedziane jest przez Boga wiernego, staje się rzeczą najbardziej pewną i niewzruszoną ze wszystkich, tym, co sprawia, że możliwa jest nasza dalsza wędrówka w czasie. Wiara przyjmuje to Słowo jako mocną skałę, na której można budować jak na solidnych fundamentach".

"Kto wierzy, widzi; widzi dzięki światłu oświecającemu cały przebieg drogi, ponieważ przychodzi ono do nas od zmartwychwstałego Chrystusa, niezachodzącej nigdy gwiazdy porannej".

"Człowiek wierny otrzymuje siłę, powierzając się w ręce Boga wiernego".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pokolenie JUT
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.