Wideo papieża Franciszka odbiło się głośnym echem w mediach

Wideo papieża Franciszka odbiło się głośnym echem w mediach
(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl / youtube.com)
KAI / sz

Głośnym echem odbiło się we włoskich mediach wideoorędzie, jakie Franciszek wystosował do uczestników niedzielnej prezentacji wydania pism księdza Lorenzo Milaniego na targach książki w Mediolanie.

Papież, uważany już wcześniej za sympatyka tej legendarnej postaci w najnowszych dziejach włoskiego Kościoła, stwierdził: "Chciałbym, żebyśmy pamiętali go przede wszystkim jako wierzącego, rozmiłowanego w Kościele, chociaż zranionego, kierującego się wizją szkoły, która jak mi się wydaje odpowiadała potrzebie serca oraz inteligencji naszych dzieci i młodzieży".

Ks. Milani przyszedł na świat w 1923 roku we Florencji w rodzinie ateistów. W wieku dwudziestu lat nawrócił się, po czym wstąpił do seminarium duchownego. Był duchem niespokojnym i zbuntowanym, dlatego po święceniach przyjętych w 1947, wysłany został przez przełożonych na niewielką parafię do przysiółka Barbiana w okolicy miejscowości Mugello w Toskanii. Założył tam i prowadził szkołę ludową. Z tego powodu miał wiele nieprzyjemności ze strony władz kościelnych i cywilnych. Jego działalność postrzegana była przez wiele środowisk jako wywrotowa. Ks. Milani zmarł 1967 roku.

DEON.PL POLECA

W swoim przesłaniu Franciszek powiedział, że był "rozmiłowany w Kościele, chociaż zraniony. Zacytował deklarację włoskiego kapłana, który pisał: "Nigdy nie zbuntuję się przeciwko Kościołowi, ponieważ wiele razy w tygodniu potrzebuję wybaczenia grzechów, a nie wiedziałbym, do kogo udać się, by o to prosić, gdybym popuścił Kościół". Wyznanie to papież Bergoglio nazwał "aktem zdania się na miłosierdzie Boże i macierzyństwo Kościoła" i z tej perspektywy poradził odczytywać życie, dzieła i kapłaństwo księdza Lorenzo Milaniego".

Franciszek podkreślił, że zna jego pisma i ze szczególnym wzruszeniem przypomniał znany "List do nauczycielki", który włoski kapłan napisał razem ze swymi uczniami. Po czym stwierdził: "Jako wychowawca i nauczyciel niewątpliwie poruszał się po drogach oryginalnych, a czasem może nazbyt postępowych, a zatem trudnych do natychmiastowego zrozumienia i przyjęcia. Jego rodzinne wychowanie - rodzice jego byli niewierzący i antyklerykałowie - przyzwyczaiło go do intelektualnej dialektyki i do szczerości, które częstokroć mogły wydać się szorstkie, jeśli nie wręcz buntownicze".

"Zrozumiałe - mówił dalej papież Franciszek - że spowodowało to pewne tarcia i iskrzenie, jak również niezrozumienie ze strony struktur kościelnych i cywilnych z powodu jego propozycji wychowawczych, jego opcji na rzecz ubogich oraz obrony klauzuli sumienia w dziedzinie służby wojskowej".

Na zakończenie papież, uważany już wcześniej za sympatyka tej legendarnej postaci w najnowszych dziejach włoskiego Kościoła, stwierdził: "Chciałbym, żebyśmy pamiętali go przede wszystkim jako wierzącego, rozmiłowanego w Kościele, chociaż zranionego, kierującego się wizją szkoły, która jak mi się wydaje odpowiadała potrzebie serca oraz inteligencji naszych dzieci i młodzieży".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wideo papieża Franciszka odbiło się głośnym echem w mediach
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.