Wspomnienia osób, u których przed 30 laty mieszkał ks. Bergoglio
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / ml
Osoby, u których w 1986 r. mieszkał ks. Jorge Bergoglio podczas swego pobytu w Niemczech wspominają obecnego papieża jako osobę radosną, uprzejmą, skromną i spontaniczną.
Mieszkał kolejno w dwóch małych miejscowościach: Boppard w Nadrenii-Palatynacie (15 tys. mieszkańców) i Rothenburg ob der Tauber w Bawarii (12 tys. mieszkańców). Rodziny, które go gościły podzieliły się swymi wspomnieniami z grupą argentyńskich dziennikarzy.
Gdy w marcu 1986 r. ks. Bergoglio przyjechał do Niemiec, miał 49 lat i od 16 lat był kapłanem. Zamierzał pogłębić swe studia teologiczne w Wyższej Szkole Filozoficzno-Teologicznej Św. Jerzego we Frankfurcie nad Menem i znajomość języka niemieckiego w Instytucie Goethego. W Argentynie był już wcześniej rektorem kolegium, proboszczem, wykładowcą literatury i psychologii, ojcem duchownym i spowiednikiem, wreszcie prowincjałem jezuitów. Studiował także w Chile i Hiszpanii.
W Boppard ks. Bergoglio mieszkał u państwa Schmidtów. Po tym, jak ich dorosłe dzieci wyprowadziły się z domu, postanowili oni wynajmować jeden pokój z łazienką "bardziej, by mieć towarzystwo, niż z powodów finansowych". Licząca dziś ponad 97 lat Helma Schmidt wspomina obecnego papieża jako osobę "bardzo miłą". - Cieszę się, że mój mąż, zanim niedawno umarł, dowiedział się, że argentyński ksiądz, który był naszym lokatorem jest teraz papieżem w Rzymie - mówi staruszka. Pamięta, że ks. Bergoglio był zawsze radosny, bardzo uprzejmy, a "czasem przyjmował nasze zaproszenie na wspólny posiłek, podczas którego rozmawiało się o religii i polityce" Często też "modlił się na dziedzińcu naszego domu i z przyjemnością słuchał, gdy ktoś grał na pianinie w salonie". Był "fantastycznym człowiekiem, bardzo zwyczajnym i zawsze w dobrym humorze".
- Oczywiście, nigdy nawet nie wyobrażaliśmy sobie, że może zostać papieżem. Przez wiele lat pisał do nas z okazji naszych urodzin i na Wielkanoc - mówi pani Schmidt pokazując plik listów i kartek pocztowych z adresem zwrotnym "Jorge M. Bergoglio SJ, Colegio del Salvador 542, Buenos Aires, República Argentina".
Świat poznał Helgę Schmidt 25 marca 2014 r., gdy papież Franciszek przyjechał do siedziby Parlamentu Europejskiego w Strasburgu we Francji. Czekała tam na niego właśnie ona - dwukrotnie mogli przez chwilę porozmawiać i zrobić sobie wspólne zdjęcie.
Z kolei w Rothenburgu, gdzie uczęszczał do Instytutu Goethego, ks. Bergoglio zamieszkał w pokoju o powierzchni 9 metrów kwadratowych u państwa Pester, którzy wynajmowali je studentom Instytutu. Frieda Pester, która dziś ma 96 lat, jest wdową i mieszka w domu starców, pamięta, że ich argentyński lokator zwracał uwagę swoją skromnością i spontanicznością, a jego pokój był zawsze posprzątany i panował w nim porządek. Gdy jej mąż Erwin przepraszał ks. Bergoglio za to, że pokój jest tak mały, w odpowiedzi usłyszał: "Proszę się nie martwić, przestrzeń istnieje także w małych rzeczach".
Kontakt z państwem Pester trwał także po powrocie ks. Bergoglio do Argentyny. Ich córka znalazła w egzemplarzu Biblii kartkę z argentyńskim znaczkiem, na której nadawca napisał: "Wspominam dni, spędzone razem z wami. Życzę wam radosnych świąt wielkanocnych. Będę się za was modlił, a wy módlcie się za mnie".
27 lat po pobycie ks. Bergoglio w Niemczech, ks. Jürgen Vordran, który wraz z grupą katolików niemieckich pojechał do Watykanu, pokazał papieżowi lokalną gazetę "Main Post", w której była fotografia Friedy, ilustrująca artykuł z jej wspomnieniami o dawnym lokatorze. Franciszek natychmiast zawołał po niemiecku: "Aber das ist Frau Pester!" (Ależ to jest pani Pester!).
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł