Nauczycielka po kilkunastu latach pracy zakłada fundację, która pomaga byłym żołnierzom
Christy Lucas spędziła ostatnie 17 lat pracując w szkole. Była nauczycielką, a następnie dyrektorem. Po przejściu na emeryturę w jej głowie pojawił się pewien pomysł i jakiś czas później kobieta stworzyła organizację Roots for Boots. Mała, ale potężna fundacja na wiele sposobów służy potrzebującym weteranom i ich rodzinom. - Pomoc byłym żołnierzom to praca mojego życia - podkreśla kobieta.
Lucas w jednym z wywiadów powiedziała, że poczuła, że chce pomagać tym, którzy poświęcili się i służyli jej krajowi. Dlatego założyła organizację charytatywną Roots for Boots.
- Pochodzę z patriotycznej rodziny, w której ogromną wartością jest i była służba, a także poświęcenie krajowi. Mój tata był żołnierzem Marines, mój pradziadek walczył podczas I wojny światowej, mój teść jest również weteranem wojennym - przyznaje kobieta.
- Po wielu latach pracy odeszłam na emeryturę. Nie sądziłam jednak, że czeka mnie jeszcze coś spektakularnego - mówi Christy i dodaje: „Jestem kobietą wielkiej wiary, która wierzy, że Bóg ma plan dla każdego. W pewnym momencie poczułam, że mam zacząć robić coś jeszcze i zaryzykowałam”.
- Chcę powiedzieć wszystkim, którzy obawiają się zmiany, żeby się nie bali i podjęli ryzyko. Jeśli się nie uda - trudno. Uda się następnym razem. Nie pozwólcie, żeby lęk odbierał wam realizację pragnień i radość życia - powtarza.
Początkowo fundacja służyła tylko ośmiu weteranom w potrzebie. Obecnie wspiera prawie 90 osób. Jedni pomagają innym - wielu weteranów jest również wolontariuszami w fundacji, którzy pomagają swoim kolegom.
Pomoc, z którą przychodzi Lucas jest bardzo konkretna. W ramach swoich działań Roots for Boots pomaga poprzez bank żywności, finansowo w dopłatach do czynszu i usługach komunalnych, w naprawach domów.
Christy Lucas zabezpiecza również wózki elektryczne, które służą byłym żołnierzom do codziennego poruszania się.
Fundacja to również budowanie społecznej sieci kontaktów wśród byłych wojskowych. - Ludzie spotykają się i pomagają sobie wzajemnie. Byli żołnierze nie są już tak samotni ani ignorowani jak kiedyś - mówi jeden z weteranów.
Weteran Vic Roe podkreśla, że Lucas jest „aniołem” i to „więcej niż niezwykłym”. Roe służył w Gwardii Narodowej Armii Maryland podczas Operacji Pustynna Burza w 1990 roku, podczas której uszkodzona została jego lewa noga. Od tamtej pory mężczyzna nosi protezę. Lucas zbudował mu rampę, aby Roe łatwiej się poruszał. - Wychodzę i rozmawiam z ludźmi. Wcześniej byłem uziemiony w domu - mówi Roe.
Niepełnosprawnych weteranów jest więcej. Były żołnierz, Jeremy Jacoby, również otrzymał od fundacji wózek inwalidzki, który zmienił jego życie. Dzięki niemu może bawić się teraz ze swoim małym synem.
- Nie zarabiam na tym ani grosza, ale jestem zdecydowanie najbogatszą kobietą na świecie - mówi Christy.
Youtube/Facebook/dm
Skomentuj artykuł