Śledztwo w sprawie śmierci Kurdyjki w szpitalu w Hajnówce
Prokuratura będzie badać sprawę śmierci Kurdyjki, która zmarła w szpitalu w Hajnówce. Kobieta ponad dwa tygodnie temu poroniła dziecko, a do szpitala trafiła w stanie ciężkim.
Jak poinformował szef hajnowskiej prokuratury Jan Andrejczuk, w poniedziałek Prokuratura Rejonowa w Hajnówce (Podlaskie) ma wszcząć śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci migrantki, Kurdyjki z Iraku, która zmarła w hajnowskim szpitalu.
Podał, że informacja o śmierci kobiety wpłynęła do prokuratury w piątek wieczorem, po godzinie 21.00.
Prokurator Andrejczuk poinformował, że ciało zmarłej kobiety zostało przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Policja zbiera materiał dowodowy w sprawie, przesłuchuje świadków i w poniedziałek te materiały mają wpłynąć do prokuratury. W poniedziałek prokuratura ma także otrzymać dokumentację medyczną ze szpitala.
Prokurator Andrejczuk poinformował, że śledztwo zostanie wszczęte w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci na podstawie art. 155 kodeksu karnego.
Zmarła Kurdyjka - jak informowały wcześniej media i opiekująca się pozostałymi członkami jej rodziny Fundacja Dialog - trafiła do hajnowskiego szpitala w ciężkim stanie. Wcześniej przez jakiś czas z rodziną przebywała w lesie przy granicy polsko-białoruskiej. Kobieta była w ciąży, poroniła. Jej nienarodzone dziecko pochowano 23 listopada na muzułmańskim cmentarzu w Bohonikach.
Według Straży Graniczne stan kobiety w momencie jej odnalezienia przez funkcjonariuszy 22 listopada był ciężki. Kobieta znajdowała się w lasach przy granicy białorusko-polskiej wraz z mężem piątką dzieci w wieku 7-16 lat.
Skomentuj artykuł