Pedagog: Rodzice przesadzają z zajęciami pozalekcyjnymi, bo brak im pomysłów na czas wolny z dzieckiem
- Nadmierne zapełnianie czasu zajęciami nadobowiązkowymi wynika często z obawy rodzica o to, że zaniedba swoje dziecko. Wynika też z bezradności, niemalże przerażenia z powodu braku pomysłów na to, co można robić z dzieckiem w czasie wolnym. Rodzice często myślą, że jeśli ich dziecko się nudzi, oznacza to, że to oni zawiedli w tym aspekcie, a nuda jest potrzebna tak, jak sen - mówi pedagog dr hab. Ewa Domagała-Zyśk, prof. KUL.
Za kilka dni rozpocznie się nowy rok szkolny. Nie tylko młodzież odczuwa stres przed powrotem do szkoły po wakacjach. Stresują się także rodzice. – Często u rodziców napięcie wynika z sytuacji życiowej lub zawodowej. Dlatego ważne jest, aby swojego lęku nie przenosić na dzieci, nie straszyć szkołą. Należy budować poczucie bezpieczeństwa i zaufania do szkoły i nauczycieli – zaleca ekspert z Instytutu Pedagogiki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Rodzice powinni przemyśleć swoje oczekiwania
Istotne jest, aby przemyśleć kwestię tego, jakie są oczekiwania moje jako rodzica i czy one rzeczywiście są oczekiwaniami na miarę mojego dziecka. – Jeśli nie będziemy podchodzić do szkoły jako do miejsca rywalizacji o jak najlepsze stopnie, to może się okazać, że jest to miejsce, za którym się jednak tęskni. Miejsce, które dziecku kojarzy się z mnóstwem sympatycznych sytuacji i w którym w tym roku również mogą wydarzyć się podobne miłe – dodaje dr. hab. Ewa Domagała-Zyśk, prof. KUL.
Poruszając aspekt rywalizacji, nie można pominąć zajęć dodatkowych. Wielu rodziców w trosce o rozwój dziecka angażuje je w wiele aktywności. Pedagodzy mówią o zjawisku rodzicielstwa helikopterowego – potrzebie rodzica, żeby kontrolować dziecko i towarzyszyć mu wszędzie i w każdej minucie jego życia. – To lęk przed tym, czy ja jako rodzic na pewno zapewniam dziecku wszystko, co jest mu potrzebne do prawidłowego rozwoju. Próbując niwelować ten lęk, rodzice nawet najmłodszym dzieciom zapełniają grafik od wczesnego ranka do późnego popołudnia, i to niekoniecznie potrzebnymi i wartościowymi zajęciami – mówi pedagog.
Dziecko musi mieć czas dla siebie, jego kalendarz nie może pękać w szwach
Specjaliści zwracają tymczasem uwagę, że wybierając dziecku aktywności pozalekcyjne, należy brać pod uwagę jego wiek, kompetencje, talenty albo właśnie brak tych talentów. Ważne jest rozwijanie zainteresowań, kompetencji językowych, społecznych czy aktywności fizycznej, ale należy także zostawić dziecku czas dla siebie i na relację rodzic–dziecko. To szczególnie ważne w przypadku młodszych dzieci – te starsze bardziej świadomie i niezależnie wybierają potrzebne im zajęcia.
Dobrze dobrane aktywności pozalekcyjne mają przede wszystkim rozwijać talenty dziecka: muzyczne, plastyczne, sportowe czy inne. – Zajęcia powinny mieć charakter wspierający, a nie być przypadkowym wyborem podyktowanym modą czy chęcią wypełnienia dziecku dnia – przestrzega ekspertka. – Nadmierne zapełnianie czasu zajęciami nadobowiązkowymi wynika często z obawy rodzica o to, że zaniedba swoje dziecko. Wynika też z bezradności, niemalże przerażenia z powodu braku pomysłów na to, co można robić z dzieckiem w czasie wolnym – wskazuje ekspertka.
Nuda jest potrzebna jak sen. Daje mózgowi czas na przetworzenie bodźców
Rodzice często myślą, że jeśli ich dziecko się nudzi, oznacza to, że to oni zawiedli w tym aspekcie. Tymczasem jest wiele badań, które mówią o tym, że nuda potrzebna jest tak jak sen, bo daje mózgowi czas na przetworzenie bodźców, które dziecko otrzymało w szkole czy w przedszkolu. Nuda wbrew pozorom uczy też umiejętności zarządzania swoim czasem. Jeśli dziecko będzie wyręczane przez rodzica w organizowaniu własnego czasu, to nie nabędzie tej umiejętności.
– Kiedy dziecko się nudzi, to ten stan tak naprawdę wyzwala w nim ciekawość. Dzięki nudzie może ono odkryć jakąś nową pasję, hobby czy działanie, które sprawia mu przyjemność – mówi prof. Domagała-Zyśk. – Warto coś razem robić z dzieckiem. Nazywam to „pedagogiką kuchenną” – możemy razem np. zrobić powidło, upiec ciasteczka albo majsterkować. A przede wszystkim warto porozmawiać z dzieckiem, rozwiązać proste konflikty czy trudności. Czas prostych działań, zabawy na świeżym powietrzu, a niekoniecznie kursów, szkoleń czy zajęć nadobowiązkowych, jest bardzo ważny – apeluje.
– W każdej aktywności trzeba szukać złotego środka. Przede wszystkim przy wybieraniu dodatkowych zajęć dla dziecka należy wziąć pod uwagę jego wiek i zainteresowania, a także przemyśleć, czy kolejny kurs lub dodatkowa lekcja jest potrzebna dziecku, czy może jednak nam, rodzicom – podsumowuje prof. Ewa Domagała-Zyśk.
KAI / KUL / mł
Skomentuj artykuł