Adam Szustak OP o małżeństwie. "Wasza miłość wygasła? To nie koniec!"

Adam Szustak OP o małżeństwie. "Wasza miłość wygasła? To nie koniec!"
Adam Szustak OP. Źródło: Langusta na palmie / YouTube.com
Langusta na palmie / YouTube.com

- Każda poważna rzecz, którą zrobisz w życiu, każdy wybór konkretnej drogi życiowej po jakimś czasie ci się rozsypie. Przestanie być owocne, atrakcyjne, z poczuciem sensu. To nie oznacza, że pomyliliśmy powołania, że miłość wygasła - mówi Adam Szustak OP.

Komentując Ewangelię o drugim powołaniu Piotra dominikanin zauważa, że ta scena jest w zasadzie "powtórką z rozrywki", bo wygląda niemal dokładnie tak samo jak trzy lata wcześniej, gdy Jezus powołał Szymona. Jak mówi o. Szustak, ten fakt pokazuje bardzo ważną właściwość naszego życia. 

DEON.PL POLECA




- Jeśli jej nie zrozumiemy i za nią nie pójdziemy, będziemy bardzo nieszczęśliwi i będzie nam się wydawało, że w naszym życiu jest coś nie tak - mówi zakonnik. - Każda poważna rzecz, którą zrobisz w życiu, każdy wybór konkretnej drogi życiowej po jakimś czasie ci się rozsypie. Przestanie być owocne, atrakcyjne, z poczuciem sensu. To nie oznacza, że pomyliliśmy powołania, że miłość wygasła 

Jak opisuje dominikanin, po pewnym czasie w małżeństwie dzieje się coś, co można nazwać "wygasaniem miłości". Przestajemy wtedy odczuwać to, co odczuwaliśmy wcześniej, druga osoba przestaje nas fascynować, wychodzą różne trudne rzeczy i nagle związek, który był naszym największym pragnieniem, przestaje taki być. Entuzjazm mija. Może być tak, jak w scenie z Ewangelii, że nie zostaje z tego nic. Jeśli tak się dzieje w twoim małżeństwie, to wcale nie znaczy, że to była pomyłka, że czas na rozwód, że to nie było to. 

- W każdym małżeństwie w pewnym momencie musi dokonać się drugi wybór małżeński. Mąż i żona muszą dojść do wniosku: ja nie umiem go kochać, to jest takie trudne, że ja sobie z tym nie poradzę. W każdej ważnej rzeczy w życiu tak będzie. To nie oznacza, że pomyliliśmy powołania, że miłość wygasła. To wszystko musi się po prostu wyjałowić, bo w życiu każdego człowieka musi się dokonać co takiego jak drugie powołanie. A drugie powołanie to nie jest powołanie do do czegoś nowego, ale do tego samego na nowych warunkach. Żeby ono się mogło dokonać, musisz doświadczyć pustki, własnej niemożności. I właśnie wtedy przychodzi Pan Jezus i mówi: okej, w końcu doszedłeś do tego, że sam tego nie potrafisz, spróbujmy jeszcze raz, ale tym razem ze Mną - wyjaśnia o. Szustak.

Nie mówicie sobie: nasza miłość się skończyła, my już ze sobą nie możemy być, już go nie kocham, powinniśmy się rozejść, tłumaczy dominikanin. To, co teraz musi się wydarzyć, to kolejne powołanie do tej samej miłości, kolejny raz wybranie swojego męża, swojej żony. Ze świadomością, że dopóki będziemy opierać małżeństwo na naszych zdolnościach i możliwościach, to będzie się rozsypywać.

- Chodzi o to, żeby oparło się na Bogu - mówi wprost o. Szustak. - Wiem, jak to trudno przeżywać. Nie bójcie się. Nie mówcie: skończyło się, nie ma, to była nieprawda, oszukałem się. Jezus mówi: zarzuć jeszcze raz sieci. On potrafi z naszej nicości wydobyć wielkie owoce, gdy pozwolimy, żeby nas po raz kolejny powołał.

Posłuchaj całego nagrania: 

Źródło: Langusta na palmie / YouTube.com / mł 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Adam Szustak OP

Akrobatyki małżeńskiej nie warto czytać tylko dla przyjemności, by po jej zamknięciu zapomnieć o tym, co się przeczytało. Ona ma sens tylko wtedy, gdy treści w niej zawarte przełożą się na konkret. (Od Autora)

To...

Skomentuj artykuł

Adam Szustak OP o małżeństwie. "Wasza miłość wygasła? To nie koniec!"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.