Czego szuka diabeł? Co jest dla niego furtką do naszego serca?
O tym, czego boi się diabeł i jak dostaje się do naszego życia, by je psuć, mówi o. Franciszek Chodkowski OFM.
- Jest w Księdze Rodzaju fragment, opisujący rozmowę Pana Boga z Kainem, jeszcze zanim Kain zamordował swego brata. Bóg mówi do Kaina: Dlaczego jesteś taki smutny? Gdybyś dobrze postępował, nie chodziłbyś ze spuszczoną głową. Oto diabeł czyha u progu twoich drzwi. I tak jest z nami. Diabeł tylko czeka, żebyś uchylił drzwi swojego życia, serca, żeby wejść i zaatakować - mówi franciszkanin w nagraniu opublikowanym na youtubowym kanale "Bez sloganu".
O. Chodkowski zauważa, że w duchowości ważna jest pewna metafora: mówi się, że wystarczy jedno zgniłe jabłko, żeby cały kosz owoców się popsuł. Podobnie jest czasem z ludźmi. Wystarczy jedna osoba we wspólnocie, która żyje w grzechu, zawiści, nienawiści, do której diabeł ma dostęp, żeby zatruć życie całej wspólnoty - mówi franciszkanin.
Czego więc szuka diabeł, by wejść do ludzkiego serca? Przede wszystkim tych emocji, które mogą, choć nie muszą skończyć się złym działaniem. To złość, zawiść, podejrzenia, myśli o zemście. Gdy człowiek nie zapanuje nad nimi, stają się jakby furtką do jego serca, którą diabeł wchodzi i zaczyna działać.
Czego jednak boi się diabeł?
- Prawdy, pokory, posłuszeństwa, pokuty, świętości - mówi o. Chodkowski. - Na starożytnych obrazach diabła malowano bez kolan, bo on nigdy się nie uniży, nie uzna pokory, nie uklęknie przed majestatem Boga. To właśnie żal, pokora, miłosierdzie, pokuta może nas uratować przed złym duchem. On, gdy zobaczy, że mamy otwartą jakąś furtkę w życiu, jakaś złość się zrodzi, zawiść, podejrzenia, zaczniemy planować coś niedobrego, on momentalnie wykorzystuje okazję, by wejść do środka - wyjaśnia zakonnik.
Posłuchaj całego nagrania:
Źródło: Bez sloganu / YouTube / mł
Skomentuj artykuł