Czy wierzysz w to, co jest nieprawdopodobne?
Dziś Ewangelia pyta ciebie i mnie, jak reagujemy, gdy słyszymy rzecz nieprawdopodobną. Gdy Jezus zapewnia nas o rzeczach przedziwnych, ale wypływających z miłości. Czy my Mu wierzymy? A może jest tak, że robimy się osowiali, że wątpimy, że jest nam smutno?
Tu przeczytasz dzisiejszą Ewangelię (J 8, 51-59)
Komentuje Jan Głąba SJ
Kilka dni temu w domu, w którym mieszkam, mieliśmy wspólnotową mszę świętą. Jeden z koncelebrujących braci podszedł do mnie i zapytał, co się dzieje, dlaczego jestem smutny. Odpowiedziałem krótko, że taki czas. On powiedział równie krótko, że skoro taki czas, to on w tym czasie będzie się za mnie modlił.
Jezus w Ewangelii mówi Żydom, którzy dopiero co się nawrócili i uwierzyli w Niego, że jeśli wytrwają w Jego nauce, nie zaznają śmierci. Żydzi się dziwią i mówią: przecież Abraham i prorocy pomarli, jak więc Ty możesz nam obiecać, że nie zaznamy śmierci?
Wtedy Jezus im odpowiada, że Abraham, kiedy dowiedział się o planie zbawienia, rozradował się. To przeciekawe, bo ten sam Abraham za swojego ziemskiego życia usłyszał od Pana Boga rzecz nieprawdopodobną - i uwierzył. Kiedy Żydzi, którzy tak mocno powołują się na Abrahama, słyszą od Jezusa rzecz nieprawdopodobną, chwytają za kamienie, by Go zgładzić. To dwie skrajne postawy.
Dziś Ewangelia pyta ciebie i mnie, jak reagujemy, gdy słyszymy rzecz nieprawdopodobną? Gdy Jezus zapewnia nas o rzeczach przedziwnych, ale wypływających z miłości? Czy my Mu wierzymy? A może jest tak, że robimy się osowiali, że wątpimy, że jest nam smutno? Jeśli tak, wtedy warto modlić się i prosić o modlitwę innych.
Skomentuj artykuł