Depresja księży. Smutek, przygnębienie i rozpacz mogą stać się codziennością także wtedy, gdy nosi się sutannę
„Proszę księdza, proszę się uśmiechnąć, przecież ksiądz ma Pana Boga, to nie może być smutny”. A jednak smutek, przygnębienie, a nawet rozpacz mogą stać się codziennością również w sutannie. Depresja ma wiele odmian: może być "uśmiechnięta” a wtedy osoba, która choruje, sprawia wrażenie pogodnej, funkcjonuje społecznie i zawodowo, ale wewnętrznie cierpi – odczuwa smutek, pustkę, bezsens, zmęczenie, lęk - pisze ks. Mariusz Marszałek SAC.
Na swoim facebookowym profilu ks. Mariusz Marszałek SAC publikuje serię wpisów o zdrowiu psychicznym księży pod tytułem "Człowiek w sutannie". Jak sam pisze: bez lukru, bez udawania. Za zgodą autora publikujemy teksty na naszym portalu.
Depresja: gdy ciemność zasłania światło
„Proszę księdza, proszę się uśmiechnąć, przecież ksiądz ma Pana Boga, to nie może być smutny”. Takie słowa słyszało wielu kapłanów. A jednak smutek, przygnębienie, a nawet rozpacz mogą stać się codziennością również w sutannie. Depresja nie wybiera – dotyka lekarzy, rodziców, studentów, i tak samo księży. To nie kwestia braku wiary, ale choroba, która zmienia sposób działania mózgu i obciąża całego człowieka.
Depresja w świetle diagnostyki (ICD-11)Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w najnowszej klasyfikacji ICD-11 opisuje depresję jako zaburzenie nastroju, którego głównymi objawami są:
- utrzymujący się smutek, pustka lub drażliwość,
- utrata zainteresowań i zdolności odczuwania przyjemności,
- spadek energii, szybka męczliwość, trudność w codziennym funkcjonowaniu.
Objawom emocjonalnym często towarzyszą też objawy somatyczne: zaburzenia snu, spadek lub wzrost apetytu, trudności z koncentracją, poczucie winy czy myśli rezygnacyjne. Aby mówić o epizodzie depresyjnym, symptomy muszą utrzymywać się co najmniej 2 tygodnie i znacząco wpływać na codzienne życie.
Depresja może być "uśmiechnięta"
Są różne rodzaje depresji. Depresja może więc być:
- łagodna, umiarkowana, ciężka – różni się intensywnością objawów i stopniem wpływu na codzienne funkcjonowanie,
- nawracająca – epizody powracają co pewien czas,
- z objawami psychotycznymi – do smutku i lęku dołączają urojenia czy omamy,
- sezonowa (SAD) – związana z niedoborem światła, szczególnie jesienią i zimą,
- maskowana – gdy zamiast smutku pojawiają się głównie objawy somatyczne (bóle, problemy ze snem, zmęczenie)
- "uśmiechnięta” - osoba sprawia wrażenie pogodnej, funkcjonuje społecznie i zawodowo, ale wewnętrznie cierpi – odczuwa smutek, pustkę, bezsens, zmęczenie, lęk.
Co utrudnia księdzu zmierzenie się z depresją?
Kapłan często spotyka się z ogromnymi oczekiwaniami społecznymi – ma być zawsze dyspozycyjny, pogodny, mocny w wierze. Przyznanie się do depresji bywa odbierane jako „skandal” albo „słabość”. W samym środowisku księży wciąż zdarza się stygmatyzacja – choroba psychiczna może być powodem żartów lub wykluczenia. Dodatkowo, niektórzy przełożeni nie znają wagi problemu albo bagatelizują go, radząc po prostu „więcej się modlić” albo „wziąć się w garść”. To wszystko sprawia, że ksiądz z depresją nierzadko zostaje sam ze swoim cierpieniem.
Dobra wiadomość: depresja jest chorobą, którą można leczyć. Skuteczna pomoc to zwykle połączenie kilku dróg:
- psychoterapii (szczególnie skuteczne są terapie poznawczo-behawioralne - CBT, psychodynamiczne i systemowe, które uczą rozpoznawać wzorce myślenia, przeżywania i relacji),
- farmakoterapii, bo leki przeciwdepresyjne stabilizują gospodarkę neuroprzekaźników i zmniejszają objawy, co pozwala wrócić do równowagi (to ważne: nie są oznaką słabości, ale narzędziem zdrowienia,
- wsparcia duchowego i wspólnotowego – rozmowa, kierownictwo duchowe, modlitwa wspólnoty nie zastępują psychoterapii ani leczenia, ale pomagają człowiekowi poczuć, że nie jest sam, i odnaleźć sen bolesnego doświadczenia,
- stylu życia – sen, aktywność fizyczna, higiena pracy i odpoczynku to nie dodatki, ale fundament procesu zdrowienia.
Dokąd prowadzi nieleczona depresja?
Brak reakcji na depresję to ogromne ryzyko. Choroba nie znika sama, lecz stopniowo pogłębia się – prowadząc do izolacji, utraty zdrowia, a czasem także do dramatycznych decyzji, włącznie z próbami samobójczymi. Ksiądz, który latami ukrywa objawy, może zatracić zdolność do posługi, relacji i wewnętrznej wolności. Dlatego mówienie o depresji i szukanie profesjonalnej pomocy nie jest słabością – to droga ratunku, która ratuje życie i przywraca światło wiary.
Depresja księdza nie oznacza słabszej wiary
To choroba, która dotyka emocji i ciała, ale nie odbiera relacji z Bogiem. Niejeden kapłan w ciemności depresji szeptał słowa psalmisty: „Dusza moja pełna udręki, a życie moje bliskie Szeolu” (Ps 88,4). A jednak Bóg pozostaje wierny – nawet gdy człowiek nie ma siły się modlić.
Jeśli jesteś księdzem:
– Czy potrafisz rozpoznać w sobie objawy depresji, a nie tylko „zwykłe zmęczenie”?
– Czy masz odwagę poprosić o profesjonalną pomoc – terapeutę, lekarza, psychiatrę – gdy czujesz, że nie dajesz rady?
– Czy dajesz sobie prawo do odpoczynku, leczenia i bycia słabym wobec Boga?
Jeśli jesteś świeckim:
– Czy wiesz, że także Twój ksiądz może mieć depresję?
– Czy nie oceniasz pochopnie („brak mu wiary”), ale potrafisz zobaczyć w nim człowieka, który cierpi?
– Czy dajesz mu prawo do leczenia, zwolnienia, przerwy – zamiast oczekiwać, że będzie zawsze uśmiechnięty i dostępny?
– Czy pamiętasz, by czasem zapytać nie tylko „co ksiądz zrobił dla parafii”, ale też „jak się ksiądz dziś czuje”?
Depresja to choroba, która zabiera światło z codzienności. Ale nawet wtedy, gdy człowiek nie widzi już żadnej drogi, Bóg wciąż widzi go i mówi: „Nie lękaj się, bo jestem z tobą” (Iz 41,10).
---
Tekst pierwotnie opublikowany na facebookowym profilu ks. Mariusza Marszałka SAC, za zgodą autora przedrukowany w DEON.pl. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.
Skomentuj artykuł