Adwentowe oczekiwanie na Boga - rozważanie

Adwentowe oczekiwanie na Boga - rozważanie
(fot. Niklas Bildhauer/flcir.com)
Pan Jezus chce wejść w nasze życie, by wszystko w nim odnowić. On usuwa z naszych serc niepotrzebne lęki i niepokoje, pragnąc, by nasze serca ożywione były nadzieją. Tylko Jezus przyjęty jako dar od Ojca, może przemienić nasze życie, przywrócić mu sens i uczynić piękniejszym. Oby coraz więcej było w nas Jezusowego światła.

"Panie, przyjdź!" - taki był okrzyk pierwszych wspólnot
chrześcijańskich. Świadczy o tym fragment Pierwszego Listu do Koryntian (1 Kor 16, 21-22, ok. 57 r.). Podobne wołanie odnajdujemy w ostatnim zdaniu Nowego Testamentu, w księdze Apokalipsy (Ap 22, 20). Jest ono wyrazem pragnienia, by Boży czas wszedł w czas człowieka.

Oczekujemy na Pana, który puka od naszych drzwi i mówi: "...jeśli mi ktoś otworzy, zasiądę do stołu i będę z nim wieczerzał" (Ap 3, 20; por. Pnp 5, 2; Iz 20, 5; J 14, 23). Zapewnienia naszego Pana o swoim przyjściu, jeśli Go tylko zaprosimy, powinny napełnić nasze serca drżeniem radości.

DEON.PL POLECA




Postawa czuwania jest także wpisana w misję Kościoła, który nie powinien być skupiony na sobie, lecz przede wszystkim na głoszeniu Jezusa Chrystusa.


"Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie" - zachęca nas Pan (Łk 21, 36; także Mk 14, 34. 37-38). Jest to zaproszenie, byśmy trwali w postawie gotowości. "Uważajcie na samych siebie i na całe stado... Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was" (Dz 20, 28. 31). "Czuwajcie, trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się!" (1Kor 16, 13). "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć" (1P 5, 8). Czujność, o której mówi Nowy Testament, obejmuje całego człowieka, z jego duchem, duszą i ciałem. Dotyczy relacji z sobą samym, z Bogiem, z innymi ludźmi a także z otaczającymi nas stworzeniami.

Według Ojców Kościoła, czujność to jedna z najważniejszych cech chrześcijanina: "Co powinno cechować chrześcijanina?" - pyta św. Ambroży. "Przede wszystkim czuwanie w każdy dzień i w każdą godzinę, by wypełnić to, co się Bogu podoba, wiedząc, że o godzinie, której się nie spodziewamy, Pan przychodzi". Jest to postawa uważności na nasze tu i teraz. Każdy z nas powinien czuwać nad sobą samym, bo został nam powierzony wielki skarb: Bóg, który stał się człowiekiem. To Bóg, który pragnie wejść w nasze życie, by objąć swoim błogosławieństwem nasz czas.
 

"Nie mam czasu"


Jak zauważa kardynał Carlo Maria Martini, jest to częste stwierdzenie wielu ludzi, nawet zakonników. Sądzimy, że czas całkowicie należy do nas. Tracenie kontroli nad nim kojarzymy z umieraniem i wtedy zaczynamy się bać. Niepokoi nas "uciekający" czas, bo to nam przypomina o naszej granicy, o tym, że jesteśmy stworzeni i nasz czas jest ograniczony.

Dlatego ważne jest upomnienie Jezusa: "Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask" (Łk 21, 34-35). Ociężałość serca i umysłu może przybierać różne formy: ktoś popada w melancholię czy w swoistego rodzaju narkotyczny sen zapomnienia, pozbawiając się zdolności planowania swojego życia. Jakże wielu ludzi żyje w takim właśnie zapomnieniu. Często żyją oni bez refleksji, bez podejmowania decyzji, bez brania odpowiedzialności za swoje i innych życie. Obserwujemy we współczesnym społeczeństwie ucieczkę od wolności. A wtedy trudno też spotkać Boga, który powołał nas do wolności i dał nam zdolność do dawania wielkodusznej odpowiedzi. Człowiek nie chce uznać, że Bóg jest Panem czasu, dlatego tylko ludzki czas jest czasem tak wielkiej goryczy. "Nie mam czasu" jest wtedy boleśnie prawdziwe.
 

Co znaczy zatem czuwać?


Popatrzmy na matkę opiekującą się niemowlęciem, na córkę troskliwie towarzyszącą swojej starej matce, na pielęgniarkę troszczącą się o chorego, na kierowcę prowadzącego autobus, na mnicha, który wstaje w nocy, by wielbić Boga. Czuwa też wspólnota Kościoła, by nie oddalić się od swojej pierwotnej gorliwości.

Żeby pozostać człowiekiem czuwającym, trzeba zadbać o codzienną refleksję nad swoim życiem, np. przez praktykowanie rachunku sumienia. Jest to dobra okazja, by odczytać znaczenie naszych emocji, impulsów, wewnętrznych napięć. Gdy nie będziemy tego robić, np. podczas modlitwy, to wtedy rządzić nami będą nieuporządkowane uczucia i pragnienia. Jest to trudna droga nabywania umiejętności duchowego rozeznawania, by na wszystko patrzeć i wszystko oceniać z Bożej perspektywy. A jest to perspektywa tajemnicy Wcielenia i Odkupienia.

Czuwać - to także umieć siebie wychowywać, to dobrze wykorzystywać czas, czynić prawdziwymi swoje rozmowy i gesty. Tyle rzeczy "puka do moich drzwi", by się nimi zająć. Dlatego trzeba nauczyć się wybierać te, które prawdziwie służą większej chwale Boga i zbawieniu siebie i innych. Przy końcu naszego życia zapuka do nas także śmierć, by zweryfikować prawdę naszego życia.

Kiedy staniemy się ludźmi naprawdę czuwającymi, wtedy będziemy słyszeć także pukanie Jezusa, delikatne wołanie Pana, który przychodzi do naszych domów.


Jeśli świadomie zaproszę Jezusa, wtedy przestanę być niewolnikiem "mojego" czasu. Jezus puka do moich drzwi, by dzielić Swój czas ze mną. Tak przywraca On sens i godność mojego czasu, który został mi zadany. Gdy podtrzymam w sobie pragnienie, by Go spotkać jak Oblubieńca z Pieśni nad Pieśniami, wtedy On uwolni mnie od niepokoju z powodu mijającego czasu.

W perspektywie Pana Jezusa, który przychodzi, czas się wypełnia, przywrócona zostaje harmonia i pokój. To Jezus równoważy w nas uczucia serca ze Swoją mądrością. Doświadczenie upływu czasu przestaje być wtedy niepokojące. Życie nabiera smaku i choć jego zewnętrznym końcem jest cielesna śmierć, to jednak nie ona odnosi ostateczne zwycięstwo. Chrześcijańska wiara otwiera nas na pełne życie w Bogu, a jego źródłem jest zmartwychwstały Jezus.

A zatem, Bóg ma czas, ma czas dla człowieka. On przychodzi i puka do naszych drzwi, aby spotkać się z nami pośród wszystkich codziennych wydarzeń. Przychodzi ofiarować nam Swą przyjaźń. On jest zawsze pierwszy w działaniu. On chce, byśmy mieli udział w Jego "czasie" i w Jego Życiu, które jest wieczne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Adwentowe oczekiwanie na Boga - rozważanie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.