Dlaczego twoja modlitwa o uzdrowienie nie działa?

Dlaczego twoja modlitwa o uzdrowienie nie działa?
(fot. christian ferrer / unsplash.com)
Logo źródła: Szum z Nieba Hanna Szalińska

Kiedy dwadzieścia lat temu Jezus zaprosił mnie do niezwykłej przygody z Nim, byłam jak małe, kapryśne dziecko. Chciałam prawie wszystkiego, a już najbardziej charyzmatu uzdrawiania. To byłoby coś!

Taki papierek lakmusowy, że jestem we właściwej drużynie. A że przy tym dostąpię trochę podziwu innych i samozadowolenia? To tylko skutki uboczne i jak mówi jedna z reklam: "Jestem w stanie je zaakceptować, ha ha ha".

DEON.PL POLECA

Mijały lata i już nie tak ochoczo pragnęłam tego daru. Widziałam posługę osób nim obdarzonych - jeżdżą od kościoła do kościoła, po całym świecie. Czasem śpią w luksusowym hotelu, czasem na gołej ziemi. Bywa, że ryzykują życiem. Jedzą, co im podadzą, nie mają czasu dla siebie. Zmęczenie. Tych skutków ubocznych nie byłam gotowa zaakceptować…

Co więc miał na myśli Jezus, gdy mówił: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie" (Mk 16,16-18).

Czego pragnął nasz Mistrz? Powszechności Dobrej Nowiny głoszonej z mocą - czyli z towarzyszącymi jej znakami - zarówno dla głoszących, jak i dla tych, którzy ją przyjmują.

Czy stawiał swoim uczniom (a więc i tobie) jakiś warunek, aby ich przepowiadaniu towarzyszyły cuda? Oczywiście, że tak! Jaki? Może dogłębną znajomość Biblii i katechizmu, może zaliczenie czterech tygodni rekolekcji ignacjańskich czy kolejnych kursów Szkoły Nowej Ewangelizacji? Uśmiechasz się, i dobrze, bo wczytując się uważnie w Jezusowy nakaz, czytamy: "Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą".

I ten warunek - tylko ten - dotyczył zarówno Apostołów, jak i ciebie. A w oryginale greckim czytamy: "tym, którzy uwierzyli" (czas przeszły dokonany), co jeszcze bardziej podkreśla fakt, iż dotyczy to tych, którzy żyją Chrystusową Ewangelią.

Historia pewnego uzdrowienia

A teraz zapraszam cię do podróży w czasie o dwa tysiące lat wstecz… Jerozolima, Brama Piękna, inaczej zwana Złotą. Prowadzi ona na Wzgórze Świątynne. Jezus kilka tygodni temu został ukrzyżowany. Za życia przechodził przez nią wielokrotnie. W tym miejscu zbierają się żebracy i chorzy, którzy liczą na miłosierdzie przechodzących. Jest tam też pewien człowiek, chromy od urodzenia. Nie może chodzić, toteż wnoszą go tam codziennie. Pewnie od wielu lat.

Czy dostrzegasz tu pewien dysonans? W Ewangelii Mateusza czytamy o Jezusie: "A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich" (Mt 12,15b). Uzdrawiał wszystkich z Izraela i spoza niego, proszących, a nawet tych, którzy się Go tylko dotknęli. Jakże więc mógł nie zauważyć tego kaleki, leżącego codziennie w bramie? Czy będąc Miłosierdziem samym, mógł poskąpić miłosierdzia takiemu biedaczynie?

Jakiś czas później tą samą bramą wchodzą Piotr i Jan. Chromy już tam jest i jak zwykle prosi o jałmużnę. Widzi go Piotr i mówi: "Nie mam srebra ani złota (…) ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!" (Dz 3,6).

Kaleka natychmiast odzyskuje władzę w nogach! Idzie z Apostołami do świątyni i wielbi (skacząc!) Boga. Obecni tam wpadają w zdumienie i zachwyt. Jezus nie uzdrowił tego kaleki, a tu dwaj Jego uczniowie dokonują takiego cudu! A przecież Chrystus sam to zapowiedział: "Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię" (J 14,12-14).

Czy już rozumiesz Jezusa? On zapewne ulitował się nad chromym, gdy tylko go zobaczył! Ale uzdrowienie odłożył w czasie, aby wzięli w nim udział Jego uczniowie. To była kontynuacja Jego misji i potwierdzenie Jego słów - aby inni poznali, że ze śmiercią Jezusa nic się nie zakończyło, ale rozpoczęło. I to na jaką skalę!

Gdzie te znaki i cuda?

Wróćmy do teraźniejszości. Ty też jesteś posłany, by głosić Dobrą Nowinę z mocą, tak jak św. Piotr, św. Paweł, o. Pio czy inni. I robisz to (przynajmniej mam taką nadzieję), ale z przykrością stwierdzasz, że nie uczyniłeś żadnego znaku. Dlaczego? Może pomogą ci te wskazówki:

• Znaki zawsze towarzyszą głoszeniu Dobrej Nowiny. Są tylko tam, gdzie jest przekazywany kerygmat, czyli sam Jezus.
• Nie czyni ich człowiek w pojedynkę - Jezus posyłał uczniów po dwóch. Ewangelizator też nie działa sam, ale jest wszczepiony we wspólnotę.
• Ewangelia Jezusa jest dla ewangelizatora całym życiem. Idzie za nią "na przepadłe".

Kluczem, oczywiście, jest wiara - jak dla każdego charyzmatu. Ale dla piszących Ewangelię lub listy apostolskie wiara była nie tylko intelektualnym pojmowaniem istnienia Boga, ale czymś dużo więcej. Wynikała z doświadczenia spotkania się z Jezusem osobiście. Dla tych, którzy spotkali się z Nim fizycznie, jak i dla tych, którzy spotkali Go duchowo (jak św. Paweł czy o. Pio) ten moment stał się początkiem relacji z osobowym Bogiem. Oni z Nim rozmawiali, radzili się Go, słuchali, skarżyli się Jemu, cieszyli się z Nim…

Jaka jest twoja relacja z Jezusem? Z Bogiem Ojcem? Z Duchem Świętym? Czy przychodzą do ciebie na kolację (por. J 14,23; Ap 3,20)? Twoja wiara jest taka jak twoja relacja z Bogiem. A i w twojej posłudze ewangelizacyjnej dzieje się według twojej wiary…

Charyzmat uzdrawiania

Podobnie jak wszystkie inne, tak i ten charyzmat opiera się na miłości i wierze. Dlaczego nie uzdrawiam? Może nie mam żywej relacji z Jezusem?

Wiara dotyczy zarówno modlącego się nad chorym, jak i proszącego o uzdrowienie. Jezus mówi: "Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich" (Mt 18,19-20). Tymczasem często słyszymy: "Chcę być zdrowy, ale jak Bóg chce inaczej, to niech będzie Jego wola". Już na wstępie poddajemy się zwątpieniu, oskarżamy się o zbytnią śmiałość etc.

Czy Bóg może nie chcieć uzdrowienia (patrz: nakaz Jezusowy)? A czy Bóg może zaprzeczać sam sobie? No nie… To wielka bieda, jeśli ewangelizator zakłada, że w zasadzie to nie wiadomo, czy wolą Boga jest zdrowie człowieka. Piotr o to nie pytał, a przecież chodził z Jezusem i musiał widzieć pozostawionego samemu sobie (tak to wtedy wyglądało) chromego. Ale gdy przechodził tamtędy po śmierci Jezusa, nie pytał - po prostu był wierny nakazowi. Ty też powinieneś. Nawet jeśli choroba nie odejdzie tu i teraz, to proces uzdrowienia już się zaczął, a jego skutki widoczne będą później.

Kiedy głoszę Jezusa, zawsze mówię obecnym, że będą się działy cuda, uzdrowienia i uwolnienia. Jestem pyszna? Pewnie tak, ale nie w tej kwestii - tu po prostu jestem wierna. Ty też jesteś zaproszony do wielkiej przygody, przekraczającej twoje wyobrażenie.

Możesz stać się głosem Jezusa i mocą Ducha rozszerzać Jego Królestwo na ziemi. To do ciebie dziś Jezus mówi:
"Duch Pański spoczywa na tobie,
ponieważ ciebie namaścił i posłał cię,
abyś ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność,
a niewidomym przejrzenie;
abyś uciśnionych odsyłał wolnymi" (por. Łk 4,18).

…ale czy wierzysz?

Hanna Szalińska - ewangelizator, lider wspólnoty Szkoły Nowej Ewangelizacji. Tekst ukazał się pierwotnie w czasopiśmie "Szum z Nieba"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Mark E. Thibodeaux SJ

W każdej sytuacji, czy to zwyczajnego dnia, czy w chwili podejmowania ważnej decyzji, w głowie i sercu słyszysz wiele głosów proponujących ci różne działania lub reakcje. Ignacjańska metoda rozeznawania uczy, jak dostroić swoje duchowe zmysły,...

Skomentuj artykuł

Dlaczego twoja modlitwa o uzdrowienie nie działa?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.