- Skąd to się bierze, że twarze Kościoła są czasem tak odpychające albo tak nieumiejętne? - odpowiada ks. Jan Kaczkowski.
"Klerycy i młodzi księża nie uczestniczą w kulturze. My, jako księża, mamy bardzo mało środków przekazu do zaoferowania, ja mogę stać tylko przy ambonie albo siedzieć tutaj. Bardzo trudno powiedzieć ekscytujący wykład. Najlepszą pomocą są warsztaty. Wiem, że są szkoły kaznodziejstwa. Należałoby zachęcać księży, ale już kleryków, żeby przede wszystkim czytali" - podkreśla założyciel puckiego hospicjum.
Przypomina, że miał krótki epizod prowadzenia wykładów do kleryków. "Część osób była bardzo zajawiona, ale była też druga grupa - zastawieni teczkami, w wielkich koloratkach, w najlepszych garniturach, którzy przeglądali gazetki z Media Markt".
Kiedyś się wściekłem i powiedziałem: "proszę panów, bo ja tu księży jeszcze nie widzę. Gdybyście się, panowie, tak dobrze znali na teologii, jak na media markcie, to Ratzinger mógłby się bać o własną pozycję".
Dość kato-lipy!
Ks. Jan Kaczkowski pomaga katolikom, którzy chcą podnieść jakość swojego życia, żyć nieprzeciętnie i chcą być dumni z tego, że są katolikami, którzy są kojarzeni z dążeniem do doskonałości i profesjonalizmu oraz stanowczym niegodzeniem się na "lipę" w Kościele.
Daj się zainspirować temu, który był inspiracją dla setek tysięcy Polaków, księdzu Janowi Kaczkowskiemu, oraz samemu Jezusowi, którego autor uważa za najskuteczniejszego celebrytę wszechczasów. Posłuchaj nagrania.
Skomentuj artykuł