Mistycy mówią nie tylko o wciąż nowych narodzinach jako drodze do nas samych, ale także o narodzinach Boga w duszy ludzkiej. W Boże Narodzenie świętujemy w przyjściu na świat Jezusa również narodziny Boga w naszych sercach. Jeśli Bóg nie narodzi się w nas, pozostaniemy obcymi sami sobie. Angelus Silesius wyraził to w następujący sposób: "Niechby Chrystus po tysiąckroć narodził się w Betlejem, a nie w tobie, ty i tak będziesz na wieczność zgubiony".
Według Mistrza Eckharta narodziny Boga dokonują się tak: "W najgłębszej istocie duszy, w iskierce rozumu, dzieją się narodziny Boga. W najczystszym, najszlachetniejszym i najczulszym zakątku duszy - tam musi się to stać: w owym głębokim milczeniu, do którego nie dociera żadne stworzenie ani żaden obraz". W tej przestrzeni czystego milczenia, nietkniętego hałasem świata, nietkniętego wielością myśli i emocji, które nas wciąż przytłaczają, pragnie Bóg narodzić się w nas. Nasze życie stanie się wtedy prawdziwie nowe, uzdrowione i jasne.
Czyta Krzysztof Globisz
DEON.PL POLECA
[-18_sciezka_18_2.mp3-]
Nowe delikatne życie
Nasze narodziny wiążą się z samotnością, obcością, nocą i bólem. Zawsze, gdy rodzi się w nas coś nowego, jest to początkowo bolesne. Pragniemy żyć tak, jak dotychczas. Chcemy powstrzymać zmianę. Czujemy wprawdzie, że jesteśmy brzemienni, że szykuje się coś nowego. Ale boimy się tego przełomu. To, co nowe, mogłoby przecież zostać niezrozumiane. Mogłoby podzielić los Bożego Dziecięcia, dla którego nie było miejsca w gospodzie. Nie wiemy, jak to jest z tym nowym. Czujemy tylko, że po staremu już dalej być nie może.
Ale jednocześnie narodziny zawierają obietnicę, że wszystko w nas będzie nowe. To jest prawdziwa obietnica Bożego Narodzenia: Nowe życie powstaje przemienione. Przy narodzinach jest jeszcze bardzo delikatne. Ale przepełni nas z równą siłą, co Dziecię w żłóbku
Cud nowego
Obraz narodzin oznacza, że nie musimy wszystkiego sami wypracować, bo to Bóg czyni w nas nowe. Biblia mówi nam, że musimy rodzić się wciąż na nowo, że całe życie będziemy doświadczać bolesnych i rozkosznych aktów narodzin, aż do śmierci, kiedy to na zawsze urodzimy się w Bogu.
Przypomnijmy sobie słowa Jezusa do Nikodema: "jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego" (J 3, 3). Bez ponownych narodzin jesteśmy niezdolni dokonać tego, do czego Bóg nas powołał. Bez ponownych narodzin nie możemy ujrzeć królestwa Bożego, nie możemy zjednoczyć się z Bogiem ani odnaleźć samych siebie. Królestwo Boże znaczy przecież, że Bóg w nas panuje, że jesteśmy całkowicie wolni od ludzkiej władzy i jesteśmy w pełni sobą.
Na naszej duchowej drodze potrzebne są ciągle nowe narodziny, dzięki którym stare wzorce rozpadają się i jaśniej ukazuje się czysty i pierwotny obraz Boga w nas. Przy narodzinach nie jesteśmy jeszcze zmąceni wyobrażeniami i oczekiwaniami, narzucanymi przez innych. Jesteśmy jeszcze tym czystym i pierwotnym obrazem, wymyślonym w nas przez Boga.
Jesteśmy jeszcze na tyle wolni, by samodzielnie kształtować przyszłość. Nasze życie leży jeszcze przed nami. Ścieżki nie są jeszcze przetarte, podobnie jak w krajobrazie pokrytym świeżym śniegiem. Możemy odcisnąć na nim nasz najpierwotniejszy ślad.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł