Mamy problem z Wielką Sobotą. Często traktujemy ją jako spokojny przerywnik między intensywnymi wydarzeniami liturgii Wielkiego Piątku a radością Zmartwychwstania. A przecież tego dnia dzieją się rzeczy niesamowite!
Wczoraj w trakcie liturgii zobaczyliśmy niesamowitego Króla. Całego zbroczonego krwią. Zamiast korony, miał na głowie ciernie wbijające się w Jego skronie, zamiast tronu - drewniany krzyż. Wiemy, że jutro ten sam sponiewierany Władca ukaże się jako Pan życia i śmierci. Zwycięży śmierć.
Nie pogubić się w jajeczkach
Co jednak z dniem dzisiejszym? Budzimy się rano i nie bardzo wiemy co zrobić? Kościół powstrzymuje się dziś od sprawowania Mszy świętej. Wieczorem w kościołach rozpoczną się uroczyste obchody Wigilii Paschalnej. Ale co robić wcześniej?
Oczywiście rano są tradycyjne święconki. Z wielkim zaangażowaniem przygotowujemy jajeczka, kiełbaski, szyneczki, masełka i inne pyszności. Wkładamy to wszystko do pięknie przystrojonych koszyczków i całymi rodzinami udajemy się do naszych parafii na święcenie pokarmów.
Na miejscu jest całkiem zabawnie, bo oto cały naród jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, pozwala bezwładnie na przemianę swojej formy z pełnych godności ludzi w grupę przeróżnych pokarmów. Wielokrotnie słyszałem od różnych księży i zakonników, jak trudno jest im powstrzymać się od śmiechu, gdy święcą jajka i kiełbasy, a większość wiernych za każdym razem w wielkim skupieniu kreśli na swoim ciele znak krzyża i na moment wchodzi w rolę poświęconego jaja.
Część z nas robi też maraton po grobach Pańskich, odwiedzając różne kościoły i oglądając bardziej lub mniej udane kompozycje artystyczne. A popołudnie zajmują nam ostatnie przygotowania do jutrzejszego świątecznego śniadania.
I tak mija nam Wielka Sobota. A w tym czasie dzieją się rzeczy fundamentalne dla naszej egzystencji, tylko są one przykryte wielką ciszą…
Miłość przeniknęła do piekieł
Co dokładnie wspominamy w tej pozornej ciszy, w tym sobotnim nic niedzianiu się? Posłuchajmy Benedykta XVI:
"W tym «czasie poza czasem» Jezus Chrystus «zstąpił do piekieł». Co te słowa oznaczają? Oznaczają, że Bóg stał się człowiekiem tak dalece, że pogrążył się w ostatecznej i absolutnej samotności człowieka, tam gdzie nie dociera żaden promień miłości, gdzie opuszczenie jest całkowite i nie ma znikąd pociechy - «do piekieł». Jezus Chrystus, przebywając w śmierci, przekroczył bramę tej ostatecznej samotności, by również nas przez nią przeprowadzić (…)
To właśnie zdarzyło się w Wielką Sobotę - w królestwie śmierci rozległ się głos Boga. Zdarzyła się rzecz nie do pomyślenia, Miłość przeniknęła «do piekieł», nawet w najgłębszym mroku absolutnej ludzkiej samotności możemy usłyszeć głos, który nas wzywa, i znaleźć wyciągniętą dłoń, która nas z niego wyprowadza (…) Taka jest tajemnica Wielkiej Soboty! Właśnie stamtąd, z mroków śmierci Syna Bożego wydobyło się światło nowej nadziei, światło zmartwychwstania."
Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych
Jeszcze dosadniej mówi o tym autor starożytnej homilii na święty i wielki dzień Szabatu, która jest przeznaczona do dzisiejszej Godziny Czytań w Liturgii Godzin:
"Spójrzcie: Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo nasz Król spoczął w śmierci. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo w ludzkim ciele zasnął Bóg snem śmierci, a wzbudził tych, którzy w nim zasnęli. Bóg, przyoblekłszy ciało, poniósł śmierć i poruszył moce Otchłani.
On, Bóg, a przecież także i z rodu Adama, udał się tam na poszukiwanie naszego praojca, zagubionego jak zbłąkana owca, pragnął bowiem nawiedzić pozostających w cieniu śmierci i wyzwolić Adama i towarzyszącą mu Ewę.
Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do tych, którzy tam byli: «Pan mój z nami wszystkimi!» I odrzekł Chrystus Adamowi: «I z duchem twoim!» A pochwyciwszy go za rękę, podniósł go mówiąc: «Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus».
Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się jako jeden z twoich synów. Oto teraz mówię tobie i wszystkim, którzy mają być twoimi, i moją władzą rozkazuję wszystkim spętanym: Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam: Niech zajaśnieje wam światło; tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie!
Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich. Powstań ty, który jesteś moim obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, pójdźmy stąd! Ty bowiem jesteś we Mnie, a Ja w tobie, jedni i niepodzielni."
To się dzieje właśnie dziś, właśnie teraz. Chrystus walczy w tym momencie o każdego z nas. Nie przegapmy tego, bo przecież o to chodzi w tych świętach - żebyśmy wszyscy zmartwychwstali. Tak jak On to zrobił.
Skomentuj artykuł