Nieszczęśliwy wypadek bramą do świętości – św. Konrad z Piacenzy

Nieszczęśliwy wypadek bramą do świętości – św. Konrad z Piacenzy
Św. Konrad z Piacenzy - Sepp.P, CC BY-SA 3.0; I, Sailko, CC BY-SA 3.0 www.creativecommons.org, via Wikimedia Commons
0:00
- 0:00

Kiedy zdarza się nam nieszczęśliwy wypadek, tragedia osobista czy rodzinna, rzadko patrzymy nań jak na opatrznościowy moment, który nas otwiera na Boże prowadzenie. A tymczasem… Konrad Confalonieri nie myślał o życiu zakonnym i pustelniczym. Ożenił się, był rycerzem, lubił polowania. Punktem zwrotnym dla niego był jednak nieszczęśliwy wypadek, kiedy z braku ostrożności wywołał tragiczny w skutkach pożar. Resztę życia spędził na pokucie i ascezie. Św. Konrada z Piacenzy wspominamy w liturgii 19 lutego.

Konrad Confalonieri urodził się około roku 1290 w Calendasco, niedaleko Piacenzy, w północnej Italii, nad wijącą się w tym rejonie szerokimi zakolami rzeką Pad. Pochodził z zamożnej, włoskiej rodziny. Od młodych lat postanowił zostać rycerzem.

Przedwcześnie stracił rodziców, po których odziedziczył spory majątek. Poślubił bardzo religijną kobietę, Giovanninę.

Imiona świętych - Konrad

Pewnego razu, a było to w 1313 roku, wyprawił się na polowanie. Chciał wypłoszyć zwierzynę z zarośli i rozpalił ogień. Było wtedy sucho i wiał wiatr. Ogień szybko rozprzestrzenił się nie tylko na zarośla, ale i na las, pola uprawne i zabudowania. Konrad widząc, co się stało, uciekł przerażony.

Namiestnik Piacenzy, Galeazzo Visconti, pojmał jednak przyłapanego w lesie człowieka, oskarżył go o umyślne podpalenie, wydał na tortury i skazał na śmierć. Gdy Konrad się o tym dowiedział, natychmiast poszedł do namiestnika i wyjawił całą prawdę. Wynagrodził też szkodę, jaką wyrządził. Przeznaczył na to prawie cały swój majątek.

Telegram do św. Józefa z prośbą o szybki ratunek

To wydarzenie było przełomem nie tylko dla niego, ale i dla jego małżeństwa. Giovannina wstąpiła do klasztoru klarysek w Piacenzy, a sam Konrad został wędrownym ascetą.

W 1315 roku wstąpił do Trzeciego Zakonu św. Franciszka i prowadził umartwione życie. Około roku 1335 opuścił Piacenzę i pokutując nawiedzał wiele sanktuariów we Włoszech. Wędrował na południe i po kilku latach dotarł na Sycylię. Osiadł w jaskini niedaleko Noto, na południu wyspy, gdzie jako pustelnik prowadził życie pełne wyrzeczeń. Dużo się modlił. Raz w tygodniu szedł do znajdujących się około 20 kilometrów stamtąd starożytnych Syrakuz, aby prosić o jałmużnę. Tam też miał swojego spowiednika.

Św. Konrad z Piacenzy - Unknown author, Public domain, via Wikimedia CommonsŚw. Konrad z Piacenzy - Unknown author, P.d., via Wiki. Comm.Ludzie widzieli w nim człowieka Bożego, który miał dar proroctwa i czynienia cudów. Przypisuje się mu na przykład uzdrowienie z przepukliny jego przyjaciela Konrada Sessy. Miał też uzdrowić ułomne dziecko, czyniąc nad nim znak krzyża. Przepowiedział też czas swojej śmierci. Trzy dni wcześniej poszedł do Syrakuz, by spotkać się ze swoim spowiednikiem. Wyspowiadał się i przyjął sakramenty święte. Poprosił także, by ksiądz przyszedł do jego pustelni za trzy dni. Kiedy ksiądz zjawił się na miejscu, Konrad wyznał, że niebawem umrze, upadł na kolana przed krucyfiksem i modlił się za wszystkich swoich dobroczyńców. Tak klęcząc, skonał 19 lutego 1351 roku.

Trzy modlitwy do św. Antoniego w trudnych chwilach

Zgodnie ze swoją wolą, Konrad został pochowany w kościele św. Mikołaja w Noto. W 1485 roku jego relikwie złożono w srebrnym sarkofagu. 30 lat później papież Leon X zatwierdził kult Świętego i ogłosił patronem miasta. W 1544, za Pawła III, Konrad został ogłoszony patronem Sycylii. Do dzisiaj, co dziesięć lat, wierni udają się w procesji z relikwiami św. Konrada z bazyliki św. Mikołaja do jaskini, gdzie był pustelnikiem.

Św. Konrad jest patronem chorych na przepuklinę.

W ikonografii przedstawiany jest najczęściej jako franciszkański pustelnik. Czasami jako starzec, otoczony jeleniami, lub innymi zwierzętami. Jego atrybuty to: krzyż, dyscyplina, czaszka i księga.

Obowiązek naprawienia krzywd

Życiowe plany Konrada, przez nieostrożność i brak wyobraźni, legły w ruinie, ale zachował prawość, poczucie sprawiedliwości i wrażliwość na krzywdę bliźniego. To mu pomogło odnaleźć nową drogę do Boga.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Jan Szczych

Oddając cześć wszystkim Świętym, Kościół uwielbia Boga za skuteczność Jego łaski w życiu i posłudze wiernych świadków Chrystusa oraz wyraża wiarę, że oni, obywatele nieba, orędują za braćmi pielgrzymującymi na ziemi. Przytoczone w książce świadectwa...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nieszczęśliwy wypadek bramą do świętości – św. Konrad z Piacenzy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.