Wielu z nas chciałoby wiedzieć jak naprawdę wygląda Maryja. Widząc kolejne podobizny nie zastanawiamy się jednak nad szczegółami, które przedstawiają. Przeczytaj co na temat Matki Bożej powiedziały fatimskie dzieci.
Ks. Mauel Formigao przeprowadzał z widzącymi dziećmi dziesiątki rozmów i wywiadów. Dzieci zdradziły, że na objawienia fatimskie były przygotowane już znacznie wcześniej, gdy przychodził do nich "Anioł Pokoju". Z opisów jakie usłyszał wyłania się bardzo konkretny obraz Matki Bożej. Tak opowiadali o Niej pastuszkowie:
Franciszek nie ma wątpliwości, że widział Matkę Bożą - jako jedyny z trojga nie słyszał, co Ona mówi. Wg relacji chłopca Maryja nadchodzi szybko, od Wschodu, i zatrzymuje się nad dębem (Łucja mówi, że nie widzi skąd przychodzi Matka Boża, bo pojawia się nad dębem). Odchodzi w stronę punktu na niebie, gdzie wschodzi słońce. Ma na sobie białą szatę (ze złotymi zdobieniami) i płaszcz, który okrywa całą postać od głowy. Ręce trzyma złożone, jak do modlitwy; trzyma różaniec z białych paciorków. Dzieci dopytywane też są jakiego koloru jest łańcuszek i krucyfiks różańca - zgodnie odpowiadają, że białego. "Nigdy nie widziałem nikogo piękniejszego od Niej" - powie Franciszek.
Hiacynta do opisu Matki Bożej dodaje złoty pasek wokół talii, który spływa aż do krawędzi szaty. Dziewczynka zwraca też uwagę, że Maryja nie ma butów - jej stopy są bardzo blade, że sprawiają wrażenie, jakby miała białe skarpetki. Co ciekawe, Łucja twierdzi, że Maryja nie ma paska na szacie, ale za to dostrzega małe złote kolczyki, których nie widziało rodzeństwo Marto. W drugim wywiadzie Łucja szacuje, że Matka Boża wygląda na piętnastoletnią kobietę.
Wszystkie dzieci twierdzą, że Maryja ani się nie uśmiechała, ani nie płakała, ale była poważna.
Łucja mówi, że w czasie widzenia opuszcza wzrok, bo blask bijący od Maryi ją razi. Dziewczynka przyznaje także, że za pierwszym razem chcieli uciekać, bo się przestraszyli, ale Maryja powiedziała, żeby się nie bali, że nie zrobi im nic złego. Odpowiedziała Łucji, że przychodzi z nieba, ale nie powiedziała kim jest - obiecała to zdradzić w czasie ostatniego objawienia.
Objawienia są różnej długości. Na ogół trwają krócej niż odmówienie części różańca. Łucja zapamiętała - podobnie Hiacynta i Franciszek, że Matka Boża odchodziła odwrócona plecami. Najpierw zniknęła Jej głowa, potem reszta ciała. "Ostatnie, co widziałam, to Jej stopy" - mówiła Łucja.
W pierwszym wywiadzie ks. Formigao pyta Łucję o jej maryjne objawienia z ubiegłego roku. Dziewczynka kategorycznie zaprzecza. Dopiero w kolejnych rozmowach przyzna, że na objawienia Matki Bożej "przygotował" ją Anioł Pokoju. To te wcześniejsze objawienia sprawiły, że wydarzenia z maja 1917 roku Łucja chciała zachować w tajemnicy, bo bała się, że zostanie skarcona przez rodziców. W rzeczywistości rodzina Łucji o tym, że Matka Boża objawiła się w Cova da Iria dowiedziała się od rodziny Marto.
Skomentuj artykuł