Miałam za sobą kiepski dzień, problemy na uczelni, trudne rozmowy z bliskimi, dużo emocji. Jedyne, o czym marzyłam, to święty spokój i sen. Chciałam wrócić do domu, a poszłam… na koncert uwielbieniowy.
Czy jest dobry czas na modlitwę?
Wydawałoby się, że istnieje jakiś bliżej nieokreślony odpowiedni czas na modlitwę. Chcemy się modlić wtedy, kiedy rzeczywiście mamy na to ochotę. Kiedy w naszym życiu dzieje się coś dobrego, ponieważ mamy za co podziękować. Tymczasem dobry czas na modlitwę to ten tu i teraz. Ten, kiedy nam się nie chce, i ten, kiedy nam się chce. Ten, kiedy chcemy podziękować, ale i ten, kiedy chcemy wylać swoje pretensje.
Czy musimy być radośni?
Często wydaje nam się, że na modlitwę powinniśmy przyjść spokojni, pełni miłości i radości. Patrzymy na ludzi wokół i wszyscy wydają się tacy radośni, pozbawieni problemów i zmartwień. Tymczasem oni zmagają się z tym samym, co ty, i właśnie dlatego tutaj są.
To najlepsza modlitwa w trakcie sesji >>
Dlatego, że nie potrafią być radośni na siłę, ale tej radości i pokoju serca szukają. Dlatego, że są słabi i wyciągają ręce po więcej, bo "moc w słabości się doskonali".
Odwróć swoją uwagę
Kiepski dzień pełen niepowodzeń to dobra okazja do tego, żeby odwrócić od nich swoją uwagę i skierować ją ku Temu, który jest w stanie nas pokrzepić. To nie sprawi, że nasze problemy same się rozwiążą.
Następnego dnia z powrotem przypomnimy sobie o tym, z czym musimy się zmierzyć, ale, być może, przypomnimy sobie również, że nie jesteśmy sami i że nie idziemy tylko ze swoją siłą. Spróbujmy odwrócić swoją uwagę ku radości, ku miłości, ku Bogu.
Julia Płaneta - należy do wspólnoty Kurs Alfa u Kapucynów w Krakowie, współpracuje z portalem DEON.pl i "Modlitwą w drodze".
Skomentuj artykuł