Jezus Chrystus ze swoim przykazaniem miłości do nieprzyjaciół oraz z zasadą nieopierania się złu stanął na antypodach tej sprawiedliwości, która w świecie jest powszechnie stosowana. Sprawiedliwość świata wymaga, by na przemoc odpowiedzieć przemocą, na krzywdę odwetem. Wroga można nienawidzić, należy go wyeliminować, dać mu porządną nauczkę, trzeba się przed nim bronić. Duch Jezusowy jest odwrotnością tego wszystkiego.
To przeciwstawienie tych dwóch typów sprawiedliwości znalazło swój dramatyczny wyraz w pewnej ważnej sekwencji procesu Jezusa. Piłat przekonany o niewinności Jezusa, ale jednocześnie nie wiedząc, jak wybrnąć z tej niewygodnej dla siebie sytuacji, postanowił skorzystać ze zwyczaju amnestii udzielanej jakiemuś jednemu więźniowi z okazji święta Paschy. O tym, jaki więzień wyjdzie na wolność, decydował lud. Piłat zaproponował Żydom dwóch kandydatów: Jezusa i Barabasza. Ten ostatni nie był pierwszym lepszym pospolitym mordercą. Bardzo wielu biblistów jest dziś zdania, że ów znaczny więzień, jak go określa ewangelista Mateusz (zob. Mt 27,16), należał do skrajnego stronnictwa zelotów, może nawet był jednym z jego przywódców. Zeloci zaś, to najbardziej na całego idący patrioci i nacjonaliści żydowscy tamtych czasów, odznaczający się nieprzejednanym stanowiskiem wobec okupantów rzymskich, panowaniu których nad Izraelem należy położyć kres przemocą, akcją podjazdową, wywołaniem zbrojnego powstania, organizowaniem zamieszek ulicznych. Typowa sprawiedliwość świata ucieleśniona w Barabaszu! Toteż człowiek ten, który w ramach jakiejś akcji sabotażowej zabił jakiegoś Rzymianina lub osobę sympatyzującą z Rzymem, wcale nie był za to piętnowany przez opinię społeczną, wprost przeciwnie, uchodził w oczach wielu za bohatera.
W Jezusie jest ucieleśniona zupełnie inna mentalność. On nie tylko uczy, że wroga należy kochać tak jak brata i że nie trzeba się opierać niesprawiedliwości, którą on wyrządza; Jezus za chwilę zademonstruje to wszystko w swoim własnym ciele. Gdy Żydzi przyjdą go aresztować, Piotr będzie chciał go bronić mieczem. Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną - odpowie mu Jezus (Mt 26,52). Całe zaś Jego zachowanie się w czasie męki, najlepiej oddają prorocze słowa z Księgi Izajasza: Nękany, pozwolił się upokorzyć i nie otworzył ust. Jak baranek prowadzony na rzeź, jak owca niema wobec tych, którzy ją strzygą, nie otworzył ust (por. Iz 53,7). Na krzyżu, otoczony swymi wrogami, którzy się z Niego śmieją i naigrawają, Jezus nie przeklina ich, nie ciska na nich gromów potępienia, ale modli się: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34).
Barabasz i Jezus - dwa zupełnie przeciwstawne rodzaje sprawiedliwości! Kogo wybieracie? Tłum woła - Wypuść nam Barabasza! (por. Łk 23,18). Dziwne? Wcale nie! Świat wyczuł w Barabaszu identyczność myśli, tę samą logikę życiową, tego samego ducha. Wybierając tego, świat po prostu upomniał się o to, co swoje.
A teraz pomyślmy: Gdybyśmy my stali tam przed trybunałem Piłata i gdyby od nas uzależniono życie lub śmierć Jezusa, kogo byśmy wybrali? Barabasza czy Jezusa? Każdy z nas myśli w tej chwili: Ja bym wybrał bez wahania Jezusa!
To nie było tylko pytanie retoryczne. W rzeczywistości każdego dnia dokonujemy i my także tego wyboru, i wybieramy, niestety, też Barabasza. Robisz to na przykład, gdy w stosunku do twojego męża stosujesz przemoc psychiczną, nie rozmawiając z nim przez kilka dni. Dzieje się to także, gdy rodzice swoimi łzami i okazywaniem, jacy to oni są nieszczęśliwi, wymuszają na swych dzieciach taki wybór kierunku studiów, którego one same nigdy by nie wybrały. Odrzucenie Jezusa ma miejsce ilekroć jesteśmy twardzi, nieustępliwi, ilekroć przez jakiś subtelny, wyrafinowany szantaż naginamy drugiego do podporządkowania się naszej woli. Wybór przeciw Chrystusowi dokonuje się tam, gdzie w życiu politycznym i społecznym głosi się i realizuje walkę klas, stosowanie przemocy, bronienie swoich praw przemocą. Za każdym razem, gdy myślimy w takich kategoriach lub wybieramy taką drogę działania, kłania się nam Barabasz i dziękuje za swoje uwolnienie.
Tekst pochodzi z książki "Chrześcijaństwo ponownie odkrywane"
Skomentuj artykuł