Jezus chce, byś sobie przebaczył
Możemy być wewnętrznym faryzeuszem dla siebie samego i nie dopuszczać do siebie przebaczenia. Chwytać za kamień i próbować dokonać wyroku na sobie. Wtedy trzeba nam usłyszeć od Jezusa to, co powiedział tej kobiecie: „Idź i nie grzesz więcej” i przyjmij przebaczenie.
Tu przeczytasz dzisiejszą Ewangelię
Komentuje Jan Głąba SJ
W dzieciństwie rodzice zabronili mi i mojemu bratu donosić na siebie nawzajem. Powiedzieli, że jeżeli będziemy przychodzili i skarżyli na siebie, to powiedzieli nam, że karę otrzyma ten, który naskarżył, a nie ten, co zrobił coś złego. Myślę, że nie chodziło im o brak konsekwencji, ale o próbę nauczenia nas tego, że kłopoty i trudności, przeżywa się razem.
W dzisiejszej Ewangelii faryzeusze przyprowadzają kobietę przyłapaną na cudzołóstwie przed Jezusa i pytają, czy można ją ukamienować tak, jak kazał Mojżesz.
Wtedy Jezus schyla się i pisze coś palcami na ziemi. Bibliści starają się dowiedzieć, co tam mógł napisał. Myślę sobie, że Jezus dam im trochę czasu, by zrozumieli, głupotę swojego pytania i odeszli.
Oni jednak zostali i pytali jeszcze raz. Czy można wymierzyć sprawiedliwość na tej kobiecie, która zgrzeszyła. Wtedy Jezus podnosi się i mówi: - Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Oni wszyscy odchodzą, zostaje tylko ta kobieta.
Myślę sobie, że nie jesteśmy tak zepsuci, jak ci faryzeusze i nie przyprowadzamy przed kościół czy przed drugiego człowieka kogoś, kto grzeszył, ale możemy być wewnętrznym faryzeuszem dla siebie samego i nie dopuszczać do siebie przebaczenia, ale raczej chwytać za kamień i próbować dokonać wyroku na sobie.
Wtedy trzeba nam usłyszeć od Jezusa to, co powiedział tej kobiecie: „Idź i nie grzesz więcej” i przyjmij przebaczenie.
Skomentuj artykuł