Od sławy Netflixa do wewnętrznej pustyni
Mimo że dziś na Instagramie obserwuje go ponad 11 milionów osób, przez długi czas czuł się zagubiony. – Byłem Jaime, ale potem stałem się Denverem. Straciłem poczucie, kim jestem. Tonąłem w sukcesie, oczekiwaniach, w całym tym szumie. Autodestrukcja stała się codziennością.
Jak wyznał, nadszedł moment, gdy "wszystko się rozsypało". Pieniądze, popularność i zawodowe osiągnięcia nie dawały mu ukojenia. Dopiero codzienna lektura Biblii – często czytanej ze łzami w oczach – stała się dla niego przełomem.
– Nigdy wcześniej nie znałem Słowa Bożego. Dziś nie ma dnia, żebym jej nie otworzył. Ono porządkuje moje życie, uczy pokory i pozwala odpocząć. A ja przez lata nie umiałem znaleźć spokoju.
"Duch Święty naprawdę przemienia serce"
Lorente podkreśla, że jego nawrócenie nie było wynikiem rozważań teologicznych ani nacisku otoczenia. – To nie jest wiara w coś abstrakcyjnego. To realne, namacalne doświadczenie. Duch Święty naprawdę zmienia serce – wyznał z pełnym przekonaniem.
Choć wychował się w rodzinie związanej z Drogą Neokatechumenalną, jako młody dorosły odsunął się od wspólnoty. – Musiałem się zbuntować, żeby zrozumieć, co jest naprawdę ważne. Ale miłość, którą widziałem w moim domu, zawsze była obecna – przyznał.
Siła małych gestów
Aktor nie uważa się za kogoś wyjątkowego. – Nie jestem idealny, ale mogę robić dobro. Mogę być lepszym ojcem, mężem i synem. Nawet najmniejsze gesty można wykonywać z sercem – mówi.
To właśnie codzienność stała się dla niego miejscem duchowego wzrastania. – Od porannego powitania bliskich po podejście do pracy – wszystko może być znakiem wiary.
Droga przez pustynię
Lorente nie ukrywa, że przez długi czas nie potrafił sobie wybaczyć. – Patrzę na przeszłość i pytam: jak mogłem być tak ślepy? Ale wiem też, że każda prawdziwa przemiana wymaga przejścia przez pustynię.
– Nie znam nikogo, kto naprawdę spotkał Boga, a nie przeszedł przez pustynię – podkreśla, przywołując słowa swojej mamy: "Duch Święty może zdziałać rzeczy, których byś się nie spodziewał."


Skomentuj artykuł