Te słowa Jezusa mogą być bardzo niewygodne dla wielu z nas
Te mocne słowa Jezusa mają skruszyć dumę uczniów oraz zakończyć ich pogoń za dominacją i zaszczytami. W tych słowach Zbawiciel kreśli również przed chrześcijanami wszystkich czasów wizję swojego Królestwa, które jest Królestwem Miłości.
Dobrze znamy powiedzenie: „Kto pierwszy, ten lepszy”. Dzisiejsza liturgia słowa pokazuje nam jednak, że niewiele ma ono wspólnego z Ewangelią i chrześcijaństwem. Chrystus burzy logikę „pierwszy-ostatni” czy „lepszy-gorszy”, mówiąc o służbie wobec drugiego, bo tylko dzięki niej człowiek jest zdolny otworzyć się na inny wymiar rzeczywistości. Tylko wówczas zrozumie, że ten świat nie jest celem samym w sobie, lecz jest przejściem prowadzącym do nowego życia.
„Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich” (Mk 9,35). Te mocne słowa Jezusa mają skruszyć dumę uczniów oraz zakończyć ich pogoń za dominacją i zaszczytami. W tych słowach Zbawiciel kreśli również przed chrześcijanami wszystkich czasów wizję swojego Królestwa, które jest Królestwem Miłości. A prawdziwa miłość to oddawanie życia, czyli stawianie drugiego zawsze ponad sobą.
Piękne to, ale nawet Apostołowie nie od razu to pojęli: „«O czym to rozprawialiście w drodze?». Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy” (Mk 9,33-34). Pokłócić się – to jeszcze nie koniec świata. Różnić się w Kościele – to nic nadzwyczajnego. Jezus chce jednak, żebyśmy Mu o naszych sporach mówili i żebyśmy w świetle Jego słowa starali się znaleźć wyjście z konfliktowej sytuacji. I nieważne, czy będą to kłótnie z bliskimi, czy konflikty na szeroką skalę, w które zaangażowane będą tysiące osób.
Rozmawiałeś kiedyś z Jezusem o tym, że nie potrafisz się z kimś porozumieć? Jak wyglądała ta rozmowa? Może prosiłeś o to, żeby druga osoba się zmieniła? Czy była to dobra i właściwa modlitwa? „Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz” (Jk 4,3). Rozmowa z Panem ma w pierwszym rzędzie zmieniać nas samych, a nie świat, nie innych wokół – choćby nawet obiektywnie im też przydała się zmiana. Bóg szanuje wolność człowieka. Więc pozwól Mu, w swojej wolności, zmieniać najpierw ciebie.
Niewygodne słowa Jezusa
Dlatego św. Jakub ostrzega: „Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek” (Jk 3,16). I pyta retorycznie: „Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć” (Jk 4,1-2). Zazdrość jest mordercza, ale nie tylko może prowadzić do odebrania życia drugiemu, lecz w pierwszej kolejności zabija tego, kto zazdrości. Zazdrość powoduje niestrawność i choroby serca. Podnosi ciśnienie. Odbiera radość życia. Zazdrość jest obsesją. Czyni człowieka pępkiem świata. Zazdrość jest nienawiścią do samego siebie. Jest wywyższaniem własnych wad i braków ponad talenty i zalety. Jest nielogiczna, ponieważ jest pustką, która chciałaby być wszystkim. Zazdrość jest po prostu głupia.
Jest w nas czasami też coś takiego, co nazywam zazdrością o łaskę – bardzo podobna do tej dotyczącej rzeczy materialnych. Czujemy się poszkodowani, bo czujemy, że nie otrzymaliśmy od Boga tego, czego tak bardzo pragniemy, a co mają inni. Przecież nam też się należy! Czy jesteśmy w Bożych oczach gorsi, mniej wartościowi? Otóż właśnie nie jesteśmy! Chrystus, stając się człowiekiem z krwi i kości, podkreślił równość ludzi wobec siebie. Nie ma uprzywilejowanych. Wszyscy mają jednakowy dostęp do życia w łasce. Problem w tym, że niektórzy dobrowolnie z niego rezygnują. Jeśli więc zazdrościsz komuś łaski, to zamiast pozbawiać go życia (choćby w sercu), zapytaj raczej o to, jak otworzyć się na Boże wybranie. Łaska nie jest towarem reglamentowanym. Nie jest wypuszczana w ofercie tylko dla stałych klientów. To dobro ogólnodostępne. Poza tym nic nie kosztuje. I nie trzeba się o nią tłuc, jak o karpia w Lidlu w przedświątecznym szale. Bo wystarczy naprawdę dla wszystkich.
Księga Mądrości pokazuje nam, do czego zdolni są ludzie owładnięci zazdrością o łaskę i wynikającą z niej zawiścią. „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszemu działaniu, zarzuca nam przekraczanie Prawa, wypomina nam przekraczanie naszych zasad karności” (Mdr 2,12). Prawda w oczy kole – to prawda stara jak świat. Przypomnijmy sobie momenty, w których zostały nam wytknięte nasze słabości. Może stało się to gwałtownie, bez choćby krzty delikatności. Bolało, prawda? Na ten ból można odpowiedzieć na dwa sposoby. Albo się zacietrzewimy i będziemy walczyć z tymi, którzy dali nam w twarz prawdą o nas samych; albo też przyjmiemy to „na klatę” i zadamy sobie fundamentalne pytanie: „Co dalej w takim razie? Jak mogę się zmienić?”.
„Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości” (Mdr 2,19). Paradoksalnie, a do tego nie bez bólu, doznawanie niesprawiedliwości i dyskryminacji może nam pomóc przyjrzeć się własnemu wnętrzu – gdzie są w nim jakieś braki, gdzie jest zaniżone poczucie własnej wartości i dlaczego tak jest. Siłę mamy czerpać z naszej relacji z Bogiem, w której On nieustannie próbuje nas przekonać o tym, że jesteśmy wartościowi. „Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony” (Mdr 2,20). Cierpienia będą nas dotykać do głębi, będą nas przeszywać na wskroś, ale nie mogą nam odebrać życia wiecznego. Trzeba jednak niezwykle wielkiej wiary, żeby złożyć siebie samego całkowicie w ręce Boga. Zaufanie wobec Niego jest sprawą rozwojową, uczymy się tego krok po kroku.
W Królestwie, do którego zaprasza nas Jezus, nie ma wojen, sporów i zazdrości. Jak pisze św. Jakub: „Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej – skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy” (Jk 3,17). Miłość, której świadectwo swoim życiem i działaniem dał Jezus, Miłość, którą jest On sam, jest prawdziwą Mądrością. Uczniowie co prawda rozpoznali w Nauczycielu z Nazaretu Mądrość, ale nie zrozumieli logiki Miłości, którą ich Mistrz się kieruje. Prawdziwa Mądrość nie prowadzi bowiem do osiągnięcia władzy nad innymi, lecz daje zdolność ujrzenia prawdziwego, czyli przejściowego charakteru świata, w którym żyjemy. Dopiero ten, kto otworzy się na logikę Ewangelii, jest zdolny naśladować Jezusa we wszystkim – aż po cierpliwe znoszenie cierpień i prześladowań, aż po oddanie życia. Kto bowiem jest pierwszy w oddawaniu życia w imię Miłości, ten jest bardziej podobny do Chrystusa. I w tym rzeczywiście warto się prześcigać.
Skomentuj artykuł