Ks. Sawielewicz szczerze o rekolekcjach w milczeniu. "Przychodziły pokusy, czarne myśli"

Ks. Sawielewicz szczerze o rekolekcjach w milczeniu. "Przychodziły pokusy, czarne myśli"
Ks. Teodor Sawielewicz. Źródło: YT / Teobańkologia
Teobańkologia / YouTube.com / mł

- Na rekolekcjach nie miałem poczucia, że Bóg jest blisko. I odkryłem, że nie chodzi o to, by na siłę szukać pociech na modlitwie. Trzeba umieć przyjmować to, co Pan Bóg daje. Chociaż miałem takie myśli, żeby się spakować i wyjechać, to jednak tego nie zrobiłem. I nie miałem takiego  żalu i pretensji do Pana Boga - opowiada o swoich rekolekcjach ignacjańskich ks. Teodor Sawielewicz

W nagraniu opublikowanym na kanale Teobańkologii ks. Teodor Sawielewicz podzielił się ze swoją społecznością dość nietypową refleksją dotyczącą odbytego przez niego czwartego tygodnia rekolekcji ignacjańskich. Mówił bardzo szczerze o swoich odczuciach, a także o odkryciu, które zrobił podczas dni milczenia.

"Nie miałem odczucia, że Bóg jest blisko"

- Moje rekolekcje w milczeniu były pełne nudy, tam się niewiele działo, było niewiele pociech, byłem jak Maria Magdalena u grobu, która mówi: "zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie go położono". Modlitwa była, ćwiczenia duchowe były, towarzyszenie duchowe było, Pan Jezus był, ale nie było tego odczucia, że Bóg jest blisko. To był czwarty tydzień rekolekcji ignacjańskich, gdzie prosi się o radość, a tu przychodziły jakieś próby, pokusy, czarne myśli - dzielił się ksiądz. 

Jak dodawał, zazwyczaj, gdy przeżywa czas, w którym nie ma bliskości, wsparcia ani pocieszenia ze strony ludzi, którzy są mu bliscy, spodziewa się, że Pan Bóg wypełni pustkę i odpowie swoją bliskością na tęsknotę, która wtedy powstaje. - Ja na rekolekcjach w milczeniu nie miałem ani jednego, ani drugiego - mówi. 

DEON.PL POLECA

"Nie chodzi o to, że mam kryzys kapłaństwa"

To przeżycie doprowadziło go do myślenia o osobach, które rezygnują z bliskości z drugim człowiekiem, która jest im bardzo potrzebna i zaspokaja ich wewnętrzny głód, ze względu na Boga, bo ta relacja bliskości jest na przykład grzeszna, niezgodna z Bożymi przykazaniami. Często pojawia się wtedy oczekiwanie, że Bóg, dla którego rezygnuje się z tej bliskości, pocieszy i wypełni pustkę, która wtedy zostaje w sercu.

- Proszę, żebyście mnie nie zrozumieli źle. Nie chodzi o to, że mam kryzys kapłaństwa albo szukam ludzkiej bliskości. Po prostu z wielkim szacunkiem myślę o osobach, które mają podobnie do mnie, czyli niesamowicie pragną bliskości, nasycenia, które wynika z tego, że ktoś jest blisko, nie mają tego w drugim człowieku i jak przychodzą na modlitwę, to nawet nie mają tego też w Bogu. Moje przemyślenie jest takie, że w pewnym sensie taki głód i nienasycenie  jest dobry - tłumaczył ks. Sawielewicz. - To bardzo dobry stan, ten głód, dzięki któremu wiele wad się oczyszcza, intencje się oczyszczają. Jest potrzebny do tego, żeby wzrastała wiara.

Posłuchaj całego nagrania: 

Źródło: Teobańkologia / YouTube.com / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Sawielewicz szczerze o rekolekcjach w milczeniu. "Przychodziły pokusy, czarne myśli"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.