Nie tylko dla świętych. Mistycyzm to ukryty wymiar codzienności

Nie tylko dla świętych. Mistycyzm to ukryty wymiar codzienności
Fot. Depositphotos
America Magazine/łs

Czy każdy z nas może być mistykiem? Mirabai Starr – pisarka, tłumaczka i badaczka duchowości – uważa, że tak. Jej życie, naznaczone stratą i cierpieniem, otworzyło przed nią przestrzeń, w której ból przeplata się z obecnością sacrum. Na łamach America Megazine w szczerej rozmowie z jezuitą Jamesem Martinem opowiedziała o doświadczeniach, które na zawsze zmieniły jej spojrzenie na Boga.

Pierwsze dramatyczne spotkanie z tajemnicą śmierci przyszło, gdy Mirabai miała siedem lat. Jej starszy brat Matty zmarł na guza mózgu. – Jedyne słowo, jakim mogę dziś opisać jego śmierć, to świętość. Choć było to wydarzenie przejmująco smutne, czułam, że wydarza się coś świętego, że to święta śmierć – wyznaje. Niewiele osób mówi o śmierci w podobny sposób. Najczęściej opisujemy ją z pewnym lękiem, dystansem, czcią, a czasem z poczuciem Bożej obecności, lecz rzadko ktoś używa słowa „świętość” w kontekście odejścia bliskiej osoby.

Jeszcze boleśniejsze doświadczenie przyszło wiele lat później – śmierć czternastoletniej córki Jenny w wypadku samochodowym. Dzień, w którym doszło do tragedii, zbiegł się z publikacją przekładu „Nocy ciemnej” św. Jana od Krzyża autorstwa Mirabai. – Bycie obecną w jej odchodzeniu stało się aktem miłości i oddania, przestrzenią, w której spotykałam Boga – mówi.

DEON.PL POLECA

 

 

Mistycyzm nie jest zarezerwowany dla świętych

James i Mirabai zgodnie podkreślają, że doświadczenia mistyczne nie są udziałem jedynie świętych i wielkich mistyków. Nie trzeba być Teresą z Ávili czy Janem od Krzyża, by doświadczyć bliskiego spotkania z Bogiem. Siostra Ruth Burrows, karmelitanka i autorka książki „Guidelines for Mystical Prayer”, wychodzi wręcz z założenia, że każdy człowiek od czasu do czasu przeżywa takie doświadczenia.

Definicji jest tyle, ilu poszukujących. Starr opisuje je jako „bezpośrednie spotkanie z boskością, które przekracza język i pojęcia”. Mistycy próbują je oddać poprzez poezję, muzykę czy symbole – nigdy wprost. James Martin dodaje, że to chwila, w której Boża obecność przytłacza nas swoją intensywnością. Jeden z jego podopiecznych duchowych porównał to do „wazy przelewającej się wodą”.

Jednocześnie jezuita podkreśla, że prawdziwe doświadczenia mistyczne są rzadkie i należy je odróżniać od codziennych duchowych poruszeń – takich jak zachwyt nad pięknem przyrody, radość ze spotkania przyjaciela czy wdzięczność za sztukę. To także formy Bożej komunikacji, ale nie zawsze mistyka w ścisłym sensie.

Martin przyznaje, że sam przeżył zaledwie jedno czy dwa takie doświadczenia. Jedno z nich miało miejsce w dzieciństwie, gdy zatrzymał się na łące pełnej kwiatów, jadąc rowerem do szkoły. – Ogarnął mnie wtedy pokój i pragnienie, by poznać i posiąść źródło tego piękna. To nie była wizja, ale coś zdecydowanie innego niż zwyczajny zachwyt – wspomina.

Nie porównuj się, bądź uważny

DEON.PL POLECA


Mówienie o mistycyzmie niesie pewne ryzyko: niektórzy mogą poczuć się pominięci, jeśli nigdy nie mieli podobnych doświadczeń. James Martin zaznacza jednak, że wielu ludzi wierzących doświadczyło mistycznych przeżyć, ale tak ich nie określa, nie uważa ich za coś nadzwyczajnego. Jeszcze inni nie mają odwagi, by o nich mówić. – Najważniejsze, to być uważnym – a jeśli takie doświadczenie się zdarzy, należy przyjąć je z wdzięcznością – podkreśla. –Jesteśmy stworzeni do chwil jedności i komunii z tym, co święte, z Bogiem – dodaje Mirabai Starr.

America Magazine/łs

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Józef Augustyn SJ

W nagranych rozważaniach Autor, odwołując się do własnego doświadczenia oraz świadectw świętych, mistyków, ludzi wielkiej wiary, dzieli się przekonaniem, że więź z Chrystusem – mistyczna zażyłość z Nim – jest w zasięgu naszych serc i...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nie tylko dla świętych. Mistycyzm to ukryty wymiar codzienności
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.