Miał te cechy, o które prosiłam św. Józefa [ŚWIADECTWO]
Postanowiłam wtedy napisać dwa listy do świętego Józefa. Jeden ogólnikowy, a potem bardzo szczegółowy, przedstawiając konkretne cechy charakteru, a nawet wyglądu.
Chciałabym podzielić się świadectwem dotyczącym mojej modlitwy o znalezienie dobrego męża za przyczyną świętego Józefa.
W dzisiejszych czasach, gdy podstawowe wartości przeżywają kryzys, ciężko o spotkanie dobrej osoby, z którą można by zbudować relację opartą na Bogu. Od zawsze nosiłam w sobie pragnienie posiadania kochającego męża i prawdziwie szczęśliwej rodziny.
Miałam dużo kolegów i adoratorów, ale do żadnego z nich nie byłam przekonana. Mimo, że z pozoru wydawali się dobrymi ludźmi, czas to weryfikował na ich niekorzyść. Część z nich wręcz otwarcie wyśmiewała moje wartości.
Im byłam starsza, a nie pojawiał się nikt odpowiedni, tym bardziej modliłam się o dobrą osobę, z którą będę mogła przejść przez życie. Nadal jednak nic się nie zmieniało.
Było mi przykro, cały czas bałam się, że zostanę sama. Wychodząc gdzieś, zazwyczaj nastawiałam się, że może akurat kogoś poznam. To było takie męczące. Obserwowałam wielu mężczyzn i naprawdę ciężko było znaleźć kogoś wartościowego i szczerego.
Kiedy kolejna znajomość okazała się nietrafiona, postanowiłam poszukać w internecie skutecznej modlitwy, która pomogłaby mi znaleźć męża i natrafiłam na modlitwę do św. Józefa:
Święty Józefie,
dziękuję Ci, że jeszcze nie wyszłam za mąż
(nie ożeniłem się).Święty Józefie,
Ty wiesz w Bogu, kto ma być moim mężem (żoną),
pomóż mi spotkać tego człowieka.Święty Józefie,
spraw, żeby to był(a) dobry(a) mąż (żona),
który(a) będzie mnie kochał(a)
i szanował)a), jak Ty kochałeś i szanowałeś Maryję.Święty Józefie,
doprowadź do zerwania każdej znajomości,
która nie podoba się Panu Bogu.Święty Józefie,
obiecuje Ci dochować czystości przed ślubem.Święty Józefie,
obiecuje dać pierwszemu mojemu dziecku
przynajmniej jako drugie imię "Józef".Święty Józefie,
obiecuję innym mówić,
że tak dobrego męża (dobrą żonę) mam dzięki Tobie.
Amen!
Zaczęłam ją odmawiać, najpierw rzadko, potem już codziennie. Modliłam się tak prawie cały rok, jednak nie poznałam wtedy nikogo. Z każdym dniem, kiedy się modliłam i powierzałam tą sprawę św. Józefowi stawałam się coraz bardziej spokojna i przestałam się martwić pierwszy raz od lat, że kogoś poznam. Zaczęłam rozwijać swoje zainteresowania i żyć pełną piersią, chociaż wcześniej wydawało mi się to niemożliwe, będąc osobą samotną.
Cały czas jednak nie ustawałam w modlitwie.
Na jednym z forum przeczytałam wypowiedź księdza z sanktuarium św. Józefa w Kaliszu, że jeśli ktoś nawiedzi je z prośbą o dobrego małżonka, to, jeśli taka jest wola boża, pozna go w ciągu roku.
Postanowiłam pojechać. W sanktuarium byłam na początku października.
Pod koniec tego samego miesiąca zostałam zaproszona na imprezę. Spotkałam tam chłopaka, którego znałam już od kilku lat, ale nie była to żadna bliższa znajomość.
Po tej zabawie zaczął się ze mną kontaktować. Uznałam jednak, ze na pewno nie jest to osoba, na którą czekam.
Postanowiłam wtedy napisać list do świętego Józefa. W sumie stworzyłam dwa. Jeden ogólnikowy, a potem bardzo szczegółowy, przedstawiając konkretne cechy charakteru, a nawet wyglądu.
Czytałam, że święty Józef jest świętym, który lubi konkrety. W miedzyczasie odmawiałam również nowenny w tej intencji. Wtedy uznałam, ze zrobiłam już wszystko co mogłam, aby poznać swojego przyszłego męża. Ogarnął mnie spokój i zajęłam się swoim codziennym życiem.
Chłopak, którego spotkałam na imprezie cały czas do mnie pisał, ja jednak czułam ze to nie jest ta znajomość i w maju zerwałam z nim całkowicie kontak, uważając nawet, że zakłóca moje poszukiwania. Miałam przeświadczenie ze chłopak, na którym mi zależy, zjawi się w ciągu tego właśnie roku.
Nieoczekiwanie dla mnie poznany chłopak cały czas próbował się do mnie zbliżyć i znów zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, wtedy uważałam ze jest niedojrzały i że nic dobrego nie przyniesie mi znajomość z nim, poza tym mieszkaliśmy daleko od siebie.
On jednak nie dawał za wygraną. Krok po kroku zaczynałam się przekonywać i znajomość rozwijała się w dobrym kierunku. Był to naprawdę niezwykły czas, ponieważ bardzo się zmieniłam i otworzyłam na miłość. Mimo początkowych wątpliwości okazało się, że jest cudownym człowiekiem i ma dokładnie wszystkie te cechy, o które prosiłam św. Józefa.
Dzisiaj jesteśmy już ponad dwa lata razem i nigdy nie byłam bardziej wdzięczna, że go poznałam. Jest wspaniały, a nasze uczucie jest naprawdę trwałe i szczere. Kilka dni temu poprosił mnie o rękę. Jego imię po hebrajsku oznacza "dar od Boga", nie sądzę, aby to był przypadek. To właśnie Bóg mi go zesłał.
Wzajemne poznanie i zakochanie to proces, kiedy Bóg zmienia nas samych, aby przygotować nas do kolejnej roli, jaką jest dzielenie życia z drugim człowiekiem.
Chciałabym, aby moje świadectwo zainspirowało młodych, zagubionych ludzi, którzy poszukują swojej drogi i nie mogą odnaleźć sensu w tym, co proponuje im dzisiejszy świat, ale i starszych, którzy już całkowicie utracili nadzieję na miłość i założenie rodziny.
Mam szczególne nabożeństwo do świętego Józefa i często mi pomaga, pomógł mi dostać się do wymarzonej szkoły, w problemach zdrowotnych, dwukrotnie w mieszkaniowych i rozwiązał je lepiej niż sama mogłabym sobie wymarzyć.
Powierzyłam św. Józefowi również sprawę otrzymania dobrej, spokojnej pracy, ale na tę łaskę muszę jednak trochę poczekać. Wierzę jednak, ze Bóg ma plan dla każdego, a ci którzy zwracają się do niego poprzez św. Józefa na pewno doświadczą szczęścia.
Skomentuj artykuł