"Rozstanie było najlepszą decyzją" [ŚWIADECTWO]

"Rozstanie było najlepszą decyzją" [ŚWIADECTWO]
(fot. shutterstock.com)
Roksana

Chociaż zdarzają się trudne momenty w moim życiu, wiem, że Bóg zawsze prowadzi mnie za rękę. Nie rezygnujcie! Bóg jest zawsze z wami, On jedyny wie co jest dla was najlepsze.

Chcę podzielić się z Wami moim doświadczeniem, ponieważ ukazuje ono jak bardzo Bóg nas kocha i że dla Niego nie ma nic niemożliwego. On zawsze potrafi zło zamienić w dobro.

Od zawsze byłam wierzącą, empatyczną osobą spragnioną prawdziwej miłości. Przez swój romantyzm mimo, że czułam się bardzo nieszczęśliwa z powodu swojej samotności uważałam, że warto czekać na tego "jedynego". Dopiero na drugim roku studiów poznałam swojego pierwszego chłopaka, znajomość ta rozpoczęła się przez Internet.

DEON.PL POLECA

Jak się okazało, chłopak wychowywał się w domu dziecka i pochodził z patologicznej, uzależnionej od alkoholu rodziny. Pomyślałam wtedy, że nie jest istotne skąd pochodzi mój wymarzony książę, ale jakim jest człowiekiem... weszłam w tę relację na całego.

Początki były trudne, ale wierzyłam, że Bóg zesłał mi go, abym mogła mu pomóc, pokazać, że są ludzie, którzy pomagają i potrafią obdarzyć prawdziwą miłością. Pokochałam go, nie był w stanie zbyt wiele mi ofiarować, lecz rozumiałam to, chciałam jedynie od niego prawdziwej miłości.

Niestety, po roku związku pojawiały się coraz częściej między nami sprzeczki, kłótnie, ponieważ odczuwałam, że poświęca mi on zbyt mało czasu... Był on pracowitą, altruistyczną osobą, co sprawiało, że bardzo często wiele osób zgłaszało się do niego po pomoc. Od tej pory nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam coraz głębiej wchodzić w paszczę lwa.

Postanowiliśmy zamieszkać razem, ponieważ pragnęliśmy spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, a spotykanie się na stancji nie dawało takich możliwości. Pierwsze miesiące zamieszkania, seks wydawały się cudowne, niestety z biegiem czasu wszystko stawało się coraz gorsze, on zajęty pracą, ja zajmowałam się sprawami domowymi, czułam jak oddalamy się od siebie, nasza bliskość ograniczała się jedynie do cielesności.

Stałe kłótnie, jego nieobecność, brak czasu, niesłowność, nie dotrzymywanie obietnic i drobne kłamstwa sprawiały, że coraz bardziej czułam się odrzucona, czasami czułam się tak sfrustrowana, że dochodziło z mojej strony do rękoczynów, a swoje smutki topiłam w alkoholu najczęściej na dyskotekach. Nastąpił poważny kryzys, miało to miejsce prawie rok temu.

Nie umieliśmy się dogadać, widziałam między nami same różnice i braki. W najtrudniejszych momentach zostawałam sama. W pewnym momencie przestaliśmy chodzić razem do kościoła, co też bardzo mnie bolało. Postanowiłam się wyprowadzić, prosząc Boga o rozwiązanie.

Udało mi się znaleźć stancję, lecz nie umiałam normalnie żyć. Bardzo cierpiałam z powodu rozstania, pocieszenia szukałam w alkoholu i tłumie ludzi w dyskotekach. Miałam myśli samobójcze, błagałam Boga by zabrał mnie z tego świata, ponieważ nie mogłam wybaczyć sobie, że moje marzenia o miłości aż po grób legły w gruzach.

Tak przetrwałam 8 miesięcy, w których ponownie, na nowo zaczęłam szukać Pana Boga. Były momenty, że w ogóle nie czułam Jego obecności: alkohol, dyskoteki, zdarzały się przypadkowe pocałunki z chłopakami. Było mi bardzo źle z tego powodu, nie pomagały mi nawet rozmowy z psychologiem.

Nie odwróciłam się jednak od Niego, stale szukałam Jego obecności w moim życiu. Postanowiłam zapisać się do wspólnoty, mimo ciągłych problemów z alkoholem i bezradnością w samotności, powoli czułam jak Bóg oczyszcza moje życie poprzez coraz częstsze spowiedzi, a w końcu regularne przyjmowanie Komunii Świętej.

Po pół roku od rozstania zaczęłam czuć pierwszą wdzięczność, pierwszą radość i pogodzenie się z samotnością. Czułam Jego obecność. Dziś po dziewięciu miesiącach od rozstania jestem osobą pełną spokoju i bożej radości. Chociaż zdarzają się trudne momenty w moim życiu, wiem, że Bóg zawsze prowadzi mnie za rękę. Zrozumiałam, że to rozstanie było najlepszą decyzją w moim życiu.

Nie mam już żalu, przebaczyłam wszystko swojemu byłemu chłopakowi. Bóg pokazał mi, że mogę być szczęśliwa również w samotności i z ufnością czekam co jeszcze dla mnie przygotował... Nie rezygnujcie! Bóg jest zawsze z wami, On jedyny wie co jest dla was najlepsze. Gdyby nie to całe zło, jakie mi się przytrafiło, nigdy nie stałabym się tą osobą jaką jestem teraz.

Ufajcie i bądźcie wdzięczni! Chwała Panu!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Rozstanie było najlepszą decyzją" [ŚWIADECTWO]
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.