Miałam dwa guzy. Pomogła mi ta modlitwa
"Naczyniem, z którego czerpie się łaski Bożego Miłosierdzia jest zaufanie". Przeczytaj poruszające świadectwo.
Miałam objawy kataru naczyniowo-ruchowego, a w wynikach USG - powiększone węzły chłonne. Udałam się do lekarza, dostałam się do niego dopiero po paru miesiącach (pandemia). Badanie endoskopowe wykazało guzek w nosogardle. Rozpoznanie: nowotwór.
Trzy dni później byłam już w szpitalu. Poddałam się zabiegowi usunięcia nowotworu z pobraniem wycinków do badania. Czekając na wyniki byłam podenerwowana, jednak ufna w Boże miłosierdzie. Podczas innych badań rozpoznano u mnie guz śliniaki. Dodatkowy cios - powiększone węzły chłonne i dwa guzy. Trafiałam na SOR. Modliłam się słowami "Jezu, Ty się tym zajmij - wszystko w Twoich rękach".
Dodatkowo prawie codziennie odmawiałam koronkę do Miłosierdzia Bożego, transmitowaną o godz. 15.00 z Sanktuarium w Łagiewnikach. Mówiłam: "Jezu ufam Tobie", "Jezu, Ty się tym zajmij" - wpatrzona w obraz Jezusa Miłosiernego. W końcu otrzymałam wyniki z badań: brak komórek nowotworowych! Badanie ślinianki nie wykazało żadnego guzka, nawet powiększonych węzłów chłonnych!
Dwa lata wcześniej tacie pękł tętniak podczas kąpieli. Stracił przytomność, dusił się - miał masaż serca. Cały czas mówiłam "Jezu, Ty się tym zajmij". Krwotok podpajęczynówkowy, zabieg embolizacji po 24 godzinach i udar po zabiegu. Miał problemy z mową, nie chodził, podwójnie widział, był nerwowy. Dalej modliłam się słowami "Jezu, Ty się tym zajmij".
Tato po rehabilitacji doszedł do siebie. Teraz to już 2 lata! Mówi, jest sprawny ruchowo, samodzielny... Sprząta, gotuje, pracuje zarobkowo, sam pomalował mieszkanie. Posługuje się nożem i widelcem, a nawet wiertarką udarową. Nie wrócił do stanu pełnej sprawności sprzed udaru, jednak to, co działo się z nim po zabiegu, a teraz, to niesamowity postęp. Ma 67 lat i jest bardziej odważny i otwarty na relacje, niż przed udarem!
Naczyniem, z którego czerpie się łaski Bożego Miłosierdzia jest zaufanie.
Skomentuj artykuł