Lech Dorobczyński OFM: Zdarzyło Ci się kiedyś upomnieć księdza... w konfesjonale?
Zdarzyło Ci się kiedyś upomnieć księdza? A idźmy w jeszcze większy hardkor: zdarzyło Ci się kiedyś upomnieć księdza w… konfesjonale? - takie pytanie zadał na swoim facebookowym profilu o. Lech Dorobczyński.
We wpisie opublikowanym na swoim profilu franciszkanin mocno podkreślił, że na tym polega Kościół: "Udzielać napomnień. Nie możemy być towarzystwem, które się zagłaska na śmierć. Uciekaj od pochlebców, którzy mówią Ci tylko to, co chciałbyś usłyszeć. To nie są przyjaciele! Jeśli jesteś influencerem czy youtuberem – lajki, które widnieją pod Twoim postem, pochodzą od Twoich fanów, ale nie przyjaciół. Przyjaciele zawsze mówią prawdę. Znamy takich ludzi (w tym artystów), którzy otaczają się pochlebcami, nazywając ich swoimi przyjaciółmi - a to błąd w samym założeniu." - napisał duchowny.
Jak podkreślił, wszyscy czasem potrzebujemy skarcenia i upomnienia, także duchowni. Jednak trzeba uważać na jedną, ważną rzecz, która przy upoimnaniu bliźniego jest nie do przecenienia:
"Gdybyś zauważył, że ksiądz przestaje żyć Ewangelią – upomnij go. Tylko uwaga: upomnij go wtedy, gdy nie żyje Ewangelią, a nie wtedy, gdy nie spełnia Twojej wizji Kościoła, Twojego pomysłu na liturgię i nie spełnia Twoich zachcianek. Nie bój się skarcić księdza w konfesjonale – jeśli z całą pewnością wiesz, że zamiast podać Ci rękę i pomóc Ci powstać, wdeptuje Cię jeszcze bardziej w Twój grzech. Żeby było jasne: ksiądz w konfesjonale nie jest po to, by nas dopieszczać. Idąc do spowiedzi, oczekuję od mojego spowiednika, że powie mi prawdę o mnie (a więc także prawdę o moim grzechu). Jednak oczekuję, że wskaże mi drogę, jak z tego grzechu wyjść, a nie będzie mnie poniżał. (...) Jeśli podczas spowiedzi ksiądz będzie toczył pianę nad Tobą, nie bój się przerwać jego słowotoku. Nie bój się mu powiedzieć: „Księże, znam moje słabości. Proszę mi pomóc z nich wyjść, a nie mnie poniżać!” - jasno ujął temat o. Dorobczyński.
Skomentuj artykuł