Od pradawnych czasów mieszkańcy Maluli słyną z daru opowiadania. W tej chrześcijańskiej wiosce, leżącej u stóp gór Antylibanu w Syrii, wciąż mówi się po aramejsku. Baśnie dla dorosłych, które przypadkiem odkrył Rafik Schami, urzekają czarem Orientu. Życiowa roztropność przeplata się w nich z ponadczasową mądrością i dowcipem.
Rafik Schami (ur. 1946) dziennikarz i pisarz syryjski, mieszkający w Niemczech. Po studiach na wydziale chemii podjął pracę w przemyśle, wkrótce jednak poświęcił się pisarstwu. Był współzałożycielem grupy literackiej "Südwind" i Związku Literatury i Sztuki "PoliKunst". W 1985 roku został wyróżniony prestiżową nagrodą literacką dla obcokrajowców piszących po niemiecku im. Adalberta von Chamisso ("Adalbert-von-Chamisso-Förderpreis"), a rok później nagrodą "Thaddäus-Troll-Preis".
Swego czasu mieszkał w Maluli bogaty chłop, który zjeździł wiele krajów i miejsc. Kiedy wrócił, opowiedział o przygodach, jakie przeżył w obcych stronach, a chłopi bardzo go poważali, ponieważ wielu z nich nigdy nie widziało szerokiego świata. Chłop ten uważał się za najmądrzejszego człowieka w wiosce, ponieważ nawet starszy wioski nie ważył się mu sprzeciwić. Ożenił się z młodą i mądrą kobietą, ale nie okazywał jej żadnego szacunku. Kiedy ona chciała mu coś poradzić, przerywał jej szorstko:
- Milcz, nie potrzebuję od ciebie żadnej rady. Ja wiem lepiej!
Pewnego dnia mężczyzna, podczas jednej ze swoich licznych podróży, kupił za sto piastrów jednookiego osła. Żona była na niego zła z powodu tego kiepskiego interesu i próbowała wyjaśnić mężowi, że został oszukany przez miastowych. Ten jednak tylko na nią krzyczał:
- A co ty wiesz o handlu? Ten osioł to nie jest zwyczajne juczne zwierzę. Jest sprytny i mądry. Sama zobaczysz.
Karmił osła najlepszym zbożem. Lecz ten był pospolitym i grubiańskim zwierzęciem. Kiedy kobieta zbliżała się do niego, za każdym razem wierzgał. Jeżeli jednak się z tego powodu skarżyła, chłop z niej szydził.
- On jest mądrzejszy i bardziej pożyteczny niż ty - mówił i pokazywał, jak łagodny jest osioł, kiedy on do niego podchodzi.
I rzeczywiście, osioł zawsze poddańczo ulegał woli swego pana, robiąc cokolwiek ten mu rozkazał. I tak kobieta zaczęła nienawidzić osła. Niedługo potem chłop znowu musiał ruszyć w podróż. Swej żonie zaś nakazał:
- Pilnuj dobrze osła, nie każ mu cierpieć głodu. Co robisz jemu, robisz też mnie.
Około południa przyszedł handlarz, który chodząc od drzwi do drzwi, oferował ubrania i biżuterię. Kobiecie bardzo podobał się piękny łańcuszek i sukienka z dobrego materiału, więc bez namysłu zaproponowała za to mężczyźnie osła. Handlarz spojrzał na dobrze odżywionego osła, a ponieważ pragnął w końcu uwolnić swoje zmęczone plecy od ciężaru tobołka, wziął osła i ruszył swoją drogą. Po tygodniu wrócił chłop. Jego żona przystroiła się w łańcuszek i ubrała w piękną sukienkę, ale mąż nie zwrócił na nią uwagi.
- Gdzie jest osioł, żono?
- Kochany mężu - odparła ona - poszłam, tak jak mi kazałeś, żeby dać mu paszę. Wybrałam dla niego najlepszy jęczmień, i co tam zobaczyłam? Przemienił się w sędziego. Powiedział mi, że nie ma już ochoty stać w śmierdzącej stajni i nosić twojego
tłustego brzucha. Tak powiedział ten przeklęty osioł i poszedł sobie do miasta, żeby sądzić ludzi.
- I co mnie spotkało od tego niewdzięcznego zwierzęcia! Pokażę mu, kto jest panem, a kto osłem. Czy powiedział ci, gdzie będzie?
- Tak, w stolicy w siedzibie sądu.
- Czekaj ty, ja cię przyprowadzę! - zawołał mężczyzna i popędził do pobliskiej stolicy.
Tam zapytał o siedzibę sądu, a kiedy zobaczył wspaniały budynek, jęknął:
- Oczywiście, że jest ci tu lepiej, ale w końcu to ja jestem twoim właścicielem.
Wziąwszy wiązkę trawy, biegał od pokoju do pokoju w poszukiwaniu osła, aż znalazł jednookiego sędziego. Wszedł do sali, pomachał trawą i zawołał:
- Chodź! Chodź, chodź! Ty przeklęty ośle, zapomniałeś o jęczmieniu, który u mnie żarłeś? Chodź!
Na te słowa ludzie, którzy siedzieli w sali sądowej,zapytali:
- Co ty mówisz, człowieku?
- Ten sędzia to mój osioł - odparł chłop. - Wystrychnął na dudka moją żonę. To głupia kobieta. Na dodatek jeszcze mnie zwymyślał. Teraz siedzi sobie tam i udaje sędziego. Ale nie ze mną takie numery! Chodź, ty skurczybyku, chodź! - wołał, próbując dostać się do sędziego.
- A skąd wiesz, że ten sędzia jest naprawdę twoimosłem? - chcieli wiedzieć uczestnicy rozprawy.
- Ma jedno oko - odparł pewnym głosem chłop.
Ludzie się śmiali.
- Sam jesteś osłem! Czy wiesz, że ten sędzia jednym skinieniem palca może kazać posłać cię na szubienicę? Ciesz się, że tego nie usłyszał, ty głupku!
I wyrzucili chłopa.
Tymczasem sędzia zwrócił uwagę na niepokój w sali i zapytał o powód. Ktoś opowiedział mu o szalonym chłopie. Słynny ze swej mądrości sędzia wysłuchał historii i uśmiechnął się:
- Pozwólcie wejść temu mężczyźnie! - rozkazał.
Chłop trząsł się ze strachu.
- Nie bój się, chodź bliżej - uspokoił go sędzia.
Kiedy mężczyzna stanął tuż przy nim, sędzia zapytał cicho:
- Ile więc byłem wart jako osioł?
- Pięćset piastrów, Wysoki Sądzie! - wykrztusił mężczyzna przez zaschnięte gardło.
- Tu jest twoje pięćset piastrów, weź je i idź do domu, ale bądź tak dobry i nie mów o tym nikomu, bo inaczej nie mógłbym już sądzić.
Dał chłopu pieniądze, a ten z ulgą się oddalił.
Kiedy przyszedł do domu, żona zapytała go:
- No i co załatwiłeś?
- A co ci mówiłem? - odparł chłop. - Ten osioł nie był przecież zwyczajnym jucznym zwierzęciem.
Ten przeklęty bydlak siedział na pięknym krześle i sądził ludzi. A gdybym nie był tak sprytny, to byłby mnie posłał na szubienicę. Były to ostatnie przechwałki mężczyzny, ponieważ od tej chwili słuchał swojej żony i żył szczęśliwie aż do końca swoich dni.
Skomentuj artykuł