Żaden kontrakt nie jest ważniejszy niż macierzyństwo. Patrzę na śpiewaczki, które nie mają dzieci, bo zawsze któryś kontrakt był ważniejszy i nie było dobrego momentu na ciążę. A potem dochodzą do miejsca, że na dziecko jest już za późno, a śpiewania coraz mniej. To rodzi frustrację, pustkę w życiu - mówi Alicja Węgorzewska w książce „Sama. Rozmowy o samotnym macierzyństwie”.
Prezbiterzy zawsze działają w zespole, doradzają w sprawach miasta lub stowarzyszenia, omawiają wnioski i głosują nad nimi. Jednakże z kapłanem, który zabija zwierzęta przed świątynią, a następnie składa je na kamiennym ołtarzu jako ofiarę, tacy prezbiterzy/starsi nie mają nic wspólnego - - pisze ks. Martin Ebner w książce "Czy Kościół potrzebuje księży?". Publikujemy fragment książki.
"Wielu wysoko wrażliwych mężczyzn już w dzieciństwie czuło, że »odbiega od normy«, a jawne i ukryte informacje zwrotne z ich środowiska społecznego podkopały ich samoakceptację i pewność siebie. Ci wysoko wrażliwi mężczyźni rozwijają często później szczególnie krytyczną część samego siebie, którą nazywam wewnętrznym krytykiem". Przeczytaj fragment książki Toma Falkensteina: "Wysoko wrażliwi mężczyźni. To nie słabość, a siła". Autor opisuje w niej doświadczenia swoich pacjentów związane z przeżywaniem i akceptacją wrodzonych cech temperamentu. Oczami mężczyzny opowiada czym jest wysoka wrażliwość i emocjonalność, a swoje obserwacje uzupełnia ćwiczeniami i propozycjami dla tych, którzy chcą odkryć, jak wysoka wrażliwość może wzbogacić życie mężczyzn, ich społeczności i tych, którzy ich kochają.
"Warto przyjrzeć się temu, co właściwie dokładnie rozumiesz pod pojęciem własnej wartości i z czego ona się według ciebie składa. Jeśli »stawanie się pewnym siebie« utożsamiasz z »byciem mniej wrażliwym«, to uważam, że wpadasz ponownie w pułapkę bez wyjścia". Przeczytaj fragment książki Toma Falkensteina: "Wysoko wrażliwi mężczyźni. To nie słabość, a siła". Autor opisuje w niej doświadczenia swoich pacjentów związane z przeżywaniem i akceptacją wrodzonych cech temperamentu. Oczami mężczyzny opowiada czym jest wysoka wrażliwość i emocjonalność, a swoje obserwacje uzupełnia ćwiczeniami i propozycjami dla tych, którzy chcą odkryć, jak wysoka wrażliwość może wzbogacić życie mężczyzn, ich społeczności i tych, którzy ich kochają.
Łukasz Ewangelista za bardzo się starał. Po pierwsze odkurzył anioła Gabriela, który gorliwie pracował w roli Bożego posłańca w Księdze Daniela. Postać archanioła pozwoliła Łukaszowi na podjęcie legendarnych motywów, w ten sposób włączył on Jezusa w tradycję biblijną, wpisał teraźniejszość w ciągłość doktryny żydowskiej. Sprytne, ale może trochę za bardzo na siłę? - pisze Eric-Emmanuel Schmitt w swojej książce "Sen o Jerozolimie", której fragment publikujemy.
Uwielbienie może wiązać się z wysiłkiem i często nawet powinno się z nim kojarzyć. Na dobrą sprawę chwil, w których uwielbienie Boga rodzi się spontanicznie i jest właśnie takie piękne – na plaży, w górach, w urokliwym parku – bywa niewiele. Ale decyzja, by wielbić Pana, powinna być świadomym postanowieniem naszej woli, a nie wynikiem sprzyjających okoliczności – czytamy w książce „Bliskość Boga” ks. Krzysztofa Grzywocza.
W dzisiejszym hałaśliwym świecie coraz częściej pojawia się tęsknota za ciszą. Jeśli uważnie śledzimy trendy charakteryzujące współczesną kulturę, zauważymy radosne zwiastuny tej tęsknoty, oznaki tego, że ludzie jej pragną, chcą do niej powrócić. Człowiek coraz mocniej czuje niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą hałas. Wyczuwa pułapkę, jaką zastawia na niego nadmierny zgiełk. Dąży zatem do skupienia i milczenia - czytamy w książce "Bliskość Boga" ks. Krzysztofa Grzywocza.
Dlaczego Bóg milczał, kiedy Jego Syn wisiał na krzyżu? Często spotykamy się z zarzutem, że Bóg milczał w Auschwitz, że nie reagował, gdy umierał nam ktoś bliski… - czytamy w książce ks. Krzysztofa Grzywocza "Bliskość Boga".
Wielki Czwartek to dzień odnowienia przyrzeczeń kapłańskich i moment, w którym nasza uwaga skupia się mocno na księżach. Jacy są? Co w ich zachowaniu i charakterze służy Kościołowi, a co nie? O różnych typach kapłanów pisze w swojej książce "Gliniane naczynie. Duchowość księdza" ks. Janusz Umerle.
Grzech ciężki czy lekki? Trzy elementy decydują o tej różnicy. Tak zwana „materia” grzechu (nie mylić z materią sakramentu), poziom świadomości i poziom dobrowolności – pisze ks. Grzegorz Strzelczyk w książce „Szósty zmysł codzienności”.
Jakie są zadania biskupa w Kościele? Skąd w ogóle wzięła się ta posługa? Po czym poznać, że biskup wypełnia swoją misję tak, jak powinien? Na te pytania odpowiada ks. Grzegorz Strzelczyk w swojej książce „Szósty zmysł codzienności. Klucz do lepszego życia”.
"Ludzie w odruchu serca wychodzili na dworce, by zaoferować pokoje w swoich mieszkaniach. Spontanicznie powstawały organizacje łączące wolontariuszy pracujących na dworcach z właścicielami mieszkań. Ci znający choć trochę rosyjski i ukraiński stali na peronach, by przekazywać informacje zagubionym i ciężko straumatyzowanym przybyszom. I, jak pokazują badania, angażowali się w to zarówno starzy, jak i młodzi; kobiety i mężczyźni; ludzie z doktoratami i po zawodówkach; Polacy o poglądach lewicowych i prawicowych" - pisze Michał Bilewiczw książce „Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości”.
Zaniedbane dzieci, których rodzice zajmowali się zbawianiem świata, w dorosłym życiu będą zabiegać o uwagę wszystkich naokoło i ciągle w duchu krzyczeć: „Tu jestem!”, podejmując nie zawsze dobre dla siebie decyzje. Może być również tak, że będą trwać w przekonaniu, że nigdy nie zostaną zaakceptowani i nikt ich nie pokocha. Dziewczyna, a potem kobieta, nawet jak wejdzie w związek, może stać się chorobliwie zazdrosna, a każda koleżanka partnera będzie - według jej wyobrażenia - lepsza od niej, stanowiąc zagrożenie dla jej związku.
Był częścią niestarzejącego się Kabaretu Starszych Panów. Kreował postacie komediowe - w filmach Barei, w teatrze, w telewizji, ale także nikczemnego hrabiego Horvatha w serialu „Janosik”. Jest również zapamiętany jako ten, który dał swój głos Misiowi Uszatkowi.
RTCK
ks. Łukasz Plata
"Dzięki osobistemu doświadczeniu miłości Bożej - niezależnie od tego, czy mnie ktoś chwali, czy krytykuje, czy ktoś mnie docenia, czy lekceważy - mogę mieć w sercu pokój i radość. Wiedząc, że jestem ukochanym dzieckiem Boga, nie muszę się nikomu »podlizywać« ani do nikogo upodabniać" - pisze ks. Łukasz Plata w książce "Niemożliwe świadectwa. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". Te pozornie niemożliwe historie są niezaprzeczalnym dowodem Bożej miłości i mocy, a także prawdy, że w Jezusie Chrystusie ratunek i pomoc mogą znaleźć zarówno ci, którzy już doświadczyli Jego dobroci, jak i ci, którzy jeszcze Go nie poznali.
Myślałem wtedy: skoro zasypiam na modlitwie, to co ja robię w zakonie, a szczególnie takim, w którym mistyków nie brakuje, że wspomnę tylko o Franciszku z Asyżu czy Ojcu Pio. Mam jednak pewną ryzykowną hipotezę... Skoro miałem zamiar trwać na modlitwie, a ogarnął mnie sen, może zwyczajnie Bóg chciał, bym odpoczął?
RTCK
ks. Łukasz Plata
"Gotowość na zmianę życia po odzyskaniu zdrowia, czyli pragnienie głębokiej przemiany życia według Bożych przykazań i wskazówek, to warunek wejścia na drogę uzdrowienia" - pisze ks. Łukasz Plata w książce "Niemożliwe świadectwa. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". Te pozornie niemożliwe historie są niezaprzeczalnym dowodem Bożej miłości i mocy, a także prawdy, że w Jezusie Chrystusie ratunek i pomoc mogą znaleźć zarówno ci, którzy już doświadczyli Jego dobroci, jak i ci, którzy jeszcze Go nie poznali.
Nie ma takich słów, które w pełni oddałyby powołanie do kapłaństwa. Owa złożona w sercu ludzkim iskra Boża wymyka się wszelkim definicjom. Świadczy o tym następująca anegdota z życia Ojca Pio. Kiedy pewnego razu został zapytany, czy gdyby urodził się powtórnie, zostałby kapucynem i kapłanem, odpowiedział: "Tak, zostałbym znów kapucynem, ale nie kapłanem, ponieważ jestem niegodny reprezentować Jezusa na ziemi. Każdego rana drżę i cierpię na myśl, że mam Go uśmiercić i ukrzyżować, aby potem złożyć w ofierze Ojcu Niebieskiemu. Gdybym jako student miał taką wiedzę, jaką mam teraz, nie dałbym się wyświęcić na kapłana".
Ta opowieść zaczęła się w studiu radiowym. Przy mikrofonie usiał starszy, nieco przygarbiony pan. „Uważnie patrzy mi w oczy. I choć przyszedł, by rozmawiać, w tej chwili oboje milczymy. Ale nie jest to milczenie krępujące. Wiemy, że to właśnie ono powoli zaczyna nas prowadzić. Do bliskości i prawdy, do uśmiechu i łez, którymi dotychczas Franciszek tak oszczędnie dzielił się ze światem” - pisze Katarzyna Stoparczyk, autorka książki „Franciszek Pieczka. Portret intymny”.
Korzenie miał na Śląsku, ale w warszawskiej Falenicy założył swoje drugie rodzinne gniazdo. Po spektaklach Franciszek Pieczka pędził do domu i zapominał o uroku scenicznych desek - wolał obrabiać deski na budowę i przyuczać dzieci do bycia „złotą rączką”.
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}