"Znam małżeństwa, które wydawały się silniejsze - wydawały się szczęśliwe - ale nie przetrwały. Znam małżeństwa, które wydawały się słabsze od naszego, ale przetrwały i wyszły z prób silniejsze. Co stanowi różnicę między sukcesem a porażką? Wierzę, że była to tylko łaska sakramentu. Otrzymaliśmy łaskę, gdy uszanowaliśmy przymierze, wzywając nieustannie Imienia Pana". Przeczytaj fragment książki Scotta Hahna: "Widzialne, niewidzialne. Obietnica i moc sakramentów". Autor opowiada w niej o swojej drodze nawrócenia na katolicyzm i doświadczeniu życia sakramentami.
"Seks jest znakiem, znakiem sakramentalnym. W tradycyjnym języku to »akt małżeński«, akt, który dopełnia sakrament małżeństwa. A sakrament to kanał łaski Bożej, która jest samym życiem Boga. Kiedy więc bawimy się »znakiem« seksu, nie tylko zmieniamy sposób, w jaki mówimy o miłości, ale także przestajemy kochać. To, co powieściopisarka Flannery O’Connor powiedziała o Eucharystii, można by odnieść do wszystkich sakramentów: jeśli to tylko symbol, do diabła z tym". Przeczytaj fragment książki Scotta Hahna: "Widzialne, niewidzialne. Obietnica i moc sakramentów". Autor opowiada w niej o swojej drodze nawrócenia na katolicyzm i doświadczeniu życia sakramentami.
Jej nazwisko chyba każdy bez problemu połączy z teatrem i aktorstwem. Nadal na jej cześć nazywane są ulice, szkoły, instytucje kultury. Helena Modrzejewska najczęściej wychwalana jest za nieprzeciętną urodę i talent aktorski. Jednak za nimi kryje się znacznie więcej: wszechstronnie utalentowana kobieta, działaczka społeczna, projektantka i przedsiębiorczyni.
Jeśli znalazłeś się w takim punkcie, że jesteś w jakimś klinczu, w sytuacji pod ścianą, kiedy wydaje ci się, że wszystkie drzwi są już zamknięte i ty razem z innymi jako Kościół też jesteście zamknięci, to słuchaj, co jest w liturgii – tam możesz usłyszeć obietnicę Boga. Nawet jeśli ty masz zamknięte uszy na Jego obietnice i może nawet przestałeś w nie wierzyć, to Bóg zawsze pozostaje im wierny. Bóg zawsze znajdzie sposób, aby otworzyć drzwi, które zamknąłeś - pisze kard. Grzegorz Ryś.
W czasach, kiedy po kobietach spodziewano się bierności, potrafiła działać w sposób, który nie budził niechęci jej środowiska. Odegrała kluczową rolę w przechowaniu dziedzictwa Fryderyka Chopina. Stała za utworzeniem w Krakowie kilku nowoczesnych organizacji pożytku publicznego, o których finanse dbała. Jednak Marcelina Czartoryska, przedsiębiorcza, hojna i wrażliwa na krzywdę innych, nadal pozostaje w cieniu innych przedstawicielek swojej słynnej familii.
Choć może trudno w to uwierzyć, ta historia wydarzyła się naprawdę… Świat małych zwierząt, który jest obok nas, może nas zaskoczyć.
22 kwietnia 1949 roku oficjalnie wszczęto proces dotyczący sławy świętości, heroiczności cnót i cudów Sługi Bożej Jadwigi Królowej Polski. Przesłuchiwano świadków i gromadzono dokumentację. Do kanonizacji potrzebny był jeszcze cud.
"Nikt nie troszczył się o to, żeby czymś wypełnić pustkę, jaką stwarzał dokoła nas ten ocean zakazów, zmuszając nas do życia w samotności, bez towarzystwa. Dlatego od wczesnego dzieciństwa bardzo ważna była dla każdego z nas dwojga obecność tego drugiego" – pisze Luciana Frassati-Gawrońska, siostra bł. Piotra Frassatiego w książce "Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu Błogosławieństw", której fragment publikujemy.
"Ekstazy nie mają charakteru patologicznego ani nie są oszustwem. Aktualna wiedza naukowa nie jest w stanie określić tego zjawiska. Być może należałoby je określić jako stan intensywnej modlitwy z zupełnym odseparowaniem od świata zewnętrznego, stan kontemplacji oraz zdrowej i rozsądnej komunikacji z określoną osobą, którą tylko oni są w stanie zobaczyć, usłyszeć i dotknąć". Przeczytaj fragment książki Doroty Szczerby "Sekret Medjugorie".
W miasteczku Abbeymead wszyscy znali Percy’ego Milburna. Przyjezdny. Bogaty. Z ambicją, by odmienić opuszczoną farmę na wzgórzu. Ale zanim zdążył komukolwiek opowiedzieć o swoich planach, zniknął. Bez śladu. Została tylko studnia ciemności, otwarte drzwi do piwnicy i ciche podejrzenia, że ktoś nie chciał, by jego marzenia się spełniły.
W sercu urokliwego, angielskiego miasteczka Abbeymead, w chłodny listopadowy wieczór 1956 roku, świat właścicielki księgarni Flory Steele i jej przyjaciela, pisarza kryminałów Jacka Carringtona, wywraca się do góry nogami. Flora czeka, aby zamknąć swoje ukochane All’s Well, ale spóźniony klient – nowy wikary, ks. Lyle Beaumont – mimo iż zapowiedział swoją wizytę, nie zjawia się. Gdy Jack wpada do księgarni, ich plany na spokojny wieczór przerywa jeden, tajemniczy dźwięk kościelnego dzwonu.
Jan Paweł II nigdy nie odwiedził Medjugorie, choć bardzo tego pragnął. Wielokrotnie wyrażał swoje poparcie dla tego miejsca - prywatnie, w rozmowach z biskupami, przyjaciółmi, a nawet w listach. Papież widział w Medjugorie kontynuację Fatimy i "duchowe centrum świata". Dlaczego więc nigdy oficjalnie nie zabrał głosu? Jak wyglądały jego spotkania z widzącymi? I dlaczego Matka Boża z Medjugorie tak często mówiła właśnie o nim?
"Najpewniej epoka okinawskiej długowieczności zbliża się ku końcowi. Jest mało prawdopodobne, żeby następne pokolenie przekroczyło osiemdziesiątkę, ponieważ skwapliwie przyjęło amerykański sposób żywienia oparty na śmieciowym jedzeniu bogatym w cukier - na przykład młodzi mieszkańcy archipelagu jedzą dwa razy tyle mięsa, ile ich rodzice - wskutek czego wśród Okinawczyków w wieku pięćdziesięciu lat i młodszych poziom otyłości jest najwyższy w całej Japonii, co nieuchronnie prowadzi do chorób serca i przedwczesnej śmierci". Przeczytaj fragment książki Michaela Bootha "Sushi Ramen Express. Wszystkie smaki Japonii".
Modlitwa prośby jest może najbardziej ludzka. Nie wiem, jakie macie proporcje w waszej modlitwie, ale modlitwa prośby pewnie wypełnia dużo czasu. Nie zwracasz się do kogoś, kto jest w niebiosach i ma w nosie to, co się dzieje w moim życiu. Masz w sobie zuchwałość, odwagę, synowską bezczelność, bo wiesz, że prosisz Ojca i przyjaciela - pisze kard. Grzegorz Ryś w książce "Modlitwa. Zuchwała, pokorna, nieustanna". Publikujemy fragment książki.
We wspólnocie zakonnej jest kosmicznie, tzn. pięknie, kiedy każda siostra "kręci się" w dobrą stronę, w swoim tempie, po swojej orbicie i oczywiście wokół Słońca, czyli Jezusa eucharystycznego. Aby tak było, musimy nieustannie prosić Ducha Świętego o potrzebne dary i łaski, by nasze serca i umysły zostały napełniane Prawdą i Bożą miłością.
"Jeździłem w gęstniejącej ciemności coraz bardziej spanikowany, zagubiony w tym najdziwniejszym z krajów z chorym (zatrucie po zjedzeniu węża?) dzieckiem, nie mając pojęcia, co robić. Emil zaczął dziwnie świstać, a ja przeraziłem się, że to objaw silnej reakcji alergicznej i że zaciska mu się gardło". Przeczytaj fragment książki Michaela Bootha Sushi "Ramen Express. Wszystkie smaki Japonii".
Liczy się miłość, bo Bóg jest miłością. Każda miłość jest Jego wyrażeniem. A Bóg wykorzystał każdy sposób, by nam to unaocznić, poczynając od dzieła stworzenia, a następnie w najwcześniejszych chwilach Objawienia, gdy przechadzał się ramię w ramię z Adamem pod drzewami Edenu. Gdyby Boża Pieśń nad pieśniami śpiewana przez Jego mądrego sługę Salomona została zekranizowana dosłownie, zostałaby bez wątpienia sklasyfikowana jako film dla dorosłych – tak erotycznie zmysłowa jest ona w swym wyrażaniu miłości, przez które Bóg pragnie nas przekonać, jak bardzo nas kocha.
Od dwóch tysięcy lat słowa modlitwy "Ojcze nasz" wybrzmiewają na ustach milionów ludzi w katedrach i katakumbach, na polach bitew i w zacisznych pokojach, w chwilach trwogi i momentach triumfu. To nie tylko formuła modlitewna, ale przewrót kopernikański duchowej rzeczywistości, stawiający świat do góry nogami, rozrywający najciemniejsze zasłony lęku i odsłaniający największą tajemnicę - tajemnicę ojcostwa Boga.
Rosie dostała szpitalną koszulę. Miękkie pukle zgolonych włosów opadły na podłogę. Środki uspokajające, nosze, sala operacyjna, stół ze stali nierdzewnej. Pasy krępujące ruchy. Jej unieruchomiona głowa. Rozłożone dookoła białe ręczniki i prześcieradła. Jaskrawe światła. Nie widziała, co się dzieje. Rozległ się głośny warkot, poczuła zapach wiertła trącego o kość – ostry, z nutą spalenizny.
Dlaczego wiatr i ogień to synonimy Ducha Świętego? "Nic nie ukryje się przed jego ognistym wzrokiem"
Ogień zwykle kojarzy się z trudnym do opanowania żywiołem, który wszystko pochłania i niszczy. Nie sposób jednak wyobrazić sobie świata bez niego. Człowiek nauczył się korzystać z jego dobrodziejstw i w pewnym stopniu go opanował. Nie zawładnął nim jednak nigdy na stałe. Taką moc ma jedynie Bóg.
{{ article.description }}