Logo źródła: WAM Andrzej Kozioł
Tuż po wojnie, z dorożkami było i lepiej, niż dzisiaj, i gorzej. Lepiej, bo jeszcze po Krakowie jeździli fiakrzy klasyczni – każdy w meloniku, często zielonkawym ze starości, ale autentycznym, przepisowym. Jeszcze wtedy żaden fiakier nie włożyłby na głowę cyklistówki, pilśniaka, beretu – po prostu nie pozwoliłby mu na to fiakierski honor. Gorzej, ponieważ nie do przejażdżek wykorzystywano fiakrów i fiakry (pojazd, podobnie jak woźnicę, nazywano fiakrem, od paryskiego kościoła św. Fiacrusa, przy którym rezydowali dorożkarze), ale do transportu zakupionych w mieście przedmiotów - pisze Andrzej Kozioł w książce "Magia dawnego Krakowa", której fragment publikujemy.
Tuż po wojnie, z dorożkami było i lepiej, niż dzisiaj, i gorzej. Lepiej, bo jeszcze po Krakowie jeździli fiakrzy klasyczni – każdy w meloniku, często zielonkawym ze starości, ale autentycznym, przepisowym. Jeszcze wtedy żaden fiakier nie włożyłby na głowę cyklistówki, pilśniaka, beretu – po prostu nie pozwoliłby mu na to fiakierski honor. Gorzej, ponieważ nie do przejażdżek wykorzystywano fiakrów i fiakry (pojazd, podobnie jak woźnicę, nazywano fiakrem, od paryskiego kościoła św. Fiacrusa, przy którym rezydowali dorożkarze), ale do transportu zakupionych w mieście przedmiotów - pisze Andrzej Kozioł w książce "Magia dawnego Krakowa", której fragment publikujemy.
Każde pokolenie, choć wydaje mu się, że od nowa  - i zupełnie niezależnie - buduje lepszy świat, w rzeczywistości najpierw musi pogodzić się z własną przeszłością. Jeśli tego nie zrobi, jego własna historia stanie się demonem, który nie pozwoli mu się rozwijać, lecz zamknie go w więzieniu własnych pretensji, złości i frustracji. Powieść "Niepamięć" jest dla wszystkich 40+.
Każde pokolenie, choć wydaje mu się, że od nowa  - i zupełnie niezależnie - buduje lepszy świat, w rzeczywistości najpierw musi pogodzić się z własną przeszłością. Jeśli tego nie zrobi, jego własna historia stanie się demonem, który nie pozwoli mu się rozwijać, lecz zamknie go w więzieniu własnych pretensji, złości i frustracji. Powieść "Niepamięć" jest dla wszystkich 40+.
Co ma zrobić kobieta, która weszła w okres przedmenopauzalny i nagle mierzy się z tym, że siebie nie akceptuje? Zmiany hormonalne, jak pani wspomniała, powodują, że pewne rzeczy się wyostrzają, także w sferze psychicznej. W jaki sposób osoba, która ich doświadcza, może odkryć na nowo swoją kobiecość? - pyta w swojej książce Menopauza. Zrozumieć i zaakceptować nową siebie" Elżbieta Wiater. 
Co ma zrobić kobieta, która weszła w okres przedmenopauzalny i nagle mierzy się z tym, że siebie nie akceptuje? Zmiany hormonalne, jak pani wspomniała, powodują, że pewne rzeczy się wyostrzają, także w sferze psychicznej. W jaki sposób osoba, która ich doświadcza, może odkryć na nowo swoją kobiecość? - pyta w swojej książce Menopauza. Zrozumieć i zaakceptować nową siebie" Elżbieta Wiater. 
Logo źródła: WAM Andrzej Kozioł
Mariacka świątynia posiada dwie wieże  – nierównej wielkości, bo ukoronowana hejnalica jest wyższa od swej siostry, dzwonnicy. Dlaczego? Jeżeli poszpera się i sięgnie do starych ksiąg – okazuje się, że kiedy pod koniec XIII wieku zaczęto wznosić obie wieże kościoła NMP, miały być tej samej wysokości i były – pisze Andrzej Kozioł w książce „Magia dawnego Krakowa”, której fragment publikujemy.
Mariacka świątynia posiada dwie wieże  – nierównej wielkości, bo ukoronowana hejnalica jest wyższa od swej siostry, dzwonnicy. Dlaczego? Jeżeli poszpera się i sięgnie do starych ksiąg – okazuje się, że kiedy pod koniec XIII wieku zaczęto wznosić obie wieże kościoła NMP, miały być tej samej wysokości i były – pisze Andrzej Kozioł w książce „Magia dawnego Krakowa”, której fragment publikujemy.
Z macierzyństwem jest trochę tak, że jeśli się tego samemu nie doświadczy, to nie można sobie pewnych rzeczy wyobrazić, a właściwie wszystko, co sobie wyobrazisz, to za mało. Ta próba przerasta twoje najśmielsze przypuszczenia. Ty już też nie będziesz nigdy taka jak dawniej, bo gdy rodzi się dziecko, rodzi się matka - pisze Marta Żmuda-Trzebiatowska w swojej książce "Bliżej siebie. Imiona kobiecości" .
Z macierzyństwem jest trochę tak, że jeśli się tego samemu nie doświadczy, to nie można sobie pewnych rzeczy wyobrazić, a właściwie wszystko, co sobie wyobrazisz, to za mało. Ta próba przerasta twoje najśmielsze przypuszczenia. Ty już też nie będziesz nigdy taka jak dawniej, bo gdy rodzi się dziecko, rodzi się matka - pisze Marta Żmuda-Trzebiatowska w swojej książce "Bliżej siebie. Imiona kobiecości" .
Nagore znalazła się na życiowym zakręcie. Oczywiście nigdy nie jest tak, żeby nadchodzący kryzys nie dawał o sobie znać i przychodził bez ostrzeżenia, ale ona zignorowała wszystkie poprzedzające go symptomy i oto znalazła się w martwym punkcie: bez oszczędności, bez pracy, z marnymi perspektywami na przyszłość. W takiej sytuacji, gdy już do tego dojdzie, nie ma co grymasić, ale chwytać się każdej możliwości, tym bardziej, że być może to, co wydaje się banalne, wbrew logice stanie się otwartą bramą do szczęścia?
Nagore znalazła się na życiowym zakręcie. Oczywiście nigdy nie jest tak, żeby nadchodzący kryzys nie dawał o sobie znać i przychodził bez ostrzeżenia, ale ona zignorowała wszystkie poprzedzające go symptomy i oto znalazła się w martwym punkcie: bez oszczędności, bez pracy, z marnymi perspektywami na przyszłość. W takiej sytuacji, gdy już do tego dojdzie, nie ma co grymasić, ale chwytać się każdej możliwości, tym bardziej, że być może to, co wydaje się banalne, wbrew logice stanie się otwartą bramą do szczęścia?
Wyobraź sobie, że przychodzisz rano do pracy - takiej spokojnej, trochę wymarzonej, w małej księgarni w niewielkim sennym miasteczku - a tam wszystko idzie zupełnie inaczej, niż zawsze. Najpierw pojawia się klient, który wprawdzie zamawia całkiem sporo książek, ale wcale swym zachowaniem nie zachęca do rozmowy, potem ten sam klient, zamiast cierpliwie czekać, aż zostanie obsłużony, myszkuje między półkami na zapleczu, a w końcu okazuje się, że gdzieś w ciemnym kącie magazynu leży… ciało. Dobry początek dnia, a od teraz będzie tylko gorzej.
Wyobraź sobie, że przychodzisz rano do pracy - takiej spokojnej, trochę wymarzonej, w małej księgarni w niewielkim sennym miasteczku - a tam wszystko idzie zupełnie inaczej, niż zawsze. Najpierw pojawia się klient, który wprawdzie zamawia całkiem sporo książek, ale wcale swym zachowaniem nie zachęca do rozmowy, potem ten sam klient, zamiast cierpliwie czekać, aż zostanie obsłużony, myszkuje między półkami na zapleczu, a w końcu okazuje się, że gdzieś w ciemnym kącie magazynu leży… ciało. Dobry początek dnia, a od teraz będzie tylko gorzej.
Bóg działa przez wydarzenia nieplanowane, „przez przypadek”, a także poprzez komplikacje. „Chciałam iść na spacer i miałam problem z nogami, nie mogę…”. Komplikacje: co mówi ci Bóg? Co przez to mówi ci życie? - pisze papież Franciszek w książce "Rozeznawanie. Boży głos w sercu". 
Bóg działa przez wydarzenia nieplanowane, „przez przypadek”, a także poprzez komplikacje. „Chciałam iść na spacer i miałam problem z nogami, nie mogę…”. Komplikacje: co mówi ci Bóg? Co przez to mówi ci życie? - pisze papież Franciszek w książce "Rozeznawanie. Boży głos w sercu". 
Bóg działa przez wydarzenia nieplanowane, „przez przypadek”, a także poprzez komplikacje. „Chciałam iść na spacer i miałam problem z nogami, nie mogę…”. Komplikacje: co mówi ci Bóg? Co przez to mówi ci życie? - pisze papież Franciszek w książce "Rozeznawanie. Boży głos w sercu". 
Bóg działa przez wydarzenia nieplanowane, „przez przypadek”, a także poprzez komplikacje. „Chciałam iść na spacer i miałam problem z nogami, nie mogę…”. Komplikacje: co mówi ci Bóg? Co przez to mówi ci życie? - pisze papież Franciszek w książce "Rozeznawanie. Boży głos w sercu". 
Matka Boża Nieustającej Pomocy - to do niej zwracają się o pośrednictwo i wybłaganie łaski ci, którzy wbrew słowom lekarzy mają jeszcze w sercu odrobinę nadziei. A Matka Boża wstawia się za nimi i wyprasza im łaskę. Oto dwa świadectwa, opublikowane w książce "Cuda Matki Bożej Nieustającej Pomocy". 
Matka Boża Nieustającej Pomocy - to do niej zwracają się o pośrednictwo i wybłaganie łaski ci, którzy wbrew słowom lekarzy mają jeszcze w sercu odrobinę nadziei. A Matka Boża wstawia się za nimi i wyprasza im łaskę. Oto dwa świadectwa, opublikowane w książce "Cuda Matki Bożej Nieustającej Pomocy". 
Zobaczyłam, jak bardzo bycie zero-jedynkowym męczy. Nie pozwala spokojnie żyć i robić czegoś jedynie dla przyjemności. Wszystko, nawet tak małe rzeczy jak plamka na spodniach, stawały się tragedią dnia. Moje zachowania psuły wiele dobrych chwil i to nie tylko mnie, ale wszystkim dookoła. Potrafiłam z absurdalnych powodów wpadać w złość, strzelać drzwiami, karać świat swoim milczeniem, obrażać się i przy okazji ranić innych. Uruchamiałam się nagle i wybuchałam jak wulkan - pisze Joanna Szczerbaty w książce "Jestem DDA. Notatki z terapii. Jak wyjść z toksycznego domu".
Zobaczyłam, jak bardzo bycie zero-jedynkowym męczy. Nie pozwala spokojnie żyć i robić czegoś jedynie dla przyjemności. Wszystko, nawet tak małe rzeczy jak plamka na spodniach, stawały się tragedią dnia. Moje zachowania psuły wiele dobrych chwil i to nie tylko mnie, ale wszystkim dookoła. Potrafiłam z absurdalnych powodów wpadać w złość, strzelać drzwiami, karać świat swoim milczeniem, obrażać się i przy okazji ranić innych. Uruchamiałam się nagle i wybuchałam jak wulkan - pisze Joanna Szczerbaty w książce "Jestem DDA. Notatki z terapii. Jak wyjść z toksycznego domu".
Logo źródła: WAM Chantal Delsol
„Cywilizacja chrześcijańska od dwóch stuleci walczy o to, aby nie umrzeć, i na tym polega ta poruszająca i heroiczna agonia. Ma na tyle starożytne korzenie, aby początkowo myśleć, że przysługuje jej rodzaj nieśmiertelności (…)? Później natomiast uważała się, jak niektórzy starcy, za zbyt starą, aby umrzeć. Dla katolików Kościół jest wieczny: zawsze będzie grupa wiernych, chociażby bardzo niewielka, która będzie tworzyła Kościół” – pisze francuska filozof Chantal Delsol w książce „Koniec świata chrześcijańskiego. Inwersja normatywna i nowa era”, której fragment publikujemy.
„Cywilizacja chrześcijańska od dwóch stuleci walczy o to, aby nie umrzeć, i na tym polega ta poruszająca i heroiczna agonia. Ma na tyle starożytne korzenie, aby początkowo myśleć, że przysługuje jej rodzaj nieśmiertelności (…)? Później natomiast uważała się, jak niektórzy starcy, za zbyt starą, aby umrzeć. Dla katolików Kościół jest wieczny: zawsze będzie grupa wiernych, chociażby bardzo niewielka, która będzie tworzyła Kościół” – pisze francuska filozof Chantal Delsol w książce „Koniec świata chrześcijańskiego. Inwersja normatywna i nowa era”, której fragment publikujemy.
Logo źródła: DEON.pl JK
Pochodzący z Północnego Libanu św. Charbel Makhlouf, (a właściwie Jusuf Antun Machluf), żył w latach 1828-1898. Mając 23 lata wstąpił do maronickiego klasztoru. W 1875 roku zamieszkał w znajdującej się blisko klasztoru pustelni, w której mieszkał przez 23 lata, aż do swojej śmierci. Prowadził życie niezwykle ascetyczne, przepełnione wyrzeczeniami i modlitwą. Już podczas jego pogrzebu miały miejsce nadzwyczajne zjawiska, a jego kult zaczął się szerzyć właściwie tego samego dnia. Na zakończenie obrad Soboru Watykańskiego II papież Paweł VI ogłosił go błogosławionym, a w 1977 roku ten sam papież zaliczył go do grona świętych Kościoła. Za przyczyną Ojca Charbela dokonało się wiele cudów, z których pierwsze posłużyły w procesach wynoszących go na ołtarze.
Pochodzący z Północnego Libanu św. Charbel Makhlouf, (a właściwie Jusuf Antun Machluf), żył w latach 1828-1898. Mając 23 lata wstąpił do maronickiego klasztoru. W 1875 roku zamieszkał w znajdującej się blisko klasztoru pustelni, w której mieszkał przez 23 lata, aż do swojej śmierci. Prowadził życie niezwykle ascetyczne, przepełnione wyrzeczeniami i modlitwą. Już podczas jego pogrzebu miały miejsce nadzwyczajne zjawiska, a jego kult zaczął się szerzyć właściwie tego samego dnia. Na zakończenie obrad Soboru Watykańskiego II papież Paweł VI ogłosił go błogosławionym, a w 1977 roku ten sam papież zaliczył go do grona świętych Kościoła. Za przyczyną Ojca Charbela dokonało się wiele cudów, z których pierwsze posłużyły w procesach wynoszących go na ołtarze.
Spotkałam na  swojej drodze wiele kobiet: pięknych, mądrych, dobrych, takich, które sprawiały, że w ich towarzystwie czułam się wyjątkowa, bo  potrafiły podnieść na  duchu drugą kobietę. Jest na to takie ładne i zarazem zabawne określenie: „dmuchać w  jej skrzydła”. Spotkałam też mnóstwo takich, które sączyły jad ze  swoich ust, ośmieszały i  poniżały, w  których obecności czułam się gorsza, brzydsza i bezwartościowa. Też takie znasz? - pisze Marta Żmuda-Trzebiatowska w swojej książce "Bliżej siebie".  
Spotkałam na  swojej drodze wiele kobiet: pięknych, mądrych, dobrych, takich, które sprawiały, że w ich towarzystwie czułam się wyjątkowa, bo  potrafiły podnieść na  duchu drugą kobietę. Jest na to takie ładne i zarazem zabawne określenie: „dmuchać w  jej skrzydła”. Spotkałam też mnóstwo takich, które sączyły jad ze  swoich ust, ośmieszały i  poniżały, w  których obecności czułam się gorsza, brzydsza i bezwartościowa. Też takie znasz? - pisze Marta Żmuda-Trzebiatowska w swojej książce "Bliżej siebie".  
– Wolę film niż teatr. W filmie najwięcej cieszy mnie to, że mogę swoją pracę… zakończyć. Nie wiem, czy to jasne: gdy robią ostatnie ujęcie, nagram postsynchrony – mam to z głowy. Czegoś dokonałem, raz lepiej, raz gorzej, ale oddałem coś gotowego, do czego już nie wracam. W teatrze praca właściwie nigdy się nie kończy - mówił niegdyś słynny aktor Zdzisław Maklakiewicz. Publikujemy fragment książki "Maklakiewicz. Zaczęło się od tego, że jestem brzydki...".
– Wolę film niż teatr. W filmie najwięcej cieszy mnie to, że mogę swoją pracę… zakończyć. Nie wiem, czy to jasne: gdy robią ostatnie ujęcie, nagram postsynchrony – mam to z głowy. Czegoś dokonałem, raz lepiej, raz gorzej, ale oddałem coś gotowego, do czego już nie wracam. W teatrze praca właściwie nigdy się nie kończy - mówił niegdyś słynny aktor Zdzisław Maklakiewicz. Publikujemy fragment książki "Maklakiewicz. Zaczęło się od tego, że jestem brzydki...".
- Tak powszechne w społeczeństwie picie alkoholu i popadanie w nałóg alkoholizmu to proces, który sprzyja przestępczości, także zabójstwom. Żyjemy w świecie, w którym relacje międzyludzkie zanikają, bywają często złe i wcale nie ulegają poprawie. Sprawiła to także technika, oddalamy się od siebie, komunikujemy coraz rzadziej bezpośrednio, raczej przez komórkę. A to nie to samo - mówi Krystyna Rożnowska, autorka książki "Każdy może zabić", która jest zbiorem intrygujących rozmów autorki z zabójcami.
- Tak powszechne w społeczeństwie picie alkoholu i popadanie w nałóg alkoholizmu to proces, który sprzyja przestępczości, także zabójstwom. Żyjemy w świecie, w którym relacje międzyludzkie zanikają, bywają często złe i wcale nie ulegają poprawie. Sprawiła to także technika, oddalamy się od siebie, komunikujemy coraz rzadziej bezpośrednio, raczej przez komórkę. A to nie to samo - mówi Krystyna Rożnowska, autorka książki "Każdy może zabić", która jest zbiorem intrygujących rozmów autorki z zabójcami.
Logo źródła: WAM s. Małgorzata Lekan OP
Dla wielu kobiet prawda o znaczeniu pozytywnego myślenia o sobie nadal jest trudna do przyjęcia, wręcz obrazoburcza, bo „niekatolicka”. Być może wynika to z tego, że wyrosłyśmy w domach, w których zbyt często oceniano naszą kobiecą godność w porównaniu z męskim światem, a nie jako wartość samą w sobie - pisze s. Małgorzata Lekan OP w swojej książce "Boska ja".  
Dla wielu kobiet prawda o znaczeniu pozytywnego myślenia o sobie nadal jest trudna do przyjęcia, wręcz obrazoburcza, bo „niekatolicka”. Być może wynika to z tego, że wyrosłyśmy w domach, w których zbyt często oceniano naszą kobiecą godność w porównaniu z męskim światem, a nie jako wartość samą w sobie - pisze s. Małgorzata Lekan OP w swojej książce "Boska ja".  
Problemy w związku nie są niczym nadzwyczajnym. Jednak kiedy jeden z partnerów ma zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, czyli ADHD, pojawiają się szczególne wyzwania  - pisze Anita Robertson w książce „Miłość z ADHD”. Autorka książki wyjaśnia m.in. dlaczego ADHD może przyczynić się do trudności w relacjach i przedstawia rozwiązania, które pozwolą znaleźć wspólny język.
Problemy w związku nie są niczym nadzwyczajnym. Jednak kiedy jeden z partnerów ma zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, czyli ADHD, pojawiają się szczególne wyzwania  - pisze Anita Robertson w książce „Miłość z ADHD”. Autorka książki wyjaśnia m.in. dlaczego ADHD może przyczynić się do trudności w relacjach i przedstawia rozwiązania, które pozwolą znaleźć wspólny język.
To nie fikcja, lecz autentyczne rozmowy z ludźmi przebywającymi za więziennymi murami. Nie stało by mi wyobraźni, aby wymyślić ich losy. Popełnili zbrodnię. Taki czyn musi zostać ukarany, nie zamierzam więc ich bronić, ale też i potępiać, pomniejszać ich winy czy kwestionować kary, umoralniać, tłumaczyć. Chciałam ich po prostu poznać, zgłębić ich sposób myślenia, motywy działania, słowem – zrozumieć – pisze Krystyna Rożnowska, autorka książki „Każdy może zabić”, której fragment publikujemy.
To nie fikcja, lecz autentyczne rozmowy z ludźmi przebywającymi za więziennymi murami. Nie stało by mi wyobraźni, aby wymyślić ich losy. Popełnili zbrodnię. Taki czyn musi zostać ukarany, nie zamierzam więc ich bronić, ale też i potępiać, pomniejszać ich winy czy kwestionować kary, umoralniać, tłumaczyć. Chciałam ich po prostu poznać, zgłębić ich sposób myślenia, motywy działania, słowem – zrozumieć – pisze Krystyna Rożnowska, autorka książki „Każdy może zabić”, której fragment publikujemy.
Święci, jak się wydaje, są przekonani, że to, co wybierzesz teraz, będziesz miał w przyszłości. Zatem liczy się nie idylliczna nadzieja na niebo kiedyś tam, ale żywe doświadczenie teraz. Nie da się ignorować tego świata ani jego zranień i jednocześnie próbować kochać Boga. Musimy kochać Boga poprzez ten świat, w nim, a nawet z jego powodu. Takie jest przesłanie, które chrześcijaństwo miało inicjować, głosić i do niego zachęcać, i taki wzór pozostawił Jezus - pisze Richard Rohr OFM w książce "Uniwersalny Chrystus. Prawda, która zmienia wszystko", której fragment publikujemy.
Święci, jak się wydaje, są przekonani, że to, co wybierzesz teraz, będziesz miał w przyszłości. Zatem liczy się nie idylliczna nadzieja na niebo kiedyś tam, ale żywe doświadczenie teraz. Nie da się ignorować tego świata ani jego zranień i jednocześnie próbować kochać Boga. Musimy kochać Boga poprzez ten świat, w nim, a nawet z jego powodu. Takie jest przesłanie, które chrześcijaństwo miało inicjować, głosić i do niego zachęcać, i taki wzór pozostawił Jezus - pisze Richard Rohr OFM w książce "Uniwersalny Chrystus. Prawda, która zmienia wszystko", której fragment publikujemy.