Kuchnia mówi bardzo wiele o tobie i twojej duszy. Zrób w niej porządek i odzyskaj spokój

Kuchnia mówi bardzo wiele o tobie i twojej duszy. Zrób w niej porządek i odzyskaj spokój
Kuchnia mówi o tobie bardzo wiele. Uporządkuj ją i odzyskaj spokój. Fot. Soroush Karimi / Unsplash

Kuchnia to jedzenie, sprzęty do gotowania i miejsce do przechowywania produktów. A czym jest kuchnia duszy? Jest w niej szulfada na post, na pocieszenie, na to, co karmi, a nie zasmuca. Obie te przestrzenie warto posprzątać w Wielkim Poście, by poczuć lekkość, mieć więcej miejsca i odkryć coś nowego o sobie. Zapraszamy na drugi odcinek declutteringu w Wielkim Poście.

Czy da się posprzątać życie w Wielkim Poście? Na pewno nie całe – to jasne. Ale zawsze jest taka część życia, której odgracenie i uporządkowanie przynosi ulgę, pozwala odkryć coś ważnego, daje przestrzeń i nadzieję. Stąd ten wielkopostny cykl, którego celem jest uproszczenie tego procesu: co tydzień, w sobotę, będziemy publikować konkretną instrukcję i zadania na kolejne dni. 

DEON.PL POLECA

Dlaczego warto zrobić decluttering?

  1. Trwa rok jubileuszowy – rok łaski, ale też rok wracania rzeczy na swoje miejsce i rok upraszczania życia.
  2. Wielki Post to dobry czas, by zadbać o innych, dzieląc się tym, co nam zbywa (a może nawet tym, co wcale nie zbywa?) i uwolnić przestrzeń i głowę od nadmiaru.
  3. Bałagan rujnuje spokój ducha i powoduje frustrację, a nie tego chce dla nas Bóg.
  4. Nadmiar rzeczy i spraw może powodować trudności w wierze – warto rozmawiać z Bogiem i zastanawiać się, gdzie ten nadmiar jest.

Tydzień drugi: uporządkuj kuchnię i pomyśl o jedzeniu (i poście)

Podobnie jak w poprzednim odcinku, w którym sprzątaliśmy przedpokój życia i duszy przygotowałam dla Ciebie instrukcję krok po kroku. Myślę, że dla niektórych może to być pomysł na cały jeden dzień, a dla innych - na kolejne małe kroczki przez klika dni. Dopasuj ją do swojego życia i możliwości – możesz działać cały jeden dzień albo codziennie po kawałku, małymi kroczkami.

Planuj raczej mniej niż więcej działań naraz. I nie poddawaj się za szybko. Naprawdę warto wykorzystać wielkopostny czas łaski i zrobić w życiu i wierze porządki! 

Część pierwsza. Odgracamy kuchnię

Tak, jak w poprzednim tygodniu, zachęcam cię do wykonania tych kolejnych kroków.

Przygotuj na start:
- dobry nastrój, może ulubioną muzykę, która pomoże ci z energią podejść do zadania,
- worki lub pudła, w które spakujesz rzeczy do wyrzucenia
- pudła, w które spakujesz rzeczy do oddania lub sprzedania
- pudło, do którego trafią te rzeczy, których żal Ci się jeszcze pozbyć, choć ich nie używasz i rozsądek podpowiada, że już czas.

Wskazówka: nie zaczynaj od kupowania pojemników do organizacji przestrzeni. Najpierw zobacz, co zostanie, potem decyduj, jak to przechować.

Krok 1: wyrzuć zniszczone i zużyte rzeczy

By ułatwić Ci zadanie, przygotowałam przykładową listę rzeczy, które zazwyczaj nadają się do wyrzucenia i nie trzeba się nad tym długo zastanawiać. To dobry pierwszy krok, bo szybko widać efekty i zachęca nas do dalszego działania.

- przeterminowana lub zepsuta żywność, zwietrzałe przyprawy, stare przetwory (pamiętaj, że jest różnica między terminem „należy spożyć do” a „najlepiej spożyć przed” – w pierwszej kategorii będzie np. świeże mięso, w drugiej – cukier, który w zasadzie nadaje się do spożycia przez wiele lat)
- uszkodzone naczynia, garnki, sztućce (pęknięte kubki, miseczki i talerze, które pod wpływem ciepła mogą się rozpaść na kawałki, zużyte garnki i patelnie – zwłaszcza te z teflonową albo aluminiową powłoką, zardzewiałe albo połamane sztućce) – jeśli uszkodzenia są szkodliwe i nie da się ich naprawić.
- zniszczone, nieszczelne pojemniki do przechowywania żywności oraz te pokrywki, które nie mają już swoich pojemników, słoików, puszek itp.
- nie nadające się już do użycia sprzęty kuchenne: zepsute, połamane, pozbawione kluczowej części, zniszczone – takie jak blender, toster, mikser, spieniacz do mleka, młynek do kawy albo pieprzu, sokowirówka, szatkownica do warzyw i cokolwiek jeszcze mieszka w twoich kuchennych szafkach.
- formy i foremki do pieczenia, do lodu i lodów, naczynia żaroodporne i wszystkie inne okolicznościowo używane rzeczy, które już nie nadają się do użycia.
- brudne, zniszczone, dziurawe reklamówki i wielorazowe torby, których już nie naprawisz.
- zużyte i zniszczone ścierki i ręczniki.
- niepotrzebne papiery: stare notatki, zbędne paragony, gazetki reklamowe (jeśli w zeszłym tygodniu nie zostały już wyrzucone z przedpokoju), instrukcje do sprzętów, których już nie masz.

Nie wiem, jak wygląda Twoja kuchnia, ale jestem pewna jednego: w każdej kuchni, nawet najmniejszej, gromadzą się zbędne, zepsute, zniszczone rzeczy. Jak to się dzieje? To zagadka! Ale jej rozwiązanie jest bardzo proste: wyrzuć. Nie żałuj! I pogratuluj sobie dobrze wykonanego zadania, kiedy już to zrobisz.

Krok 2: Odłóż to, czego już nie używasz i co chcesz sprzedać lub podać dalej

Ten krok nie jest taki łatwy, jak wyrzucanie tego, co zepsute i zużyte. Decyzje mogą być trochę trudniejsze  - bo oddawanie czegoś dobrego, czego już nie używamy, bywa sporym wyzwaniem. Tak, jak poprzednio, bardzo polecam Ci myśleć kategoriami, a nie przeglądać po kolei półki i szuflady. Przykładem niech będą naczynia: jeśli ustawisz na stole wszystkie kubki, jakie posiadasz, od razu zobaczysz, których wcale nie używasz, które kochasz i musisz mieć, które przyszły do domu jako prezent, ale nie był to trafiony prezent i tak sobie stoją nieużywane, a które zniszczyły się albo po prostu przestały ci się już podobać.

Radykalna propozycja jest taka: zostaw te, które kochasz i używasz i ten jeden, którego już nie używasz, ale masz do niego wielki sentyment – a resztę zapakuj ładnie w pudełko i zanieś do sklepu charytatywnego albo oddaj za darmo w grupie typu zero waste.

Co możesz śmiało oddać?

- nadmiarowy sprzęt kuchenny: czyli wszystkie duble (i treble!), których nie posiadasz celowo. Kuchnia to dość specyficzna przestrzeń, bo poza tym, że sami kupujemy do niej to, co potrzebne, to, co nam się wydawało potrzebne, to, co chcieliśmy wypróbować i to, co było w promocji – to jeszcze dostajemy różne małe i duże prezenty typu kuchennego, trafione lub wcale nie. Dlatego zdarza się, że posiadamy kilka sztuk rzeczy jednego typu (i nie mówimy tu o naczyniach, oczywiście!). Trzy tostery: jeden używany na bieżąco, drugi taki sam, zachomikowany na czas, gdy ten pierwszy się zepsuje, trzeci, odziedziczony po babci, którego nie używasz, ale jest jeszcze dobry i żal wyrzucić… Zgadnij, które oddać? Tak samo jest ze wszystkim: piętnaście dużych noży, choć wystarczy pięć. Siedem misek na sałatkę, choć używasz trzech. Jeśli z rozmysłem kupiłaś więcej, bo to twój ukochany i trudno dostępny model, ale ulega w miarę szybkiemu zużyciu, zostaw. Ale jeśli nieużywany przedmiot jest efektem spontanicznej decyzji, bo była promocja, pakuj do pudła i niech ktoś inny się z tego ucieszy.

- stare złudzenia i marzenia, ucieleśnione w kuchennym wyposażeniu. Kiedyś chciałaś robić torty, więc masz całą szufladę szpryc, nożyków, foremek i dziwnych rzeczy, których nazwy już nie pamiętasz, a z tortów nic nie wyszło? Pożegnaj się z tym. Bez obaw: jeśli to marzenie za kilka lat wróci, poradzisz sobie z ogarnięciem sprzętu. Teraz podaruj sobie porządek i przestrzeń.

- cudze oczekiwania i wyobrażenia ciebie w kuchni i sprzęt, który przez nie trafił do twojej kuchni. Wymyślne pudełka na spaghetti, chociaż nie jesz makaronu? Nożyki do carvingu, bo raz zrobiłaś kwiatki z rzodkiewek na rodzinne przyjęcie? Trzydzieste piąte opakowanie foremek do ciastek, bo raz w roku kochasz piec pierniki? Akcesoria do cold brew, bo kiedyś niebacznie powiedziałeś, że dobra ta kawa?
Wiesz, co robić. Wyobraź sobie, jak ktoś się ucieszy, gdy właśnie tego szuka i dostanie od ciebie za darmo! A może wystawisz to i sprzedasz?  

- dawne nawyki i pomysły na siebie: na przykład książki kucharskie związane z dietą, która już dawno ci nie służy albo ta arabska kuchnia, której chciałaś spróbować, ale tylko jeden ze stu przepisów w książce jest dla ciebie smaczny. Zrób  mu zdjęcie, a książki kucharskie, które tylko leżą, po prostu puść dalej.

 Krok 3: Uporządkuj to, co zostało

Zrobiło się trochę przestrzeni? Super! Pogratuluj sobie. I pomyśl, czego teraz potrzebuje twoja kuchnia. Może tylko umycia i wyczyszczenia? Może nowego ustawienia rzeczy? Może jednak widzisz potrzebę kupienia nowych pojemników do przechowywania? A może niektóre rzeczy powinny zmienić miejsce (i te śliczne filiżanki, których tak rzadko jednak używasz, mogą stać w kredensie w pokoju?) Uporządkuj to, co zostało. I uciesz się tym.

Część druga: odgracamy kuchnię duszy

Po fizycznym odgraceniu kuchni (mam nadzieję, że poszło ci świetnie!) czas na duchowy etap porządkowania. Podobnie, jak w pierwszym odcinku (w którym porządkowaliśmy przedpokój duszy) podrzucę ci trochę podpowiedzi i pytań, które warto sobie zadać. Najlepszym sposobem na to działanie będzie zaplanowanie sobie spokojnego czasu z twoją ulubioną formą notatnika. Pamiętaj, nie musisz odpowiadać na wszystkie pytania naraz.

Krok 1: Zaplanuj spokojny czas. Zadbaj o spokój, o to, by nikt cię nie rozpraszał, zaplanuj około kwadransa na jedno pytanie, by móc dotrzeć nie tylko do tego, co na wierzchu, ale także do tego, co w Tobie mocno schowane. Nie spiesz się.

Krok 2. Poproś o wsparcie z Góry. To wcale nie musi być łatwe, choć jestem przekonana, że będzie satysfakcjonujące. Jeśli potrzebujesz wsparcia, pomódl się do Ducha Świętego o jasność spojrzenia. Możesz też poprosić o pomoc swojego anioła stróża, który świetnie cię zna.

Krok 3. Zapisz pytanie i notuj to, co przychodzi co do głowy w odpowiedzi. To, co napiszesz, jest dla ciebie. Nie musi być piękną formą literacką ani graficzną (choć czemu nie, ale nie taki jest cel). Zapisuj to, co przychodzi co do głowy tak, jak się pojawia. To ćwiczenie dla ciebie, nikt nie będzie cię oceniał. Zobacz, dokąd cię zaprowadzi!

Cztery pytania o kuchnię duszy:

1. Jak podchodzisz do postu? Kuchnia to gotowanie, jedzenie, karmienie siebie i innych. Ale jedzenie wpływa też na duszę. Czym dla ciebie jest post – dobrowolne doświadczanie bardzo określonego braku? Czy umiesz z czegoś zrezygnować – z kawy, mięsa, słodyczy, przejadania się? Czy potrafisz podjąć jeszcze post w tym najprostszym sensie, spożywczym, nie przenosząc go do innych obszarów życia? Jakiego rodzaju postu obawiasz się najbardziej? Na jaki brak odważysz się zdecydować w tym tygodniu?

2. Czy myślenie o jedzeniu nie zdominowało twojego życia? Żyjemy w czasach dość sporej świadomości żywieniowej, ale też doświadczamy wielu chorób związanych pośrednio z jedzeniem. Wystarczy zwykła alergia albo któraś z cywilizacyjnych chorób, by całym naszym życiem zaczęło rządzić jedzenie: to, co jeść, a czego nie, kiedy, jak, po co. Wystarczy niezadowolenie z wyglądu swojego ciała, by próbować przy pomocy jedzenia coś w nim zmienić.

To wszystko jest dobre i ma sens, ale nie może być najważniejsze – bo jeśli trafi na pierwsze miejsce, stajemy się niewolnikami planów żywieniowych. Oczywiście nie chodzi o to, by ich wcale nie przestrzegać. Pomyśl: z czego najbardziej chciałbyś zrezygnować, gdyby wszystko było możliwe? A potem zapytaj siebie: na ile zasady dotyczące jedzenia zdominowały wszystkie inne sfery mojego życia? Czy na pewno tak chcę? Jaka zmiana w tym obszarze mi posłuży? Z czego mogę się uwolnić, jakie nawyki i zasady, które kiedyś sobie narzuciłam, mogę zostawić, bo mi już dłużej nie służą?

3. Czym karmisz swoją duszę? Jedzenie dla duszy to coś, o czym łatwo zapomnieć. Czy nie jest tak, że bardzo dbasz o jakość swoich „fizycznych” posiłków, a duszę karmisz fastfoodem z instagrama? Czy treści, które pochłaniasz, są tak różne i chaotyczne, że twój umysł już nie ogarnia, a ciebie za to ogarnia życiowy smutek i zniechęcenie? Zapytaj siebie: ile w moim życiu jest miejsca na najbardziej karmiące Słowo – Pismo Święte? Ile w ciągu dnia „zjadam” innych, dobrych, pozytywnych, rozwijających treści? Ile mam w mojej diecie dla duszy niepokojących, przerażających, smutnych, głupich, dziwnych filmów, wiadomości, rolek, tekstów, książek, seriali? Z czego, co mnie nie karmi, mogę odgracić mój czas?

4. Gdzie szukasz pocieszenia? Prawdopodobnie znane ci jest określenie comfort food – dosłownie „pocieszające jedzenie”, a na sto procent jest ci znana idea robienia pysznego jedzonka na poprawę nastroju. Nie ma w tym nic złego – dobre jedzenie podane w piękny sposób, w miłych warunkach i bez pośpiechu to coś, czego naprawdę nam potrzeba w bardzo zabieganym świecie. Tyle, że to tylko jeden ze sposobów na znalezienie pocieszenia. Jaki jest twój? Co robisz w chwilach smutku, kryzysu, przygnębienia? Zapytaj siebie: czy mam poczucie, że jest coś do uporządkowania w moim pocieszaniu się jedzeniem? Komu mogę opowiadać o swoich zmartwieniach i wiem, że mnie wysłucha? Jak często pamiętam o tym, że o moim smutku mogę szczerze mówić Bogu i u Niego szukać pocieszenia? Czy mam takie doświadczenie, że On mnie realnie podnieść na duchu? Co to za doświadczenie?

Krok 4. Skonsultuj zmiany z Autorem twojego planu życia

Zapytaj Boga:
- Co Ci się podoba w mojej kuchni życia, a co nie za bardzo?
- Co mam uporządkować, żeby nie oddalało mnie od Ciebie?
- Jak mam szukać Twojego pocieszenia?
- Jak mam pościć, żeby ten post miał duchową wartość i mnie zmieniał?

Nastaw się na to, że odpowiedzi mogą przyjść w zaskakującej formie, od ludzi, po których się nie spodziewasz i nie wtedy, kiedy ich oczekujesz. Bóg na pewno Ci odpowie, wystarczy Twoja otwartość i uważność, by tego nie przegapić.

Powodzenia! 

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem, współautorka "Notesów duchowych", pomagających wejść w żywą relację z Ewangelią. Sporadycznie wykłada dziennikarstwo. Debiutowała w 2014 roku powieścią sensacyjną "Na uwięzi", a wśród jej książek jest też wydany w 2022 roku podlaski kryminał  "Ciało i krew". Na swoim Instagramie pomaga piszącym rozwijać warsztat. Tworzy autorski newsletter na kryzys - "Plasterki". Prywatnie żona i matka. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając ciszy.  

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Maja Komasińska-Moller

Odkryj to, co „twoje”, i bądź blisko siebie

Pragniesz, aby twoje życie było spójne i szczęśliwe? Chciałabyś być pogodzona ze sobą, a różne aspekty swojej osobowości wykorzystywać do tego, by realizować ważne dla ciebie plany...

Skomentuj artykuł

Kuchnia mówi bardzo wiele o tobie i twojej duszy. Zrób w niej porządek i odzyskaj spokój
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.