Ks. Paweł Marzec: Aborcja farmakologiczna jest takim samym złem jak aborcja chirurgiczna

Ks. Paweł Marzec: Aborcja farmakologiczna jest takim samym złem jak aborcja chirurgiczna
fot. Depositphotos

- Aborcja farmakologiczna jest prostszą procedurą niż aborcja w klinice. Przyjęcie tabletek wydaje się ludziom czymś niewinnym, zwłaszcza jeśli od razu nie pojawią się komplikacje zdrowotne. Z drugiej strony zobaczenie obumarłego 10-tygodniowego dziecka może być wydarzeniem traumatycznym dla kobiety - mówi doktor teologii moralnej, ks. Paweł Marzec.

Piotr Kosiarski: W Stanach Zjednoczonych dwie duże sieci aptek ogłosiły, że zaczną realizować recepty na mizoprostol i mifepriston - środki wywołujące aborcję. Jak przebiega aborcja wywołana przez te specyfiki?

Ks. dr Paweł Marzec: Mifepriston to środek chemiczny, który zapobiega działaniom progesteronu odpowiedzialnego za nadbudowę błony śluzowej macicy. Progesteron jest konieczny dla prawidłowego rozwoju ciąży. Po zażyciu w odpowiedniej dawce mifepristonu progesteron zostaje zablokowany, a śluzówka macicy nie jest w stanie dłużej rozwijać płodu, który nieodżywiony obumiera. Natomiast mizoprostol m.in. pobudza skurcze macicy, aby wydalić obumarły płód. Połączenie tych dwóch preparatów jest śmiercionośne dla płodu. Mówiąc o płodzie mam na myśli nową istotę ludzką, dziecko we wczesnej fazie rozwoju, które do rozwoju potrzebuje organizmu matki.

Jak zmiana amerykańskiego prawa wpłynie na dostępność aborcji w USA?

- Amerykańska Agencja Żywności i Leków zaaprobowała mifepriston jako środek do wywoływania aborcji farmakologicznej już we wrześniu 2000 roku. Środek był dotąd wydawany na receptę osobom i placówkom upoważnionym do przeprowadzania aborcji. Obecnie oddaje się ten środek w ręce pacjenta. Mówi się także o "bezpiecznej aborcji" w domowych warunkach. W Stanach Zjednoczonych odsetek aborcji farmakologicznych stale rośnie. Nie jest to dziwne, skoro do przeprowadzenia aborcji do określonego tygodnia ciąży nie potrzeba już personelu medycznego.

Czy takie lub podobne środki są dostępne również w Polsce?

- Mizoprostol stosuje się w leczeniu owrzodzenia żołądka i dwunastnicy. Jednak, jak podaje portal Medycyna Praktyczna, "ze względu na to, że mizoprostol może wywoływać poronienie, przedwczesny poród, obumarcie płodu lub powstanie wad wrodzonych, leku nie można stosować u kobiet w ciąży ani planujących ciążę". Natomiast mifepriston nie został dopuszczony do obrotu w Polsce. Od dawna znany jest jako tabletka RU-486.

Aborcja przeprowadzona przy użyciu środków farmakologicznych może być niebezpieczna dla zdrowia kobiet?

- Aborcja jest głęboką ingerencją w fizjologię kobiety i potencjalnie zawsze jest zagrożeniem dla zdrowia matki. Dlatego warto czytać ulotki dołączone do preparatów medycznych. Producent zaznacza przeciwskazania oraz działania niepożądane. W przypadku podania mifepristonu, w ciągu prób klinicznych prawie wszystkie pacjentki doświadczały bólów brzucha, skurczów macicy oraz krwawienia lub plamienia przez 9-16 dni. U 8% badanych okres krwawienia przedłużał się ponad 1 miesiąc. Do rzadziej spotykanych działań niepożądanych zaliczyć można nudności, wymioty, biegunkę, zawroty głowy, zmęczenie i gorączkę.

Kobiety, które sięgają po aborcję farmakologiczną, wiedzą na co się piszą?

- W sytuacji nieplanowanej ciąży nie można zostawić kobiety samej. Odpowiedzialność spoczywa również na ojcu dziecka. Wydaje się, że ludzie sięgający po aborcję farmakologiczną działają w dużych emocjach i szukają szybkiego rozwiązania. Dlatego tak ważna jest rola lekarza, który nie tylko poinformuje o działaniu danego środka medycznego, ale wskaże również inne drogi wyjścia, które nie przyniosą strat w życiu i zdrowiu. Istnieją także organizacje promujące tzw. „bezpieczną aborcję”. Zwykle szczegółowo informują o działaniu wspomnianych środków, przeciwskazaniach i skutkach niepożądanych. Jednak ich działalność opiera się na założeniu, że aborcja jest prawem człowieka.

Zwolennicy aborcji uważają, że nie ma czegoś takiego jak "syndrom poaborcyjny". Doświadczenia wielu kobiet są jednak inne. Jaki wpływ na psychikę kobiet i mężczyzn - matek i ojców lub partnerów - może mieć aborcja?

- Syndrom poaborcyjny (PAS - Post Abortion Syndrom) został opisany już 40 lat temu. Powstał jako określenie rodzaju zaburzeń, które występują po aborcji i są powiązane z zespołem stresu pourazowego. Jednak od 1994 roku termin PAS nie występuje w podręczniku klasyfikacji zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Z drugiej strony Papieska Akademia Pro Vita kilkanaście lat temu poświeciła temu zagadnieniu jedno z dorocznych spotkań i opublikowała książkę naukową, która szczegółowo opisuje psychiczne skutki aborcji. Spośród nich najważniejsze są: depresja, zespół stresu pourazowego (PTSD) jako reakcja na traumatyczne wydarzenie, poczucie winy i żalu, poczucie bycia ofiarą, utrata sensu życia, niezdolność do odczuwania przyjemności, depersonalizacja dziecka - określanie go jako "płód", "zlepek komórek", "zarodek", uporczywe przypominanie trudnego wydarzenia, rozpad więzów małżeńskich, niechęć do podejmowania współżycia seksualnego, rodzeństwo dziecka abortowanego może odczuwać frustrację, lęk, a także poczucie winy, może prowadzić do niepłodności lub bezpłodności. Naukowe doniesienia stwierdzają, że nie zawsze i nie u wszystkich taki syndrom się pojawi. Sam poznałem kilkanaście kobiet, które się z tym zmagają, nawet kilkadziesiąt lat. Pomijając główną kwestię utraty życia przez niewinną istotę ludzką, powstaje pytanie czy warto ryzykować utratę własnego zdrowia?

Czym aborcja farmakologiczna różni się od aborcji w klinice? Czy przeżywanie aborcji w „warunkach domowych” może być dla kobiet i mężczyzn bardziej traumatyczne?

- Aborcja farmakologiczna od kilku lat jest zalecana przez WHO do 12 tygodnia ciąży. Jest prostszą procedurą niż aborcja w klinice. Przyjęcie tabletek wydaje się ludziom czymś niewinnym, zwłaszcza jeśli od razu nie pojawią się komplikacje zdrowotne. Z drugiej strony zobaczenie obumarłego 10-tygodniowego dziecka (5-centymetrowy mały człowiek, jak model „Jaś” z Fundacji Małych Stópek) może być wydarzeniem traumatycznym dla kobiety. Z punktu widzenia moralności aborcja farmakologiczna jest takim samym złem jak aborcja chirurgiczna, jest zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej. Nie wchodzę tu w spór czy płód jest osobą. Z pewnością jest odrębną istotą ludzką, potomkiem ludzi, wystarczy pozwolić mu żyć i rozwijać się według programu, który już w sobie zawiera.

Ks. dr Paweł Marzec - doktor teologii moralnej, pracownik Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, autor książki "Naprotechnologia. Nowoczesna troska o płodność".

Jesteś po aborcji i szukasz pomocy? Winnica Racheli to rekolekcje dla osób, które zmagają się ze skutkami decyzji aborcyjnej. Najbliższe spotkanie odbędzie się w Piwncznej-Zdroju w dniach 31 marca - 2 kwietnia 2023 roku. Zapisy pod numerem telefonu 798 707 456.

Dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Laureat Pierwszej Nagrody im. Stefana Żeromskiego w 30. edycji Konkursu Nagrody SDP przyznawanej za publikacje o tematyce społecznej. Autor książki "Bóg odrzuconych. Rozmowy o Kościele, wykluczeniu i pokonywaniu barier". Od 10 lat redaktor DEON.pl. Interesuje się historią, psychologią i duchowością. Lubi wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży oraz internetowy modlitewnik do św. Józefa. Można go śledzić na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Paweł Marzec: Aborcja farmakologiczna jest takim samym złem jak aborcja chirurgiczna
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.