Nie warto publikować w mediach zdjęć swoich dzieci. Dlaczego sharenting jest niebezpieczny?
Sharenting nie jest nowym zjawiskiem, ale w dobie Instagrama czy Facebooka staje się coraz bardziej powszechny. Mówimy o nim w sytuacji, kiedy rodzice udostępniają w mediach społecznościowych zdjęcia czy filmy z wizerunkiem swoich dzieci. Dlaczego takie działanie jest niebezpieczne i nieodpowiedzialne?
Rodzice lubią chwalić się swoimi pociechami. To one są często powodem ich radości i dumy. Pokazywanie szczególnie ważnych wydarzeń z życia dziecka takich jak pierwszy uśmiech, ząbek czy pierwszy samodzielny krok wywołuje u ludzi pozytywne emocje. Kiedyś fotografie z przełomowymi momentami trafiały do albumów, które przeglądały osoby najbliższe. Teraz zdjęcia maluchów coraz częściej trafiają do mediów społecznościowych, nad którymi nie da się w pełni zapanować.
W opracowanym przez Ministerstwo Cyfryzacji i Akademię NASK poradniku dla rodziców „Sharenting i wizerunek dziecka w sieci”, czytamy, że około 40 proc. polskich rodziców chwali się w sieci swoimi dziećmi, udostępniając co roku średnio 72 zdjęcia i 24 filmy z pociechami w roli głównej. Część z rodziców nie stosuje ograniczeń dotyczących wyświetlania materiałów, które trafiają do grona nawet 200 internautów.
Z przeprowadzonych badań wynika, że aż 81 proc. rodziców neutralnie bądź pozytywnie podchodzi do udostępniania zdjęć swoich dzieci w mediach. Jedynie jedna czwarta dorosłych pyta własne dziecko o zgodę na opublikowanie treści z jego wizerunkiem.
Jak na sharenting reagują nastolatkowie? Okazuje się, że większość z nich odczuwa zdenerwowanie, kiedy rodzice robią to bez ich zgody. "Młodzi ludzie przyznają, że źle czują się w sytuacji, gdy rodzice udostępniają bez ich wiedzy ich wizerunek, a część z nich przyznaje, że naraża ich to na przykre doświadczenia (np. obraźliwe komentarze ze strony innych pod ich zdjęciem) lub wręcz hejt i przemoc" – czytamy w raporcie.
Zagrożeń związanych z publikowaniem przez rodziców wizerunku swoich dzieci w mediach jest wiele. Oto najważniejsze z nich:
- W internecie nic nie ginie – zdjęcia bądź filmy opublikowane w mediach można łatwo usunąć. Gorzej, kiedy ta treść staje się popularna i trafia do tysiąca użytkowników przekazujących ją dalej. Nawet kiedy skasujemy wrzucone materiały, jest duże prawdopodobieństwo, że one wciąż będą krążyć po internecie.
- Brak kontroli - nigdy nie wiadomo, kto zobaczy i w jakim celu wykorzysta zdjęcia dzieci udostępnione w mediach. Nie jest trudno pobrać taką treść i przerobić ją, aby na przykład kogoś ośmieszyć. "Materiały na temat twojego dziecka mogą także zostać bezprawnie wykorzystane w celach majątkowych bądź przestępczych. Eksperci wskazują, że media społecznościowe są bardzo często terenem poszukiwań dla pedofilów" – ostrzegają autorzy dokumentu.
- Cyberprzemoc – rodzice publikujący często zabawne materiały ze swoimi dziećmi, nawet jeżeli nie mają nic złego na myśli, narażają swoje pociechy na hejt, szyderstwo i wyśmianie ze strony rówieśników. Może to negatywnie wpłynąć na ich samoocenę, co w przyszłości będzie skutkowało wieloma problemami psychicznymi.
- Brak możliwości budowania własnej historii – dzieciom, których fotografie krążą w mediach społecznościowych, została zabrana możliwość budowania własnego wizerunku i historii. Inni ludzie mogą patrzeć na nie przez pryzmat treści opublikowanych przez ich rodziców. Warto pamiętać, że młodzi kiedyś staną się dorośli, a pewne (być może kompromitujące) zdjęcia mogą mieć negatywny wydźwięk w przyszłości. Stacey Steinberg z Uniwersytetu Floryda pisze, że „(...) za każdym razem, gdy rodzic udostępnia informacje o dziecku, fragment historii życia dziecka zostaje mu odebrany i już nigdy nie będzie ono mogło przedstawić go tak, jak samo by chciało. Poza prawem dziecka do budowania własnej narracji o sobie, równie istotną kwestią jest jego prawo do zadecydowania o tym, aby nigdy nie ujawniać żadnych szczegółów ze swego życia („Sharenting: Children’s Privacy in the Age of Social Media”, 2017).
Rodzicom często wydaje się, że są właścicielami swoich pociech i mogą decydować za nie w każdej sferze ich życia. Nic bardziej mylnego. Tak samo jak dorosłemu, każdemu dziecku przysługuje prawo do ochrony wizerunku. Artykuł 23. Kodeksu cywilnego wskazuje, że "dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach".
Każdy rodzic powinien zastanowić się więc, czy warto publikować w mediach społecznościowych materiały z wizerunkiem swojego dziecka. Można mu w ten sposób bardzo zaszkodzić, a naprawić błędy będzie niezwykle ciężko.
Źródło: gov.pl / tk
Skomentuj artykuł