Traumatyczne doświadczenia mogą zmienić DNA. "Trauma to spotkanie ze śmiercią"

Traumatyczne doświadczenia mogą zmienić DNA. "Trauma to spotkanie ze śmiercią"
fot. Depositphotos
Ewa Woydyłło

- Pod pływem ciężkiego wstrząsu na granicy życia i śmierci powstaje splot niesamowitych zjawisk psychofizycznych, który deformuje DNA. (...) Traumatyczny ślad zapisuje się nie tyle w pamięci, co raczej w niepamięci, w biologicznym systemie, który człowieka ogranicza. W konsekwencji ktoś na przykład siada za kierownicą i w czasie monotonnej jazdy autostradą, zaczyna czuć potrzebę samounicestwienia - mówi Ewa Woydyłło, doktor psychologii, terapeutka uzależnień i autorka książki "Ukoić siebie. Czyli jak oswoić lęk i traumę".

Piotr Kosiarski: We wstępie do książki "Ukoić siebie" napisała Pani, że "trauma jest spotkaniem ze śmiercią".

Ewa Woydyłło: Słowo "trauma" często jest używane w sposób kolokwialny. Ktoś może powiedzieć, że rozwód jest dla niego traumą. Tymczasem wydarzenie traumatyczne ma naprawdę ciężki kaliber, to duży przestrach, ładunek emocjonalny tak wielki, że przekracza wytrzymałość człowieka. Mamy wiele innych słów na określanie wydarzeń mniejszego kalibru - zmartwienie, rozpacz, problem, kłopot, tragedia, dramat i tak dalej.

Mówiąc o doświadczeniach psychicznych, bardzo łatwo o nadużycia, ponieważ są one nieścisłe, niewymierne i subiektywne. Warto podkreślić, że w diagnostyce i psychiatrii nie ma takiego pojęcia jak "trauma". Zamiast niej mówimy Post-traumatic stress disorder (PTSD), zaburzenia stresowo potraumatyczne.

DEON.PL POLECA

Trauma zostaje z człowiekiem przez całe życie?

- W życiu każdego z nas zdarzają się rzeczy bolesne, obciążające emocjonalnie, które jednak przemijają. Ktoś na przykład pożegnał rodziców. Bez wątpienia było to trudne doświadczenie, ale ta osoba później żyje nadal, rodzi dzieci, chodzi do kina i tak dalej. Trauma natomiast nie mija.

Przeżywanie emocjonalne podlega fluktuacji (nie dającym się przewidzieć wahaniom - przyp. red.). Aby to zrozumieć, wyobraźmy sobie, że ktoś napił się gorzkiego napoju, ale później wziął do ust kostkę czekolady. Gorycz została zastąpiona łagodzącym, słodkim smakiem. Tak jest w życiu. W przypadku zaburzeń potraumatycznych jest inaczej. Na przykład ktoś, kto wiele lat temu przeżył traumę wojenną, wciąż może bać się usiąść do stołu i o niej opowiedzieć. A nawet jeśli się odważy, nagle, w sposób całkowicie niekontrolowany, może pojawić się u niego flashback, nawrót, przebłysk ogarniający całe jestestwo, który wywołuje stan fizyczny, uniemożliwiający dokończenie posiłku.

Ciało zapamiętuje traumę. W jaki sposób?

- Trudne wydarzenia, które powodują niepokój, przerażenie, stres, smutek, rozpacz, tęsknotę, złość, dotykają naszej świadomości. Natomiast to, co pozostawia trauma, zapisuje się nie tylko w myślach, ale również w ciele. Epigenetyka dowodzi, że pod pływem ciężkiego wstrząsu na granicy życia i śmierci powstaje splot niesamowitych zjawisk psychofizycznych, który deformuje DNA. Oznacza to, że wstrząs można przekazać genetycznie.

Badania prowadzane na szczurach, które rażono prądem, wykazały, że ich potomstwo, chociaż nigdy nie przeżyło porażenia prądem, reagowało na konkretne miejsce w terrarium, jakby przeczuwając, że zostaną w nim skrzywdzone. Nawet w pamięci, dzięki mechanizmowi wyparcia, można nie zachować wszystkich wspomnień. Ciało natomiast pozostawia w sobie ślady, które mogą powodować niekontrolowane i niezrozumiałe, bardzo utrudniające życie zachowania.

Epigenetyka dowodzi, że pod pływem ciężkiego wstrząsu na granicy życia i śmierci powstaje splot niesamowitych zjawisk psychofizycznych, który deformuje DNA. Oznacza to, że wstrząs można przekazać genetycznie.

Czy doświadczenia potraumatyczne mogą nam zostać przekazane po rodzicach?

- Nie będę się upierała, że jest to zawsze wpływ epigenetyki, że DNA potomstwa zostaje naznaczone nadmierną wrażliwością i lękliwość staje się cechą wrodzoną. Mogę natomiast powiedzieć, że obcowanie z pewnymi zachowaniami, na przykład z bardzo smutną, płaczliwą i depresyjną mamą, która w dodatku jest osamotniona, z całą pewnością sprawi, że dziecko przejmie te cechy po niej.

Tak jak udziela się nam poczucie humoru, łatwość śmiechu, tak udziela się nam smutek. Smutny i przygnębiony dorosły, który na przykład obawia się wychodzenia wieczorem na dwór, bo w przeszłości uczestniczył w łapankach, będzie kierował do dziecka komunikat: "Nie wychodź po zmroku, bo nie wiesz, co się wydarzy". Dziecko nie wie, czym są łapanki, ale nabiera uprzedzeń.

Jakie mogą być konsekwencje traumatycznych przeżyć, zapisanych w ciele?

- Badania dowodzą, że traumatyczny ślad zapisuje się nie tyle w pamięci, co raczej w niepamięci, w biologicznym systemie, który człowieka ogranicza. W konsekwencji ktoś na przykład siada za kierownicą i w czasie monotonnej jazdy autostradą, zaczyna czuć potrzebę samounicestwienia. Były już takie przypadki. Okazywało się, że śmierć, która z jakiegoś powodu kiedyś nie nastąpiła, cały czas "czaiła się". I człowiek, skądinąd w bezpiecznych warunkach, zachowywał się tak, jakby kiełkowało w nim popychające go do unicestwienia ziarno strachu przed śmiercią. To pokazuje, jak głęboko mogą być ukryte potraumatyczne ślady. Analiza takich przypadków może jednak nastąpić wyłącznie z pomocą osób trzecich. Nie jest możliwe odkrycie ich samemu.

Badania dowodzą, że traumatyczny ślad zapisuje się nie tyle w pamięci, co raczej w niepamięci, w biologicznym systemie, który człowieka ogranicza. W konsekwencji ktoś na przykład siada za kierownicą i w czasie monotonnej jazdy autostradą, zaczyna czuć potrzebę samounicestwienia.

Osobom, które nie wiedzą, co się stało, nie potrafią umiejscowić źródła swojego lęku, przeważnie towarzyszy niewyobrażalny lęk. A człowiek pod wpływem strachu jest zdolny robić najgorsze rzeczy. Strach powoduje agresję, autoagresję, niepoczytalne zachowania… Wszystkie wojny są ze strachu. Czasami ten strach jest wyimaginowany i patologiczny. To ziarno, pestka, którą trzeba wydobyć.

W jaki sposób można pozbyć się tego lęku?

- Rozbudzając ciało. Ono nie poprowadzi narracji, ale podpowie, wskaże miejsce, które zostało zablokowane, zamrożone. Odmrożenie tego obszaru pomoże przenieść lęk, uruchomić intelektualną ocenę i wyciągnąć wnioski.

Człowiek, który w dzieciństwie tonął, może bać się wody - jej widoku i szumu - brania głębokiego oddechu, ponieważ wydaje mu się, że zakrztusi się wodą. Ten strach jest zapisany w ciele. I teraz wystarczy, że z pomocą terapeuty, poprzez delikatną i bezpieczną pracę z ciałem - głaskanie, dotykanie opuszkami pałaców, wewnętrzną i zewnętrzną stroną dłoni - nastąpi rozluźnienie i odblokowanie ciała. Taka terapia nosi nazwę Somatic Experiencing (SE) i jest prowadzona przez wyspecjalizowanych terapeutów, również w Polsce.

Jak na przeżywanie traumy wpływa samotność?

- Samotność jest hodowlą dramaturgii traumy. To ścieżka, która często prowadzi do samozagłady - ludzie zapijają się na śmierć, albo faszerują się lekami. A niektórzy - tak jak wcześniej wspomniałam - giną w wypadku na autostradzie.

Kiedyś nie było psychologów i coachów, a jednak wszyscy - w rodach i rodzinach - wspieraliśmy się wzajemnie. Pomoc w traumie polega na tym, że człowiekowi porażonemu straszliwą, śmiertelną skazą, pomagamy się otworzyć i o niej opowiedzieć. To trochę jak wyjęcie drzazgi. Rana zostaje, może jest zanieczyszczona, może wdała się w nią infekcja, ale drzazga, która spowodowała tę ranę, jest już wyjęta, można ją obejrzeć i potraktować jak realną przeszkodę do usunięcia.

Czy można pozbyć się traumy?

Traumy nie da się cofnąć, anulować, podobnie jak niemożliwe jest odzyskanie nogi po amputacji. Można natomiast nauczyć się żyć bez nogi - zakładając protezę, a nawet jeżdżąc na nartach. Nie zmienia to jednak faktu, że człowiek, który właśnie stracił nogę, nie znajduje się jeszcze na powierzchni, lecz spada na dno - być może w poczuciu winy, gniewu, strachu i bezradności. Aby ta osoba zaczęła wydostawać się na powierzchnie, musi zacząć rozmawiać. To banalnie zabrzmi, ale lekarstwem na wszystko, dosłownie na wszystko, jest rozmowa. Ważne, aby o swoich doświadczeniach opowiadać od razu i nie zamykać ich w bólu i ciszy ekstremalnych doświadczeń.

Ewa Woydyłło-Osiatyńska - doktor psychologii i terapeutka uzależnień. Autorka książek m.in.: Wybieram wolność, czyli rzecz o wyzwalaniu się z uzależnieńZaproszenie do życiaPodnieś głowę: Buty szczęściaSekrety kobietMy - rodzice dorosłych dzieciW zgodzie ze sobąRak duszyO alkoholizmiePoprawka z matury. Spopularyzowała w Polsce leczenie oparte na modelu Minnesota, bazującego na filozofii Anonimowych Alkoholików.

Kiedyś pilot wycieczek, obecnie dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Od 10 lat redaktor DEON.pl. Uważa, że rzeczy materialne starzeją się i tracą na wartości, a radość z podróżowania jest ponadczasowa i bezcenna. Jego ulubionym kierunkiem jest północ, a dokładniej wszystko "w górę" od pięćdziesiątego równoleżnika. Od miast woli naturę, najlepiej oglądaną z okna pociągu. Interesuje się również historią, psychologią i duchowością. Lubi latać dronem, wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży i profil na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Ewa Woydyłło, Martyna Harland

Trauma boli, przeraża, paraliżuje. Ale jest droga, która prowadzi do ukojenia

Nosimy w sobie traumy i głęboko ukryte lęki. To właśnie przez nie wciąż rozpamiętujemy bolesne sytuacje, tworzymy czarne scenariusze, a przed snem zmagamy się...

Skomentuj artykuł

Traumatyczne doświadczenia mogą zmienić DNA. "Trauma to spotkanie ze śmiercią"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.