Co roku jeżdżę na wakacje w to samo miejsce. Powiem wam, dlaczego

Co roku jeżdżę na wakacje w to samo miejsce. Powiem wam, dlaczego
Zatrzymać się, wejść w głąb, w jednym miejscu znaleźć więcej. W pędzącym świecie to nie jest łatwe. Fot. Depositphotos.com

Jestem człowiekiem, który kocha podróże i poznawanie nowych stron. A jednak co roku zabieram bliskich do tego samego domku na skraju lasu i po ledwie dwóch dniach pobytu proszę właścicieli, by zarezerwowali nam to samo miejsce za rok o tej samej porze. Dlaczego? Powody są trzy. 

Od kilku lat spędzamy rodzinne wakacje w tym samym miejscu. Nie dlatego, że nie mamy innego wyboru czy pomysłu, gdzie spędzić urlop, ale dlatego, że świadomie się na to decydujemy. Z jednej strony nieustannie mnie to nasze „zapuszczanie wakacyjnych korzeni” zadziwia, a z drugiej ciągle bardzo dużo uczy.

DEON.PL POLECA

 

 

Jestem człowiekiem, który kocha podróże i poznawanie nowych stron. Lubię i zorganizowane wycieczki, i pielgrzymki, i szalone ekspedycje w nieznane, i wyczerpujące „tour de muzea i skanseny”. Wszystko, co pozwala doświadczyć i posmakować rozmachu Bożego stworzenia mnie cieszy. A jednak co roku zabieram bliskich do tego samego domku na skraju lasu i po ledwie dwóch dniach pobytu proszę właścicieli, by zarezerwowali nam to samo miejsce za rok o tej samej porze. Zadziwiające. Skąd taka decyzja? Oprócz tego, że trafiliśmy na świetne miejsce, gospodarzy i towarzystwo, myślę, że kluczowe są trzy rzeczy.

Odpoczywać zaczęłam, gdy pogodziłam się z tym, że nie na urlopie zobaczę wszystkiego

Po pierwsze, odpoczywać, ale tak naprawdę odpoczywać, zaczęłam dopiero wtedy, gdy pogodziłam się z tym, że choćbym jak się starała, to nie zobaczę/nie zwiedzę wszystkiego, czego pragnę. Dopiero przyjęcie tej prawdy uwolniło mnie z presji planowania, wybierania, tworzenia karkołomnych ekwilibrystyk logistycznych, którymi wytapetowane jest znane (i lubiane) więzienie przy Alei Nienasyconych Pragnień. A gdy to nastąpiło, przyszedł spokój serca, radość i zachwyt tym, co dostaję na wyciągnięcie ręki. Moja głowa przestała przesiadywać tam, gdzie mnie nie ma i zostawiła bagaż trosk z naklejką „jak tu zobaczyć wszystko w dwa dni?”. W efekcie czas zwolnił automatycznie, bo przestałam spinać się i w trakcie urlopu biec, by nachapać się jak największą ilością wrażeń, smaków i obrazów.

W odpoczynku mniej znaczy więcej 

Po drugie, ciągle doświadczam na własnej skórze, jak twórcza, życiodajna i owocna jest ewangeliczna zasada „mniej znaczy więcej” i w jak wielu wymiarach naszego życia warto ją stosować. Także w odpoczynku. Gdy zostałam mamą, wpadłam w wir nieustającego zamartwiania się, czy daję moim dzieciom wszystko to, czego potrzebują do dobrego życia. Jednak rodzicielstwo, w którym staram się wzrastać podążając za Bożymi wskazówkami, uczy mnie, że najważniejsza jest więź, a nie krajobraz, który ją otacza.

Rodzinny urlop ma więc naszą rodzinę umocnić w dobrym, a do tego nie trzeba wiele: ani pieniędzy, ani atrakcji, ani tłumów ludzi. Tylko czasu… Budowanie zamków w piasku, chlapanie się w wodzie, długie spacery po lesie - to wystarczy, by odkryć na nowo czar beztroskiego nicnierobienia i urok rozmów o wszystkim i o niczym. Stąd o krok od niezapomnianych wspomnień, gdzie nie tyle liczy się miejsce, co człowiek i przeżyta konkretnie z nim chwila.

DEON.PL POLECA


Nasz domek na skraju lasu jest „nasz”, i dzieci, i nas, rodziców, wspólny, nawet gdy każdy z członków rodziny znajduje w jego otoczeniu co innego, co go relaksuje. Choć do nas nie należy, czujemy się w nim zadomowieni, ale nie tyle przez naszą pracę, którą w niego wkładamy, co przez ogrom dobrych, choć przecież w zasadzie bardzo zwyczajnych, wakacyjnych chwil, których w nim doświadczyliśmy - naszych rozmów, śmiechu, sporów i pogodzeń, smaku ogórka zagryzanego pieczonym ziemniakiem i zapachem olejku do opalania wymieszanego z płynem na komary. Owszem, zawsze staramy się coś nowego w okolicy zobaczyć, ale ciekawe jest to, że dzieci na każdą propozycję wyprawy gdzieś indziej jęczą: „Ale po co? Mamy tu wszystko, czego potrzebujemy: Was przy nas, przyjaciół do zabawy, piłkę, wodę i lody na wyciągnięcie ręki”. Rzeczywiście, czegóż chcieć więcej?

Zatrzymać się, wejść w głąb, w jednym miejscu znaleźć więcej

Po trzecie, stacjonowanie w jednym miejscu niezwykle skutecznie prowokuje (a może lepiej: inspiruje) nas do tego, by ćwiczyć się w tym, z czym dziś, ośmielę się stwierdzić, wszyscy mamy problem: z zatrzymaniem się i wejściem w głąb - nie tylko siebie, lecz także tego, co nas otacza. To uczy i motywuje, by poznawać coś powoli, metodycznie, delektować się smakami nie z pierwszych stron przewodnika i cieszyć oczy nieoczywistymi widokami. Ciągle nam się wydaje, że okolice naszego domku poznaliśmy już jak własną kieszeń, a potem otwieramy mapę, wsiadamy na rower i okazuje się, że tuż za pagórkiem jest cudny cypel z zapomnianą huśtawką na drzewie i ślicznym widokiem zachodzącego słońca, o którym nie mieliśmy pojęcia. Inspirujące są także nasze rozmowy o tym, co i dlaczego się zmienia - tych procesów też byśmy nie zauważyli, gdybyśmy nie przyjeżdżali w to samo miejsce.

Słyszeliśmy niedawno w ewangelii, jak Pan Jezus nauczył nas słów modlitwy. Pomyślałam sobie wtedy, że z tym spędzaniem wakacji ciągle w tym samym miejscu, jest trochę tak jak z „Ojcze nasz” w naszym życiu duchowym. Mówimy te słowa tak często, że nam powszednieją. Ale gdy się zatrzymamy i z pełną świadomością zaczniemy się modlić ich poszczególnymi słowami, dość szybko przekonamy się, że nic więcej nam do szczęścia nie jest potrzebne.

Żona, mama, córka, z zawodu animatorka społeczności lokalnych, z zamiłowania doktorka nauk społecznych, w wolnych chwilach pisze bloga "Dobra Wnuczka" i prowadzi konto na Instagramie. Razem z mężem od lat zaangażowana w Ruch Spotkań Małżeńskich i wrocławską Wspólnotę Jednego Ducha. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Roman Solecki, Monika Rusin

Współczesny człowiek ma za co żyć, ale nie zawsze ma po co żyć. Ma środki, ale nie ma sensu, więc kluczowe jest jego poszukiwanie.

Viktor E. Frankl

Czy sens życia jest uniwersalny dla wszystkich ludzi?

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Co roku jeżdżę na wakacje w to samo miejsce. Powiem wam, dlaczego
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.