Czy w Kościele można czuć się zaopiekowanym?
„Nie spodziewałam się, że przez dwa dni można tak głęboko odpocząć” – usłyszałam w miniony weekend, zaraz po tym, gdy zakończyły się rekolekcje w Opactwie Sióstr Benedyktynek w Żarnowcu na Pomorzu. Rozumiałam te słowa, choć jednocześnie tak mocno mnie zadziwiały. Odpocząć w jeden weekend? Niemożliwe!
Jeżdżę do tego Opactwa regularnie już od dłuższego czasu. Po to, by bez oporów wyłączyć telefon na cały weekend, najeść się pysznościami, których sama nie muszę gotować, wyspać się i pospacerować wdychając wiejskie powietrze. Gdzieś zaraz obok jest też ta duchowa strona. To w Żarnowcu modlitwa po prostu płynie – nie tylko wtedy, gdy słucham jak mniszki modlą się Liturgią Godzin, ale też wtedy, gdy spaceruję, piję pyszną kawę zagryzając ją domowym ciastem i wtedy, gdy przychodzę na adorację, która mija tak szybko… Tym razem wybrałam opcję z konferencjami, więc posłuchałam też na żywo charyzmatycznej mniszki s. Małgorzaty Borkowskiej, która mimo upływu lat i pogarszającego się stanu zdrowia, mówi prosto, ale niezwykle mocno – kto czytał jej „Oślicę Balaama”, ten może się domyślić o czym mowa. Osobiście zabrałam z tych konferencji jednak nie myśl s. Małgorzaty, ale księdza kapelana, który mówił o rozproszeniach na modlitwie. Cenny czas – pod względem duchowym, fizycznym i psychicznym.
Czy można odpocząć w jeden weekend? Można… Choć nie jest to łatwe. Trudno wyrwać się ze świata, pikających powiadomień, które mimo tego, że w codzienności męczą – w jakiś sposób też uzależniają i dają poczucie chwilowego zadowolenia. Niekiedy trudnością jest zostawienie na dwa dni dzieci, z którymi młode matki rzadko rozstają się na dłużej. Wyjazd z domu, gdzieś na wieś, z której w niedzielę bez własnego samochodu (albo uprzejmości innych kierowców) nie wyjedziesz… Jednak warto. By odetchnąć, nabrać dystansu, wyspać się. Dać sobie szansę zwyczajnie odpocząć.
Szukanie balansu, chwil uważności, uczenie się wyciszających medytacji jest teraz „w modzie”. Często te metody wyciszenia i zatrzymania są jednak albo duchowo „puste”, albo zaczerpnięte z religii wschodnich. Tymczasem w Kościele Katolickim mamy tyle możliwości, by wejść głębiej w kontakt nie tylko z samym sobą, ale też z Bogiem. Co wyraźnie, z czasem, przekłada się na relacje z innymi. Czemu nie zawsze chcemy z tego korzystać?
Czasem z niewiedzy. Nie mamy pojęcia o tym, że takie możliwości istnieją dla osób świeckich. Innym razem z lęku przed nową, nieznaną formą. Co mnie może spotkać u mniszek? Ten, kto oczekuje surowych, spartańskich warunków i postu o chlebie i wodzie, może się bardzo zaskoczyć. Choć wydaje mi się, że największym oporem jest nasze wyobrażenie o Kościele, nie tylko o zakonach, ale o Kościele Katolickim samym w sobie.
Wyobrażenie „instytucji”, która wywiera jakieś chore naciski. „Organizacji”, która wymaga od swoich członków rzeczy, które są nieosiągalne, albo pachną średniowieczem. Przymus, wygórowane oczekiwania, czasem też obłuda (bo co innego mówią, co innego robią…). Wiele osób – również praktykujących katolików – niestety tak postrzega Kościół. Nie jako wspólnotę, w której wspólnie wrastamy i czerpiemy od siebie mądrość, siłę, zwykłe ludzkie wsparcie, ale jako coś ograniczającego i zaściankowego. Kogoś z takim podejście raczej nie namówi się na weekend w ciszy. A szkoda…
Kościół Katolicki jest miejscem gdzie można się zatrzymać i odpocząć. Nabrać siły, dystansu, znaleźć ludzi wśród których czuję się zauważony, zaopiekowany, bezpieczny. Dla mnie jednym z takich miejsc na pewno jest Żarnowiec, do którego mam nadzieję szybko wrócić i kolejny raz na nowo zaczerpnąć spokoju i siły, które tak trudno uchwycić w zabieganej i głośnej codzienności. Wrócić do miejsca, w którym Bóg przemawia jak wszędzie, ale gdy zamilkniesz, zaczynasz Go wyraźniej słyszeć. Warto znaleźć dla siebie takie miejsce w Kościele. Nie bać się go. Wyruszyć w nieznane, zostawiając za sobą codzienne zapychacze. To pomaga głębiej żyć. To pozwala niekiedy głęboko odpocząć, często pierwszy raz od bardzo dawna. Odpocząć w jeden weekend, czy to możliwe? Warto sprawdzić samemu, polecam!


Skomentuj artykuł