Ksiądz to tylko słaby człowiek i nie wolno go oceniać? Trzy uwagi do katolickich hejterów

Ksiądz to tylko słaby człowiek i nie wolno go oceniać? Trzy uwagi do katolickich hejterów

Po moim ostatnim, gorzkim tekście o zdradach księży i potrzebie nawracania się, który w pewnych środowiskach wywołał małą burzę (ładnie mówiąc), chcę odpowiedzieć na kilka zaskakujących myśli, które krążą po sieci w temacie „księży, którzy są tylko ludźmi”.

Tym, którzy uparcie bronią "ludzkiej słabości"

Po pierwsze - tym, którzy uparcie bronią upadających księży, mówiąc, że „ksiądz jest tylko słabym człowiekiem” i „mężowie też zdradzają swoje żony”. Tak, ksiądz jest „tylko człowiekiem”, ale jest też „aż człowiekiem”, to znaczy jest powołany do rozwoju osobistego, wzrostu w zwykłej ludzkiej dojrzałości, do pracy nad sobą, do myślenia i wyciągania wniosków ze swoich błędów i grzechów. Podkreślam – jak każdy człowiek. I w bycie człowiekiem jest wpisane wymaganie od siebie, a nie wieczne szukanie wymówek, usprawiedliwień, okoliczności (takich jak na przykład „przeseksualizowana nowoczesność”).

Jasne, każdy człowiek grzeszy i każdy popełnia błędy – ale chodzi o to, co się z tym zrobi potem. Motywacja nie musi być doskonała – widać to u marnotrawnego syna, który się ogarnął, bo bał się skrajnego głodu: ale uwaga, przemyślał, uznał swoje głupie postępowanie i wrócił do ojca, który na niego czekał. Nie siedział na kupce strąków i nie wyjaśniał świniom, jaki to jest biedny, jak mu ojciec nie powiedział, że pieniądze można stracić, jakie to okoliczności były niesprzyjające i jaki ten luksus szastania kasą jest podstępny. Pozbierał się i ogarnął, uznając, że zawalił. Oto słaby człowiek, który nie robi ze swojej słabości wymówki. I tak, ja bardzo dobrze wiem, że księża nie są bytami bezcielesnymi, tylko zwykłymi ludźmi z trudną ścieżką życiową – tym bardziej więc stosują się do nich normalne zasady ludzkiego rozwoju. Pobłażanie nie jest dobre ani w wychowaniu, ani w samowychowaniu.  A mieszanie z błotem w bardzo dosadnych słowach osób, które wyrażają swoją opinię na temat księżowskich zdrad, i to bez skreślania człowieka w koloratce, ale z wyraźną nieakceptacją jego czynów, jest mało ewangeliczne i mocno hejterskie.   

DEON.PL POLECA

 

 

Tym, którzy mówią, że "osądzać kapłana może tylko Bóg"

Po drugie – tym, którzy piszą, że osądzanie kapłana można zostawić tylko Bogu. Mówiąc żartem – niech szef ogarnie pracownika, ale niestety to nie są żarty, tylko raczej ukryte pod dziwnym rodzajem pobożności próby usunięcia ze swojej głowy dysonansu poznawczego, który w przypadku „charyzmatycznych księży” jest dla wielu osób boleśnie mocny. No więc osądzanie serca człowieka zawsze należy do Boga. I to dotyczy każdego człowieka. Ale do nas, ludzi obdarzonych rozsądkiem i sumieniem należy też osądzanie czynów: to jest czynna troska o druga osobę i wchodzi w nią braterskie upominanie, gdy zaczyna robić rzeczy głupie i złe. Co z tym upomnieniem zrobi – jego sprawa, ale to nawoływanie do nieosądzania, które ma być de facto ignorowaniem czyjegoś publicznego grzechu, brzmi jak nakłanianie do wyłączania mózgu i sumienia i do życia z klapkami na oczach. 

Nie muszę chyba dodawać, że zdrowa katolicka nauka rozróżnia osądzanie czynu od osądzania człowieka i że mieszanie tych porządków w każdą stronę jest groźne. Zwłaszcza, gdy w pakiecie załącza się duchowa schizofrenia, która każe… osądzić w najgorszych epitetach człowieka, „który osądza kapłana”. A właśnie to można było bez trudu obserwować w setkach komentarzy do moralnie trudnych sytuacji, jak ostatnio ks. Chmielewskiego czy ks. Glasa, a wcześniej innych. I to też jest rodzaj hejtu, zwłaszcza gdy osoby uważające się za wierzące dają sobie prawo używania w sieci ciężkich epitetów wskazujących na skrajnie wysoki poziom niechęci do osoby mającej innej zdanie (na przykład takie, że pójście z kobietą do łóżka niekoniecznie jest atakiem szatana na świętego kapłana). .

Tym, którzy kochają używać pasywnej "katolickiej" agresji

Po trzecie – strasznie się czyta głosy ludzi uważających się za wierzących, którzy na podstawie kilku słów tytułu albo zdania informacji z miejsca formułują daleko idące wnioski. I to idące w każdą stronę. Dla jasności: nie mówię teraz o moim małym tekście, ale o przynajmniej trzydziestu innych tekstach informacyjnych dotyczących sytuacji ks. Chmielewskiego, łącznie z oświadczeniem salezjanów (sic!), które zostały zarzucone bagnem takich komentarzy, że raczej nie przeczytałabym ich dzieciom.

Ludzie, którzy te komentarze napisali, utrzymują jednocześnie, że są wierzącymi katolikami, a są wśród nich babcie i dziadkowie, matki i ojcowie, a chyba nawet i księża; i gdybym miała znać wspólnotę Kościoła tylko z komentarzy na fejsie, to serio: uciekłabym jak najdalej. Bo ta pasywna agresja, to słynne „pomodlę się za ciebie” – czyli, jak ktoś doadnie napisał w komentarzu: „katolickie spie******” (przepraszam, to cytat) - to tylko czubek góry lodowej. I naprawdę nie mam pojęcia, jak można naraz pomieścić w sobie miłość bliźniego i tak grube hejterstwo, jakie się wylało w ostatnich tygodniach w internecie.

 

 

DEON.PL POLECA


  

   

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem, współautorka "Notesów duchowych", pomagających wejść w żywą relację z Ewangelią. Sporadycznie wykłada dziennikarstwo. Debiutowała w 2014 roku powieścią sensacyjną "Na uwięzi", a wśród jej książek jest też wydany w 2022 roku podlaski kryminał  "Ciało i krew". Na swoim Instagramie pomaga piszącym rozwijać warsztat. Tworzy autorski newsletter na kryzys - "Plasterki". Prywatnie żona i matka. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając ciszy.  

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Marta Łysek

Zło jest bliżej niż ci się wydaje…

Sokółka, mała urokliwa miejscowość na Podlasiu. Spokojne życie mieszkańców przerywa zagadkowe zaginięcie proboszcza. Strach i napięcie potęguje wiadomość, że w okolicy doszło do brutalnej zbrodni.

Grzegorz Sobal, kiedyś...

Skomentuj artykuł

Ksiądz to tylko słaby człowiek i nie wolno go oceniać? Trzy uwagi do katolickich hejterów
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.