Rozpoczynamy Rok Wiary. Warto zastanowić się, co zrobić, żeby dobrze go wykorzystać. Dla wszystkich, którzy chcieliby to zrobić, mam trzy proste pomysły. No może nie do końca proste.
Rozpoczynamy Rok Wiary. Warto zastanowić się, co zrobić, żeby dobrze go wykorzystać. Dla wszystkich, którzy chcieliby to zrobić, mam trzy proste pomysły. No może nie do końca proste.
Z mojej perspektywy podział na otwartość i zamknięcie nie ma żadnego sensu. Znaczenia nabierają inne kategorie: katolicyzm płytki - katolicyzm głęboki. Ten płytki (pozorowany) sprawił, że odeszłam od wiary. Głęboki, że jednak zaufałam.
Z mojej perspektywy podział na otwartość i zamknięcie nie ma żadnego sensu. Znaczenia nabierają inne kategorie: katolicyzm płytki - katolicyzm głęboki. Ten płytki (pozorowany) sprawił, że odeszłam od wiary. Głęboki, że jednak zaufałam.
Komentarz europejski RV
W połowie września miała miejsce w Szwecji dwunasta edycja Dziedzińca Pogan. W czasie spotkania wierzących z niewierzącymi wokół tematu "Świat z Bogiem, czy bez?", przez dwa dni dyskutowali ze sobą przedstawiciele szwedzkiej kultury i nauki, wyznawcy różnych religii, jak i zdeklarowani ateiści.
W połowie września miała miejsce w Szwecji dwunasta edycja Dziedzińca Pogan. W czasie spotkania wierzących z niewierzącymi wokół tematu "Świat z Bogiem, czy bez?", przez dwa dni dyskutowali ze sobą przedstawiciele szwedzkiej kultury i nauki, wyznawcy różnych religii, jak i zdeklarowani ateiści.
"Letniość dyskredytuje chrześcijaństwo", "Katoliku, nie bądź letni". Takie tytuły pojawiły się w katolickich mediach w Polsce w związku z rozważaniem Benedykta XVI wygłoszonym przed rozpoczęciem obrad Synodu Biskupów. Zastanawiające nota bene jest, że w wielu z tych mediów nie przebił się zasadniczy temat papieskiej refleksji, prowadzonej metodą lectio divina, którym było słowo "ewangelia".
"Letniość dyskredytuje chrześcijaństwo", "Katoliku, nie bądź letni". Takie tytuły pojawiły się w katolickich mediach w Polsce w związku z rozważaniem Benedykta XVI wygłoszonym przed rozpoczęciem obrad Synodu Biskupów. Zastanawiające nota bene jest, że w wielu z tych mediów nie przebił się zasadniczy temat papieskiej refleksji, prowadzonej metodą lectio divina, którym było słowo "ewangelia".
Przy jednym stole siedzą różni ludzie. Wszyscy przyznają się do katolickiej tożsamości, ale odmiennie przeżywają swoją wiarę. Inaczej rozumieją swoje powołanie, co innego jest dla nich priorytetem, inaczej chcą manifestować wiarę, inaczej pojmują swój stosunek do świata, innych wyznań, religii lub niewierzących. Mimo to wszyscy dobrowolnie siedzą przy wspólnym stole. Są przyjaciółmi ale nie spotkali się w tym gronie od roku.
Przy jednym stole siedzą różni ludzie. Wszyscy przyznają się do katolickiej tożsamości, ale odmiennie przeżywają swoją wiarę. Inaczej rozumieją swoje powołanie, co innego jest dla nich priorytetem, inaczej chcą manifestować wiarę, inaczej pojmują swój stosunek do świata, innych wyznań, religii lub niewierzących. Mimo to wszyscy dobrowolnie siedzą przy wspólnym stole. Są przyjaciółmi ale nie spotkali się w tym gronie od roku.
Prawo do wolności sumienia to niezbywalne prawo każdego człowieka, do którego przynależy również wolność religijna. Oznacza to, że zarówno afirmacja jak i odrzucenie jakiegoś systemu przekonań i praktyk religijnych nie może mieć miejsca pod wpływem zewnętrznego nacisku czy przymusu. Kwestia apostazji zaczyna budzić wiele emocji w Polsce, a jej zwolennicy zarzucają Kościołowi "łamanie praw człowieka", ponieważ apostaci nie znikają "z kościelnej ewidencji".
Prawo do wolności sumienia to niezbywalne prawo każdego człowieka, do którego przynależy również wolność religijna. Oznacza to, że zarówno afirmacja jak i odrzucenie jakiegoś systemu przekonań i praktyk religijnych nie może mieć miejsca pod wpływem zewnętrznego nacisku czy przymusu. Kwestia apostazji zaczyna budzić wiele emocji w Polsce, a jej zwolennicy zarzucają Kościołowi "łamanie praw człowieka", ponieważ apostaci nie znikają "z kościelnej ewidencji".
Nie jeden raz w życiu katolika zdarza się przyjąć Komunię Świętą z rąk kapłana ze zdziwieniem. Zniesmaczeniem. Oburzeniem. Przyczyna emocji jest prozaiczna, wręcz banalna. Zdarza się przecież - proszę wybaczyć, jest to jednak ludzkie - że higiena księżowskich dłoni pozostawia wiele do życzenia.
Nie jeden raz w życiu katolika zdarza się przyjąć Komunię Świętą z rąk kapłana ze zdziwieniem. Zniesmaczeniem. Oburzeniem. Przyczyna emocji jest prozaiczna, wręcz banalna. Zdarza się przecież - proszę wybaczyć, jest to jednak ludzkie - że higiena księżowskich dłoni pozostawia wiele do życzenia.
Chciałbym się odnieść w imieniu Redakcji i współpracowników "Miesięcznika Egzorcysta" do dwóch artykułów zamieszczonych niedawno na stronach portalu DEON.pl. Chodzi o artykuły p. Janusza Poniewierskiego i ks. Jacka Prusaka SJ, dotyczące naszego pisma. W moim krótkim tekście dotknę tylko spraw, jak sądzę, najistotniejszych.
Chciałbym się odnieść w imieniu Redakcji i współpracowników "Miesięcznika Egzorcysta" do dwóch artykułów zamieszczonych niedawno na stronach portalu DEON.pl. Chodzi o artykuły p. Janusza Poniewierskiego i ks. Jacka Prusaka SJ, dotyczące naszego pisma. W moim krótkim tekście dotknę tylko spraw, jak sądzę, najistotniejszych.
Taka prośba od wiernego. Kościół, ulica czy Starbucks - w sutannie, błagam.
Taka prośba od wiernego. Kościół, ulica czy Starbucks - w sutannie, błagam.
Polskim katolikom "wiernym Tradycji" zagraża dziś odstąpienie od prawdy Ewangelii, zgodnie z którą Jezus przestawał blisko z grzesznikami i nie pozwolił obrzucić cudzołożnicy kamieniami. Z drugiej strony katolikom "otwartym" grozi zatrzaśnięcie się we własnym gronie wzajemnej adoracji i zamknięcie się na słowo Chrystusa.
Polskim katolikom "wiernym Tradycji" zagraża dziś odstąpienie od prawdy Ewangelii, zgodnie z którą Jezus przestawał blisko z grzesznikami i nie pozwolił obrzucić cudzołożnicy kamieniami. Z drugiej strony katolikom "otwartym" grozi zatrzaśnięcie się we własnym gronie wzajemnej adoracji i zamknięcie się na słowo Chrystusa.
Gdybym był człowiekiem niewierzącym i swoją wiedzę o Kościele i księżach czerpał tylko z takiego "Newsweeka", doszedłbym do wniosku, że cała ta religia to jedna wielka ściema i marnowanie czasu.
Gdybym był człowiekiem niewierzącym i swoją wiedzę o Kościele i księżach czerpał tylko z takiego "Newsweeka", doszedłbym do wniosku, że cała ta religia to jedna wielka ściema i marnowanie czasu.
Jedni pytają, czy Pan Jezus już się zapisał do PiS-u. Inni zastanawiają się, czy Donald Tusk jest jedynie "dotkniętym przez Pana Boga geniuszem" - jak to stwierdził swego czasu Sławomir Nowak - czy też już sam posiadł cechy Boga Ojca. Jedni niepokoją się rzekomym sojuszem Kościoła z PiS-em, a inni przypominają różne wypowiedzi bp Pieronka lub ks. Sowy, z których - ich zdaniem - przebija podziw dla partii rządzącej i agresja wobec "PiS-iaków".
Jedni pytają, czy Pan Jezus już się zapisał do PiS-u. Inni zastanawiają się, czy Donald Tusk jest jedynie "dotkniętym przez Pana Boga geniuszem" - jak to stwierdził swego czasu Sławomir Nowak - czy też już sam posiadł cechy Boga Ojca. Jedni niepokoją się rzekomym sojuszem Kościoła z PiS-em, a inni przypominają różne wypowiedzi bp Pieronka lub ks. Sowy, z których - ich zdaniem - przebija podziw dla partii rządzącej i agresja wobec "PiS-iaków".
Oprócz pokusy zaprzęgnięcia religii i Kościoła do służenia celom politycznym, o której między innymi wspomniał w swym lubelskim wystąpieniu nuncjusz apostolski w Polsce, coraz wyraźniej jawi się kolejna. Polega ona na wprowadzaniu w życie Kościoła mechanizmów stosowanych w walce politycznej. Nie tylko mechanizmów. Także zapożyczonego ze świata współczesnej polityki sposobu myślenia i widzenia rzeczywistości.
Oprócz pokusy zaprzęgnięcia religii i Kościoła do służenia celom politycznym, o której między innymi wspomniał w swym lubelskim wystąpieniu nuncjusz apostolski w Polsce, coraz wyraźniej jawi się kolejna. Polega ona na wprowadzaniu w życie Kościoła mechanizmów stosowanych w walce politycznej. Nie tylko mechanizmów. Także zapożyczonego ze świata współczesnej polityki sposobu myślenia i widzenia rzeczywistości.
Od paru dni śledzę zażartą dyskusję, jaka toczy się na Deonie, wokół dwóch tekstów (Janusza Poniewierskiego i o. Jacka Prusaka SJ) poświęconych egzorcystom i opętaniom. I tak sobie dzisiaj pomyślałem, że gdybyśmy tyle samo uwagi, energii i emocji poświęcali naszym aniołom stróżom co demonom, świat byłby o wiele szczęśliwszy i lepszy. A tak nie jest. Dlaczego?
Od paru dni śledzę zażartą dyskusję, jaka toczy się na Deonie, wokół dwóch tekstów (Janusza Poniewierskiego i o. Jacka Prusaka SJ) poświęconych egzorcystom i opętaniom. I tak sobie dzisiaj pomyślałem, że gdybyśmy tyle samo uwagi, energii i emocji poświęcali naszym aniołom stróżom co demonom, świat byłby o wiele szczęśliwszy i lepszy. A tak nie jest. Dlaczego?
Logo źródła: Komentarz europejski RV Komentarz europejski RV
Dziś zmiany zachodzą tak szybko, że wcale nie jest pewne, czy za 25 lat Europa będzie nadal odrębnym Kontynentem, czy może tylko dodatkiem do amerykańskich mediów, albo do azjatyckiego przemysłu.
Dziś zmiany zachodzą tak szybko, że wcale nie jest pewne, czy za 25 lat Europa będzie nadal odrębnym Kontynentem, czy może tylko dodatkiem do amerykańskich mediów, albo do azjatyckiego przemysłu.
Logo źródła: Komentarz europejski RV Komentarz europejski RV
W połowie września miała miejsce w Szwecji dwunasta edycja Dziedzińca Pogan. W czasie spotkania wierzących z niewierzącymi wokół tematu "Świat z Bogiem, czy bez?", przez dwa dni dyskutowali ze sobą przedstawiciele szwedzkiej kultury i nauki, wyznawcy różnych religii, jak i zdeklarowani ateiści.
W połowie września miała miejsce w Szwecji dwunasta edycja Dziedzińca Pogan. W czasie spotkania wierzących z niewierzącymi wokół tematu "Świat z Bogiem, czy bez?", przez dwa dni dyskutowali ze sobą przedstawiciele szwedzkiej kultury i nauki, wyznawcy różnych religii, jak i zdeklarowani ateiści.
Jestem jak najbardziej za dyskusją o miejscu i roli religii w państwie, o stosunku państwa do związków wyznaniowych, o granicach ingerencji w sprawy drugiej strony, o wzajemnej współpracy dla dobra ogółu. Jednak, jeżeli Fundacji rzeczywiście chodzi o dyskusje, to normalną drogą rozpoczynania w miarę racjonalnej debaty jest wprowadzenie na forum jakiś argumentów, tez, dowodów, rozumowań.
Jestem jak najbardziej za dyskusją o miejscu i roli religii w państwie, o stosunku państwa do związków wyznaniowych, o granicach ingerencji w sprawy drugiej strony, o wzajemnej współpracy dla dobra ogółu. Jednak, jeżeli Fundacji rzeczywiście chodzi o dyskusje, to normalną drogą rozpoczynania w miarę racjonalnej debaty jest wprowadzenie na forum jakiś argumentów, tez, dowodów, rozumowań.
Wy, którzy w ostatnią sobotę przemaszerowaliście przez Warszawę, i Wy, którzy w swoich domach solidaryzowaliście się z tym wydarzeniem, do Was się zwracam z tymi prostymi, a bardzo nam wszystkim potrzebnymi słowami.
Wy, którzy w ostatnią sobotę przemaszerowaliście przez Warszawę, i Wy, którzy w swoich domach solidaryzowaliście się z tym wydarzeniem, do Was się zwracam z tymi prostymi, a bardzo nam wszystkim potrzebnymi słowami.
Czas: czwartkowy wieczór. Miejsce: Bazylika Mariacka w Krakowie. W długim, wysokim kościele, pełnym dzieł sztuki, panuje mrok. Z jednym wyjątkiem - coś się dzieje pod ołtarzem Wita Stwosza. Wzrok przykuwa oświetlony punkt. Złota monstrancja. Mimo dymu z kadzidła i świec, przyćmiła całe piękne otoczenie.
Czas: czwartkowy wieczór. Miejsce: Bazylika Mariacka w Krakowie. W długim, wysokim kościele, pełnym dzieł sztuki, panuje mrok. Z jednym wyjątkiem - coś się dzieje pod ołtarzem Wita Stwosza. Wzrok przykuwa oświetlony punkt. Złota monstrancja. Mimo dymu z kadzidła i świec, przyćmiła całe piękne otoczenie.
Najnowszy numer miesięcznika "Egzorcysta" trafnie zrecenzował dla portalu DEON świecki teolog Janusz Poniewierski ("Egzorcysta"? Wolę czytać o Jezusie). Autorowi dostaje się jednak za to, że nie jest egzorcystą, a więc nie może "znać się na opętaniach".
Najnowszy numer miesięcznika "Egzorcysta" trafnie zrecenzował dla portalu DEON świecki teolog Janusz Poniewierski ("Egzorcysta"? Wolę czytać o Jezusie). Autorowi dostaje się jednak za to, że nie jest egzorcystą, a więc nie może "znać się na opętaniach".