Co czujesz, widząc pijącą kobietę, żonę i matkę? I czy czujesz to samo, gdy pojawia się przed tobą pijany mąż i ojciec? We mnie te obrazy wywołują odmienne odczucia, niestety. A obie płcie piją tak samo, równie często narażone są na chorobę alkoholową i równie mocno krzywdzą swoim uzależnieniem całe swoje otoczenie, szczególnie to najbliższe.
Co czujesz, widząc pijącą kobietę, żonę i matkę? I czy czujesz to samo, gdy pojawia się przed tobą pijany mąż i ojciec? We mnie te obrazy wywołują odmienne odczucia, niestety. A obie płcie piją tak samo, równie często narażone są na chorobę alkoholową i równie mocno krzywdzą swoim uzależnieniem całe swoje otoczenie, szczególnie to najbliższe.
Czy Franciszek wybiera się na emeryturę? Nic na to nie wskazuje. Jednak powracające jego wypowiedzi na ten temat uświadamiają, że ta możliwość jest już na stałe wpisana w życie Kościoła. A jeśli czegoś jeszcze brakuje, to wyłącznie spójnych zwyczajów i prawa z tym związanego.
Czy Franciszek wybiera się na emeryturę? Nic na to nie wskazuje. Jednak powracające jego wypowiedzi na ten temat uświadamiają, że ta możliwość jest już na stałe wpisana w życie Kościoła. A jeśli czegoś jeszcze brakuje, to wyłącznie spójnych zwyczajów i prawa z tym związanego.
Co najmniej od czasów św. Jana Pawła II wiadomo, że słowa, które papieże wypowiadają podczas swych pielgrzymek do konkretnych społeczności, znajdują zastosowanie także w innych zakątkach ziemskiego globu.
Co najmniej od czasów św. Jana Pawła II wiadomo, że słowa, które papieże wypowiadają podczas swych pielgrzymek do konkretnych społeczności, znajdują zastosowanie także w innych zakątkach ziemskiego globu.
Kiedy ponad rok temu rozpoczynaliśmy Jubileuszowy Rok Ignacjański, nie wiedzieliśmy, że wybuchnie wojna na Ukrainie. Dzisiaj, kiedy go kończymy, możemy widzieć jasno, że wiele z doświadczeń Ignacego, także odkrycie jego drogi do Boga, bierze się z doświadczeń wojennych. Czy wojna, która jest złem – dziś to wiemy bardziej niż kiedykolwiek – może przynieść jakiś zalążek dobra? Czy warto szukać sensu takiego cierpienia?
Kiedy ponad rok temu rozpoczynaliśmy Jubileuszowy Rok Ignacjański, nie wiedzieliśmy, że wybuchnie wojna na Ukrainie. Dzisiaj, kiedy go kończymy, możemy widzieć jasno, że wiele z doświadczeń Ignacego, także odkrycie jego drogi do Boga, bierze się z doświadczeń wojennych. Czy wojna, która jest złem – dziś to wiemy bardziej niż kiedykolwiek – może przynieść jakiś zalążek dobra? Czy warto szukać sensu takiego cierpienia?
W najbliższą niedzielę wspominamy w liturgii Kościoła wyjątkowego świętego, Ignacego Loyolę. Nie będę przybliżać jego życiorysu – inni pewnie zrobią to lepiej w najbliższych dniach. Zapraszam jednak do pewnej wędrówki szlakiem ignacjańskim, choć też w jakimś stopniu moim własnym.
W najbliższą niedzielę wspominamy w liturgii Kościoła wyjątkowego świętego, Ignacego Loyolę. Nie będę przybliżać jego życiorysu – inni pewnie zrobią to lepiej w najbliższych dniach. Zapraszam jednak do pewnej wędrówki szlakiem ignacjańskim, choć też w jakimś stopniu moim własnym.
Będąc aktywnym uczestnikiem debaty na temat wykorzystywania seksualnego osób małoletnich często spotykam się z twierdzeniem, że Kościół dużo mówi o ochronie dzieci, lecz tak naprawdę mało w tym zakresie robi. Obserwując postęp jaki dokonał się w Kościele – chociażby w ciągu minionych pięciu lat – nie mogę się z tymi twierdzeniami zgodzić.
Będąc aktywnym uczestnikiem debaty na temat wykorzystywania seksualnego osób małoletnich często spotykam się z twierdzeniem, że Kościół dużo mówi o ochronie dzieci, lecz tak naprawdę mało w tym zakresie robi. Obserwując postęp jaki dokonał się w Kościele – chociażby w ciągu minionych pięciu lat – nie mogę się z tymi twierdzeniami zgodzić.
Aby dobrze zrozumieć powody, dla których Franciszek udał się z pielgrzymką pokutną do Kanady warto wrócić także do nauczania jego poprzedników. U Jana Pawła II znajdziemy doskonałe uzasadnienie tego szczególnego aktu.
Aby dobrze zrozumieć powody, dla których Franciszek udał się z pielgrzymką pokutną do Kanady warto wrócić także do nauczania jego poprzedników. U Jana Pawła II znajdziemy doskonałe uzasadnienie tego szczególnego aktu.
Podróż papieża do Kanady jest kolejnym krokiem w długiej pielgrzymce pojednania Kościoła katolickiego i rdzennych mieszkańców Kanady. Ucieleśnieniem tego pojednania jest ks. Cristino Bouvette – dyrektor ds. liturgicznych podróży apostolskiej papieża Franciszka. “Jeśli ja mogę być ucieleśnić pojednanie - to każdy może to zrobić” – mówi ks. Bouvette.
Podróż papieża do Kanady jest kolejnym krokiem w długiej pielgrzymce pojednania Kościoła katolickiego i rdzennych mieszkańców Kanady. Ucieleśnieniem tego pojednania jest ks. Cristino Bouvette – dyrektor ds. liturgicznych podróży apostolskiej papieża Franciszka. “Jeśli ja mogę być ucieleśnić pojednanie - to każdy może to zrobić” – mówi ks. Bouvette.
Czy starość, zmierzch życia, może być jakąś perspektywą, tchnąć nadzieję na przyszłość? Wielu powtarza mantrę, że „starość się Panu Bogu nie udała”. Uciekamy od myśli o niej, ukrywamy zmarszczki i ‘zwiotczenia’, albo poddajemy się rozczarowaniu i zwątpieniu. Czy dziadkowie i osoby starsze mogą stać się – jak chce tego papież – bohaterami ‘duchowej i pozbawionej broni rewolucji czułości’.
Czy starość, zmierzch życia, może być jakąś perspektywą, tchnąć nadzieję na przyszłość? Wielu powtarza mantrę, że „starość się Panu Bogu nie udała”. Uciekamy od myśli o niej, ukrywamy zmarszczki i ‘zwiotczenia’, albo poddajemy się rozczarowaniu i zwątpieniu. Czy dziadkowie i osoby starsze mogą stać się – jak chce tego papież – bohaterami ‘duchowej i pozbawionej broni rewolucji czułości’.
Kilkanaście dni temu podczas przesłuchania Komisji Sprawiedliwości w Senacie Stanów Zjednoczonych, zbierającej opinie na temat sytuacji prawnej i dostępności aborcji po niedawnej, epokowej decyzji Sądu Najwyższego, jeden z senatorów zwrócił się do czarnoskórej profesor prawa z kalifornijskiego uniwersytetu Berkeley: “Wspominała pani kilkakrotnie o ‘ludziach zdolnych do zajścia w ciążę’, czyli -mniemam – chodzi o kobiety?”. Na co ona odpowiedziała: “Pewne ciskobiety mogą zajść w ciążę, inne nie, są mężczyźni trans oraz osoby niebinarne, które mogą zajść w ciążę”.
Kilkanaście dni temu podczas przesłuchania Komisji Sprawiedliwości w Senacie Stanów Zjednoczonych, zbierającej opinie na temat sytuacji prawnej i dostępności aborcji po niedawnej, epokowej decyzji Sądu Najwyższego, jeden z senatorów zwrócił się do czarnoskórej profesor prawa z kalifornijskiego uniwersytetu Berkeley: “Wspominała pani kilkakrotnie o ‘ludziach zdolnych do zajścia w ciążę’, czyli -mniemam – chodzi o kobiety?”. Na co ona odpowiedziała: “Pewne ciskobiety mogą zajść w ciążę, inne nie, są mężczyźni trans oraz osoby niebinarne, które mogą zajść w ciążę”.
Bardzo lubię przestrzeń do dialogu jaką otwiera przede mną Instagram i jedna z funkcji, która się tam pojawia – działanie na zasadzie pytanie – odpowiedź. Internet ma to do siebie, że niektórzy zadają pytania, których nie wypowiedzieliby drugiemu prosto w twarz. W ubiegły weekend wpadło do mnie kilka takich perełek, choćby: dlaczego w Kościele źle mówi się o seksie? Co trzyma cię w Kościele Katolickim poza duchowością?
Bardzo lubię przestrzeń do dialogu jaką otwiera przede mną Instagram i jedna z funkcji, która się tam pojawia – działanie na zasadzie pytanie – odpowiedź. Internet ma to do siebie, że niektórzy zadają pytania, których nie wypowiedzieliby drugiemu prosto w twarz. W ubiegły weekend wpadło do mnie kilka takich perełek, choćby: dlaczego w Kościele źle mówi się o seksie? Co trzyma cię w Kościele Katolickim poza duchowością?
Wykorzystywanie seksualne małoletnich w Kościele jest jednym z najtrudniejszych problemów, z którymi mierzy się nie tylko wspólnota wiernych w Polsce. W naszym kraju – z różnym natężeniem – zajmujemy się nim już ponad dekadę. Czasem od ludzi Kościoła daje się słyszeć, że jest przesyt tej tematyki, że dotyczy to ułamka duchownych, że wiernych tak naprawdę ten problem specjalnie nie absorbuje.
Wykorzystywanie seksualne małoletnich w Kościele jest jednym z najtrudniejszych problemów, z którymi mierzy się nie tylko wspólnota wiernych w Polsce. W naszym kraju – z różnym natężeniem – zajmujemy się nim już ponad dekadę. Czasem od ludzi Kościoła daje się słyszeć, że jest przesyt tej tematyki, że dotyczy to ułamka duchownych, że wiernych tak naprawdę ten problem specjalnie nie absorbuje.
Jedna z reklam, którymi bombardują nas ostatnio stacje radiowe, zaczyna się od dramatycznych słów: “Małgosiu, cały błotnik strzaskany, co teraz robić?”. Przyjaciółka Małgosia, bez zastanowienia - i bez najmniejszej próby wczucia się w sytuację - radzi koleżance: “Weź…” (i tu pada nazwa leku na uspokojenie). W tej samej reklamie kobiety rozmawiają jeszcze wieczorem, chwaląc tenże cudowny preparat, który okazał się nadzwyczaj skuteczny.
Jedna z reklam, którymi bombardują nas ostatnio stacje radiowe, zaczyna się od dramatycznych słów: “Małgosiu, cały błotnik strzaskany, co teraz robić?”. Przyjaciółka Małgosia, bez zastanowienia - i bez najmniejszej próby wczucia się w sytuację - radzi koleżance: “Weź…” (i tu pada nazwa leku na uspokojenie). W tej samej reklamie kobiety rozmawiają jeszcze wieczorem, chwaląc tenże cudowny preparat, który okazał się nadzwyczaj skuteczny.
Sprawa ks. Andrzeja Dębskiego, który wysyłał nieznajomej obleśne i pełne przemocy filmiki wywołała błyskawiczną reakcję kurii i władz TVP. Duchowny został odsunięty od prowadzenia programów i zawieszony we wszystkich funkcjach w Kościele. To jednak - w przypadku Kościoła - dopiero pierwszy krok. Kolejne są nie mniej istotne.
Sprawa ks. Andrzeja Dębskiego, który wysyłał nieznajomej obleśne i pełne przemocy filmiki wywołała błyskawiczną reakcję kurii i władz TVP. Duchowny został odsunięty od prowadzenia programów i zawieszony we wszystkich funkcjach w Kościele. To jednak - w przypadku Kościoła - dopiero pierwszy krok. Kolejne są nie mniej istotne.
Rzadko się zdarza, żeby Następca św. Piotra był autorem zamieszczanych w mediach wspomnień o dopiero co zmarłych. A chyba zupełnie wyjątkowo ma to miejsce w sytuacji, gdy osoba zmarła deklarowała się jako niewierząca.
Rzadko się zdarza, żeby Następca św. Piotra był autorem zamieszczanych w mediach wspomnień o dopiero co zmarłych. A chyba zupełnie wyjątkowo ma to miejsce w sytuacji, gdy osoba zmarła deklarowała się jako niewierząca.
Żyjemy w epoce statystyk. Wszystko jest mierzone, analizowane, prognozowane i oceniane. Nie, to nie tylko domena ekonomii i gospodarki. Dotyka wszystkich aspektów naszego życia. I to zarówno jednostki, jak i społeczności, od najmniejszej, rodzinnej aż po tę ogólnoświatową. Nawet to, co dotyczy naszego ducha, wiary, podlega często analizom i badaniom statystycznym. W efekcie możemy widzieć lepiej zachodzące zjawiska i trendy w grupie społecznej poddanej analizom. Może nam się to nie podobać, może nas to nie przekonywać, ale w takiej rzeczywistości jednak żyjemy.
Żyjemy w epoce statystyk. Wszystko jest mierzone, analizowane, prognozowane i oceniane. Nie, to nie tylko domena ekonomii i gospodarki. Dotyka wszystkich aspektów naszego życia. I to zarówno jednostki, jak i społeczności, od najmniejszej, rodzinnej aż po tę ogólnoświatową. Nawet to, co dotyczy naszego ducha, wiary, podlega często analizom i badaniom statystycznym. W efekcie możemy widzieć lepiej zachodzące zjawiska i trendy w grupie społecznej poddanej analizom. Może nam się to nie podobać, może nas to nie przekonywać, ale w takiej rzeczywistości jednak żyjemy.
Lato, lipiec, park wodny. Do solankowego basenu wchodzi zgrabna kobieta w ładnym kostiumie. Po chwili dołącza do niej synek, podekscytowany i z szerokim uśmiechem na twarzy. I zaczyna opowiadać.
Lato, lipiec, park wodny. Do solankowego basenu wchodzi zgrabna kobieta w ładnym kostiumie. Po chwili dołącza do niej synek, podekscytowany i z szerokim uśmiechem na twarzy. I zaczyna opowiadać.
Gdy tydzień temu pisałam o wakacyjnej obecności dzieci na mszach ogólnoparafialnych (gdy wszelkie msze dla rodzin odwołane są aż do września), dostałam kilka ciekawych wiadomości. Dotykały nie tylko tematu dzieci, ale ogólnej perspektywy „wakacyjnych planów nie-duszpasterskich”.
Gdy tydzień temu pisałam o wakacyjnej obecności dzieci na mszach ogólnoparafialnych (gdy wszelkie msze dla rodzin odwołane są aż do września), dostałam kilka ciekawych wiadomości. Dotykały nie tylko tematu dzieci, ale ogólnej perspektywy „wakacyjnych planów nie-duszpasterskich”.
W historii Kościoła bez trudu znajdziemy wpływowe kobiety, z których zdaniem liczyli się biskupi, kardynałowie, czy papieże. Chociażby św. Katarzyna ze Sieny, która niebagatelną rolę odegrała w czasie trwającej blisko 70 lat tzw. niewoli awiniońskiej – wszak to za jej namową papież Grzegorz XI w 1377 r. powrócił do Rzymu. Po jego śmierci, gdy papieżem został Urban VI, lecz cześć kardynałów wybrała na papieża Klemensa VII, Katarzyna nie wahała się napominać zwolenników tego drugiego. Pisała mocno: „oj głupcy, głupcy, po tysiąckroć zasłużyliście sobie na śmierć! Jak ślepcy nie widzicie własnego zła. Przez was zapanowało wielkie zamieszanie, a w dodatku sami z siebie robicie oszustów i bałwochwalców”. Trzeba przy tym pamiętać, że była Katarzyna osobą stosunkowo młodą – gdy umierała w roku 1380 miała zaledwie 33 lata.
W historii Kościoła bez trudu znajdziemy wpływowe kobiety, z których zdaniem liczyli się biskupi, kardynałowie, czy papieże. Chociażby św. Katarzyna ze Sieny, która niebagatelną rolę odegrała w czasie trwającej blisko 70 lat tzw. niewoli awiniońskiej – wszak to za jej namową papież Grzegorz XI w 1377 r. powrócił do Rzymu. Po jego śmierci, gdy papieżem został Urban VI, lecz cześć kardynałów wybrała na papieża Klemensa VII, Katarzyna nie wahała się napominać zwolenników tego drugiego. Pisała mocno: „oj głupcy, głupcy, po tysiąckroć zasłużyliście sobie na śmierć! Jak ślepcy nie widzicie własnego zła. Przez was zapanowało wielkie zamieszanie, a w dodatku sami z siebie robicie oszustów i bałwochwalców”. Trzeba przy tym pamiętać, że była Katarzyna osobą stosunkowo młodą – gdy umierała w roku 1380 miała zaledwie 33 lata.
dobrawnuczka.blog.deon.pl
Wakacje się zaczęły, więc ostatnio częściej zdarza mi się spacerować „na dzielni” z moją bandą w komplecie. Miszka, nasze czwarte dziecko, urodził się w kwietniu, a jego najstarszy brat ma obecnie osiem lat. Nasza wesoła gromadka maluchów wzbudza zazwyczaj swego rodzaju zainteresowanie. Często wiąże się ono z (zadanym z nutą niedowierzania) pytaniem: „To wszystko Pani?!”.
Wakacje się zaczęły, więc ostatnio częściej zdarza mi się spacerować „na dzielni” z moją bandą w komplecie. Miszka, nasze czwarte dziecko, urodził się w kwietniu, a jego najstarszy brat ma obecnie osiem lat. Nasza wesoła gromadka maluchów wzbudza zazwyczaj swego rodzaju zainteresowanie. Często wiąże się ono z (zadanym z nutą niedowierzania) pytaniem: „To wszystko Pani?!”.