‘Sto dni’ papieża Leona

‘Sto dni’ papieża Leona
Leon XIV - fot. Grzegorz Gałązka

Życie w naszych czasach zdaje się galopować, tak wiele się dzieje rzeczy, o których słyszymy każdego dnia. Tak samo w Kościele. Minęło zaledwie, albo już, 102 dni od momentu, kiedy z komina nad Kaplicą Sykstyńską w Watykanie uniósł się biały dym, a po chwili została ogłoszona dosyć zaskakująca nowina, że papieżem został po raz pierwszy w historii Amerykanin z USA. Nie mniej zaskakujące było też imię, które przyjął oraz fakt, że po Franciszku, jezuicie, kardynałowie wybrali kolejnego zakonnika, tym razem augustianina.

Doskonale pamiętam ten moment, kiedy z całą redakcją portalu śledziliśmy wydarzenia w Watykanie, szczególnie od momentu, kiedy na ekranach i monitorach pojawił się ‘biały dym’. Było to ważne dla naszych użytkowników, bo deon.pl, jako medium kościelne prowadzone przez jezuitów w sposób szczególny związane jest z posługą papieża, tym bardziej, że przez ostatnie kilkanaście lat był nim pierwszy w historii jezuita – Franciszek. Mieliśmy też silny papieski profil facebookowy i chcieliśmy, żeby był kontynuowany z imieniem nowego papieża. Moment ogłoszenia był zatem bardzo ważną chwilą.

DEON.PL POLECA

 

 

Sprawy potoczyły się bardzo szybko. Zmiana nazwy w mediach społecznościowych także przeszła zaskakująco bezproblemowo i tylko pozostawało pytanie, jak to możliwe, że urodzony w Chicago (USA) w 1955 r. o. Robert Prevost, zakonnik, został kolejnym następcą św. Piotra. Wybór imienia świadczy też o tym, że rozpoczyna swój pontyfikat z poczuciem specjalnej misji, która została mu powierzona.

Droga o. Roberta Prevosta do konklawe i wyboru na następcę św. Piotra była też nietypowa, co po części mogłoby tłumaczyć, dlaczego kardynałowie zdecydowali się na taki ‘historyczny’ wybór. Urodzony w Chicago w rodzinie o wieloetnicznych korzeniach, uczył się i studiował najpierw w Ameryce, potem w Europie i Ameryce Południowej. Duszpastersko był zaangażowany w Stanach i przez wiele lat w Peru, którego został także obywatelem. Przez kilka lat był Prowincjałem swojej prowincji w USA, dwanaście lat był Generałem zakonu w Rzymie, prawie dziesięć biskupem w Peru. W styczniu 2023 r. papież Franciszek przywołał go do Rzymu i uczynił Prefektem Dykasterii ds. Biskupów, a po kilku miesiącach kreował go kardynałem.

Patrząc na drogę rozwoju i posługi o. Roberta Prevosta, OSA, można odnieść wrażenie, że Opatrzność przygotowywała go do tego momentu, kiedy kardynałowie na konklawe wybierali kolejnego papieża. Jego wieloetniczność, znajomość wielu języków i kultur, posługa na wielu kontynentach, znajomość wspólnot i kościołów lokalnych, umiejętność zarządzania strukturami kościelnymi, czy to prowincja zakonna, cały zakon, diecezja czy Kongregacja, to wszystko predysponowało go do tego, by kardynałowie uznali, że on pasuje do ‘profilu’ nowego papieża. Bycie Amerykaninem z USA, wobec tego doświadczenia i jego drogi, nie było więc przeszkodą, ale atutem. I tak to odczytali kardynałowie.

Warto poświęcić kilka słów wyborowi imienia, jakiego dokonał nowy papież, bo ono jest jasnym znakiem jego pragnień, intencji i kierunków działania. Sam nowo wybrany papież tłumaczył, że wybrał imię Leona XIV, kontynuując dzieło swojego imiennego poprzednika, bo dzisiaj potrzebujemy nowej refleksji o ‘rerum novarum – nowych rzeczach’, podobnie jak to było w końcu XIX wieku. Dzisiaj mamy nową ‘rewolucję przemysłową’ i nową rzeczywistość w postaci sztucznej inteligencji, z którymi nie tylko Kościół, ale i cała ludzkość musi się zmierzyć. Leon wyczuwa zatem moment i konieczność szukania odpowiedzi Kościoła na te wyzwania współczesności.

Wiele w tych 100 dniach się wydarzyło. Papież Leon XIV zamieszkał w Pałacu Apostolskim, spędził kilka tygodni w letniej rezydencji w Castel Gandolfo, ale przede wszystkim podjął i kontynuuje krok po kroku zaplanowane wydarzenia związane z Rokiem Jubileuszowym. Warto tu wspomnieć przede wszystkim o Jubileuszu Dziadków i Osób Starszych, o katolickich influencerach oraz o Jubileuszu i Światowych Dniach Młodzieży sprzed kilku tygodni, które zgromadziły ponad milion młodych w Rzymie.

Sto dni pontyfikatu Leona minęło bardzo szybko. I był to niewątpliwie dobry czas. Po pierwszym szoku, że papieżem został kardynał z USA, i znowu zakonnik, dziś widzimy, że przekazanie władzy i cały proces upłynął spokojnie i rzeczowo. Mamy więc poczucie, że Duch Święty czuwał nad dziejami Kościoła. Nie tylko przygotowując odpowiednich ludzi na właściwe miejsce, ale też kierując dziejami świata według swojej woli. A że nowy papież to nie jezuita? Cóż, wybór Franciszka był dla nas, jezuitów, wyróżnieniem, ale i ogromnym zaskoczeniem. A i teraz, jak zawsze, niezależnie od tego, kto był i będzie papieżem, my mu ślubujemy ‘cześć i posłuszeństwo w sprawie misji’. Tak było, jest i będzie.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Tomasz P. Terlikowski

Quo vadis, Leo XIV?

Dokąd zmierzasz, Leonie XIV?

Czy pontyfikat pierwszego w historii papieża z USA będzie kamieniem milowym w dziejach Kościoła, podobnie jak pontyfikat jego imiennika Leona XIII?

Jakie myśli przewodnie i kierunki działań...

Skomentuj artykuł

‘Sto dni’ papieża Leona
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.