Miłość jest jedynym kryterium sprawiedliwości

Miłość jest jedynym kryterium sprawiedliwości
Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry!

Na szlaku, którym wiedzie nas św. Paweł, dochodzimy dziś do tematu, wokół którego koncentrowały się kontrowersje okresu Reformacji: do kwestii usprawiedliwienia. W jaki sposób człowiek może stać się sprawiedliwy w oczach Boga? Gdy Paweł spotkał Zmartwychwstałego na drodze do Damaszku, był człowiekiem zrealizowanym; bez zarzutu w świetle sprawiedliwości zdefiniowanej przez Prawo (por. Flp 3, 6); przewyższał wielu swoich rówieśników w żarliwości, z jaką zachowywał przepisy Mojżeszowe, i był zapalonym obrońcą tradycji przodków (por. Ga 1, 14). Oświecenie, jakiego doznał pod Damaszkiem, radykalnie odmieniło mu życie: wszystko, czym się zasłużył podczas nieskazitelnej kariery religijnej, zaczął uważać za «śmieci» w obliczu wartości poznania Jezusa Chrystusa (por. Flp 3, 8). List do Filipian zawiera wzruszające świadectwo ewolucji Pawła, który od koncepcji sprawiedliwości opartej na Prawie i osiąganej przez przepisane uczynki, przechodzi do koncepcji sprawiedliwości opartej na wierze w Chrystusa: zrozumiał, że to, co dotychczas uważał za zysk, w rzeczywistości było w obliczu Boga stratą, i dlatego postanowił oddać całe swoje życie Jezusowi Chrystusowi (por. Flp 3, 7). Skarbem ukrytym w roli i perłą, na której zakup warto przeznaczyć wszystko, nie były już uczynki Prawa, lecz Jezus Chrystus, jego Pan.

Więź Pawła ze Zmartwychwstałym stała się tak głęboka, że Apostoł utrzymywał, iż Chrystus nie jest już tylko jego życiem, ale że dla niego żyć znaczy Chrystus, i to tak dalece, że śmierć oznacza zysk, jeśli pozwala się z Nim złączyć (por. Flp 1, 21). Nie gardził życiem, ale pojął, że jego życie nie miało żadnego innego celu, i dlatego nie pragnął niczego innego, niż tylko dobiec do Chrystusa, jak na zawodach sportowych, by pozostać z Nim na zawsze. Zmartwychwstały stał się początkiem i końcem jego egzystencji, przyczyną i metą jego biegu. Jedynie troska o dojrzewanie w wierze tych, którym głosił Ewangelię, oraz o wszystkie założone przez siebie Kościoły (por. 2 Kor 11, 28) powodowała, że zwalniał tempo biegu do swego jedynego Pana, by poczekać na uczniów, aby i oni mogli razem z nim dotrzeć do mety. O ile w poprzednim okresie, gdy zachowywał Prawo, nie miał nic do zarzucenia swojej nieskazitelnej moralności, po tym jak został odnaleziony przez Chrystusa, wolał sam siebie nie oceniać (por. 1 Kor 4, 3-4), lecz za jedyny cel stawiał sobie biec, aby zdobyć Tego, przez którego został zdobyty (por. Flp 3, 12).

Właśnie ta osobista więź z Jezusem Chrystusem sprawia, że według Pawła centrum Ewangelii stanowi zdecydowane przeciwstawienie dwóch alternatywnch dróg do sprawiedliwości: pierwszą z nich są uczynki wymagane przez Prawo, drugą — łaska wiary w Chrystusa. Alternatywa albo dążenie do sprawiedliwości poprzez uczynki Prawa, albo poprzez wiarę w Chrystusa, stała się jednym z motywów dominujących w jego Listach: «My jesteśmy Żydami z urodzenia, a nie pogrążonymi w grzechach poganami. A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, lecz jedynie dzięki wierze w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie dzięki wierze w Chrystusa, a nie dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, jako że nikt nie osiągnie usprawiedliwienia dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo» (Ga 2, 15-16). Chrześcijanom w Rzymie powtarza, że «wszyscy (...) zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie» (Rz 3, 23-24). I dodaje: «Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie na podstawie wiary, niezależnie od pełnienia uczynków wymaganych przez Prawo» (Rz 3, 28). Luter przełożył te słowa jako «usprawiedliwienie z samej wiary». Powrócę do tej kwestii pod koniec katechezy. Najpierw musimy wyjaśnić, czym jest owo «Prawo», od którego zostaliśmy uwolnieni, i czym są «uczynki Prawa», które nie usprawiedliwiają. Już we wspólnocie w Koryncie istniał pogląd, który systematycznie powracał w różnych epokach. Ci, którzy wyznawali ten pogląd, utrzymywali, że chodzi o prawo moralne i że wolność chrześcijańska polega na wyzwoleniu z etyki. Dlatego w Koryncie mówiono panta moi exestin («wszystko mi wolno»). Oczywiście ta interpretacja była błędna: wolność chrześcijańska to nie libertynizm; wyzwolenie, o którym mówi św. Paweł, nie jest zwolnieniem z czynienia dobra.

Czymże jest zatem Prawo, od którego zostaliśmy uwolnieni i które nie zbawia? Dla Pawła, podobnie jak dla wszystkich jego współczesnych, słowo Prawo oznaczało całą Torę, czyli pięć ksiąg Mojżeszowych. W interpretacji faryzejskiej, a więc tej, którą studiował i przyswoił sobie Paweł, Tora wymagała całego zespołu zachowań, obejmujących od zasad etycznych po przestrzeganie przepisów rytualnych i kultowych, które składały się na zasadniczą tożsamość człowieka sprawiedliwego. Należało do nich obrzezanie, przepisy dotyczące czystości pokarmu i ogólnie czystości rytualnej, przepisy dotyczące zachowania szabatu itp. Zachowania te często występują w dysputach Jezusa ze współczesnymi. Wszystkie te zwyczaje, wyrażające społeczną, kulturową i religijną tożsamość, stały się szczególnie ważne w okresie dominacji kultury hellenistycznej, począwszy od iii w. przed Chr. Rozpowszechnienie tej kultury, na pozór racjonalnej, politeistycznej, pozornie tolerancyjnej, było równoznaczne z silnym uniformizmem kulturowym i dlatego stanowiło zagrożenie dla tożsamości Izraela, który ze względów politycznych musiał się dostosować do tej wspólnej tożsamości hellenistycznej, co groziło utratą własnej tożsamości, a więc także utratą cennego dziedzictwa wiary przodków, wiary w jedynego Boga oraz w Boże obietnice.

W obliczu presji tej kultury, która nie tylko zagrażała tożsamości Izraela, ale również wierze w jedynego Boga i w Jego obietnice, konieczne było wzniesienie odgradzającego muru, stworzenie tarczy obronnej, by uchronić cenne dziedzictwo wiary. Murem tym było właśnie przestrzeganie przepisów judaistycznych. Paweł, który przyswajając sobie te przepisy, pojmował ich zachowywanie jako formę obrony daru Bożego, dziedzictwa wiary w jedynego Boga, uznał wolność chrześcijan za zagrożenie dla tej tożsamości i dlatego ich prześladował. Gdy spotkał Zmartwychwstałego zrozumiał, że w świetle zmartwychwstania Chrystusa sytuacja uległa radykalnej zmianie. W Chrystusie Bóg Izraela, jedyny prawdziwy Bóg, stawał się Bogiem wszystkich narodów. Mur między Izraelem i poganami — jak mówi w Liście do Efezjan — nie był już potrzebny: to Chrystus nas chroni przed politeizmem z jego wszystkimi odstępstwami. To Chrystus nas jednoczy z jedynym Bogiem i w jedynym Bogu. To Chrystus jest gwarancją naszej prawdziwej tożsamości pośród różnorodności kultur. Mur nie jest już potrzebny. Naszą wspólną tożsamością w różnorodności kultur jest Chrystus i to On nas czyni sprawiedliwymi. Być sprawiedliwym znaczy po prostu być z Chrystusem i w Chrystusie. I to wystarczy. Nie potrzeba przestrzegać innych przepisów. Dlatego wyrażenie Lutra sola fide jest prawdziwe, jeśli nie przeciwstawia się wiary miłosierdziu, miłości. Wiarą jest wpatrywanie się w Chrystusa, powierzenie się Chrystusowi, upodabnianie się do Chrystusa, do Jego życia. A formą, życiem Chrystusa jest miłość. Tak więc wierzyć to znaczy upodobnić się do Chrystusa i zagłębić się w Jego miłości. Dlatego św. Paweł w Liście do Galatów, w którym przede wszystkim rozwinął swoją naukę o usprawiedliwieniu, mówi o wierze działającej przez miłość (por. Ga 5, 14).

Paweł wie, że w dwojakiej miłości Boga i bliźniego jest obecne i wypełnia się całe Prawo. W komunii z Chrystusem, w wierze tworzącej miłość całe Prawo znajduje urzeczywistnienie. Stajemy się sprawiedliwi, żyjąc w komunii z Chrystusem, który jest miłością. Znajdziemy to samo w Ewangelii na najbliższą niedzielę, uroczystość Chrystusa Króla. W tej Ewangelii występuje sędzia, dla którego jedynym kryterium jest miłość. Pyta tylko o jedno: Odwiedziłeś Mnie, gdy byłem chory? Gdy byłem w więzieniu? Dałeś Mi jeść, gdy byłem głodny, przyodziałeś Mnie, gdy byłem nagi? O sprawiedliwości decyduje miłość. I tak, na końcu tej Ewangelii możemy niemal powiedzieć: tylko miłość, tylko miłosierna miłość. Nie ma sprzeczności pomiędzy tą Ewangelią i św. Pawłem. To ta sama wizja, zgodnie z którą komunia z Chrystusem, wiara w Chrystusa tworzy miłość. A miłość realizuje komunię z Chrystusem. Zjednoczeni z Nim, jesteśmy sprawiedliwi, i tylko w ten sposób.

Na koniec możemy jedynie prosić Pana, by pomógł nam wierzyć. Wierzyć naprawdę. W ten sposób wiara staje się życiem, jednością z Chrystusem, przemianą naszego życia. Przemienieni przez Jego miłość, przez miłość Boga i bliźniego, możemy być rzeczywiście sprawiedliwi w oczach Boga.

Do Polaków:

Witam pielgrzymów z Polski. Pozdrawiam szczególnie Stowarzyszenie «Rodzina Rodła», spadkobiercę Związku Polaków w Niemczech z okresu międzywojennego. Życzę, aby wasza działalność służyła budowaniu jedności i umacnianiu braterskich więzi między narodami. Wszystkim tu obecnym serdecznie błogosławię.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miłość jest jedynym kryterium sprawiedliwości
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.