Nie pieniądz czy władza, lecz Eucharystia naprawdę zaspokaja człowieka
Nie pieniądz, sukces, próżność, władza czy pycha, lecz Eucharystia jest pokarmem, który nas naprawdę posila i zaspokaja, a jej istotą jest miłość - mówił o tym papież Franciszek podczas Mszy św., jaką w uroczystość Bożego Ciała odprawił przed bazyliką św. Jana na Lateranie.
"Pan, Bóg twój (...) żywił cię manną, której nie znałeś" (Pwt 8, 2-3).
Te słowa Mojżesza odnoszą się do historii Izraela, którego Bóg wyprowadził z Egiptu, z domu niewoli i przez czterdzieści lat prowadził na pustyni do Ziemi Obiecanej. Naród wybrany, dotarłszy tam osiągnął pewną autonomię, pewien dobrobyt i groziło mu zapomnienie o smutnych wydarzeniach z przeszłości. Zostało ono przezwyciężone dzięki interwencji Boga i Jego nieskończonej dobroci. Tak więc Pismo Święte zachęca do pamięci, do upamiętniania całej drogi przebytej na pustyni, w czasie głodu i zniechęcenia. Mojżesz zachęca, by powrócić do tego, co istotne, do doświadczenia całkowitej zależności od Boga, kiedy przeżycie powierzono w Jego ręce, by człowiek zrozumiał, że "żyje nie samym tylko chlebem, ale żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana" (por. Pwt 8,3).
Człowiek oprócz głodu fizycznego nosi w sobie inny głód, taki głód, którego nie można zaspokoić zwykłym chlebem. Jest to głód życia, głód miłości, głód wieczności. Zaś znak manny - podobnie jak całe doświadczenie wyjścia [z Egiptu] - zawierał w sobie także ten wymiar: był zapowiedzią pokarmu zaspokajającego ten głęboki głód, który jest w człowieku. Jezus daje nam ten pokarm, a wręcz to On sam jest chlebem żywym, który daje życie światu (por. J 6,51). Jego ciało jest prawdziwym pokarmem pod postacią chleba; Jego krew jest prawdziwym napojem pod postacią wina. Nie jest to zwykły pokarm, którym można by nasycić nasze ciała, jak manna; Ciało Chrystusa jest chlebem czasów ostatecznych, który może dać życie i to życie wieczne, ponieważ istotą tego chleba jest miłość.
W Eucharystii przekazywana jest miłość Boga wobec nas: miłość tak wielka, że karmi On nas samym sobą; miłość bezinteresowna, zawsze do dyspozycji każdej osoby głodnej i potrzebującej odrodzenia swych sił. Życie doświadczeniem wiary oznacza pozwolenie, by karmił nas Pan i budowanie swego życia nie na dobrach materialnych, ale na tym, co nie ginie: darach Boga, Jego Słowie i Jego Ciele.
Jeśli spojrzymy wokół nas, to zdajemy sobie sprawę, że istnieje tak wiele propozycji pokarmu, które nie pochodzą od Pana i które pozornie bardziej zaspokajają. Niektóre są podsycane pieniądzem, inne sukcesem i próżnością, inne władzą i pychą. Ale pokarmem, który nas naprawdę posila i zaspokaja jest tylko ten, który daje nam Pan! Pokarm, który daje nam Pan, różni się od innych i być może nie wydaje się nam tak smaczny, jak jakieś jedzenie, które daje nam świat. Tak więc marzymy o innych posiłkach, jak Żydzi na pustyni, tęskniący za mięsem i cebulą, które jedli w Egipcie, ale zapominali, że spożywali te posiłki przy stole zniewolenia. W tych chwilach pokusy, mieli oni pamięć, ale jakąś pamięć chorą, selektywną.
Każdy z nas może dziś postawić sobie pytanie: a ja? Gdzie chcę jeść? Przy jakim stole pragnę się karmić? Przy stole Pańskim? Czy też marzę, by jeść smaczne potrawy, lecz w niewoli? Jaka jest moja pamięć? Czy jest to pamięć zbawiającego mnie Pana, czy też pamięć o czosnku i cebuli niewoli? Jaką pamięcią sycę moją duszę?
Ojciec nam mówi: "Żywiłem cię manną, której nie znali twoi przodkowie". Odzyskajmy pamięć i nauczmy się rozpoznawać fałszywy chleb, który oszukuje i niszczy, ponieważ jest owocem egoizmu, samowystarczalności i grzechu.
Wkrótce pójdziemy w procesji za Jezusem realnie obecnym w Eucharystii. Hostia jest naszą manną, przez którą Pan daje nam samego siebie. Do Niego zwracamy się z ufnością: Jezu, broń nas przed pokusami zniewalającego nas pokarmu tego świata; oczyść naszą pamięć, aby nie była uwięziona w samolubnej i doczesnej selektywności, ale była żywą pamięcią Twojej obecności przez całe dzieje Twego ludu, pamięcią, która staje się "pamiątką" Twego gestu odkupieńczej miłości. Amen.
Skomentuj artykuł