Ojciec, który nie ma nas dosyć
Drodzy Bracia i Siostry!
W zeszłą środę w katechezie rozważaliśmy początkowe słowa Credo: «Wierzę w Boga». Jednakże wyznanie wiary precyzuje to stwierdzenie: Bóg jest Ojcem wszechmogącym, Stworzycielem nieba i ziemi. Chciałbym zatem zastanowić się z wami nad pierwszym, zasadniczym określeniem Boga, zawartym w Credo: jest Ojcem.
Dziś nie zawsze jest łatwo mówić o ojcostwie. Zwłaszcza w świecie zachodnim rozbite rodziny, bardzo absorbujące obowiązki zawodowe, troski i często trudności, by związać koniec z końcem, nadmierna i rozpraszająca obecność mediów w życiu codziennym to niektóre z wielu czynników, które mogą zakłócać pogodne i konstruktywne stosunki między ojcami i dziećmi. Porozumiewanie się jest niekiedy trudne, brakuje zaufania i odniesienie do roli ojca może stać się problematyczne; problematyczne staje się również samo wyobrażanie sobie Boga jako Ojca, kiedy brakuje odpowiednich wzorów, stanowiących punkt odniesienia. Dla osób, które miały ojca zbyt władczego i nieustępliwego bądź obojętnego i nieczułego, a wręcz nieobecnego, nie jest rzeczą łatwą pogodne wyobrażanie sobie Boga jako Ojca i ufne zdanie się na Niego.
Biblijne objawienie pomaga w przezwyciężeniu tej trudności, mówiąc nam o Bogu, który pokazuje, co naprawdę znaczy być «ojcem»; a przede wszystkim Ewangelia objawia nam to oblicze Boga jako Ojca, który kocha aż po dar ze swego Syna dla zbawienia ludzkości. Odniesienie do postaci ojca pomaga zatem cokolwiek zrozumieć z miłości Boga, który jednakowoż pozostaje nieskończenie większy, wierniejszy, pełniejszy od jakiegokolwiek człowieka. «Gdy któregoś z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą» (Mt 7, 9-11; por. Łk 11, 11-13). Bóg jest nam Ojcem, ponieważ nas pobłogosławił i wybrał przed stworzeniem świata (por. Ef 1, 3-6), rzeczywiście uczynił nas swoimi dziećmi w Jezusie (por. 1 J 3, 1). I, jako Ojciec, Bóg towarzyszy z miłością naszej egzystencji, dając nam swoje Słowo, swoje nauczanie, swoją łaskę, swojego Ducha.
On — jak wyjawia Jezus — jest Ojcem żywiącym ptaki niebieskie, które nie muszą siać ani żąć, obdarza wspaniałymi kolorami polne kwiaty, dając im szaty piękniejsze od szat króla Salomona (por. Mt 6, 26-32; Łk 12, 24-28); a my — dodaje Jezus — jesteśmy warci o wiele więcej niż kwiaty i ptaki niebieskie! I jeśli On jest tak dobry, iż sprawia, «że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych» (Mt 5, 45), będziemy mogli zawsze, bez obaw i z całkowitą ufnością, liczyć na Jego ojcowskie przebaczenie, kiedy zbłądzimy. Bóg jest dobrym Ojcem, który przyjmuje i bierze w ramiona zagubionego i skruszonego syna (por. Łk 15, 11 in.), bezinteresownie obdarowuje tych, którzy Go proszą (por. Mt 18, 19; Mk 11, 24; J 16, 23), i daje chleb z nieba i wodę żywą, która pozwala żyć wiecznie (por. J 6, 32. 51. 58).
Dlatego kiedy modlący się z Psalmu 27, otoczony przez wrogów, oblegany przez niegodziwców i oszczerców, szuka pomocy u Pana i wzywa Go, może złożyć swoje świadectwo wiary, mówiąc: «Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie» (w. 10). Bóg jest Ojcem, który nigdy nie opuszcza swoich dzieci, kochającym Ojcem, który wspiera, pomaga, przyjmuje, przebacza, zbawia, z wiernością, która o wiele przewyższa wierność ludzi i otwiera się na wymiar wieczności. «Bo Jego łaska na wieki», jak powtarza w litanii po każdym wersecie Psalm 136, przypominając historię zbawienia. Miłość Boga Ojca nigdy nie ustaje, nie ma nas dosyć; jest to miłość, która daje do końca, aż po ofiarę Syna. Wiara daje nam tę pewność, która staje się pewną skałą w budowaniu naszego życia: możemy stawić czoło wszystkim trudnym i niebezpiecznym momentom, doświadczeniu ciemności w kryzysie i okresom cierpienia, wspierani ufnością, że Bóg nie zostawia nas samych i zawsze jest blisko, by nas zbawiać i dać nam życie wieczne.
To w Panu Jezusie ukazuje się w pełni życzliwe oblicze Ojca, który jest w niebie. Znając Jego, możemy poznać również Ojca (por. J 8, 19; 14, 7), widząc Go, możemy zobaczyć Ojca, ponieważ On jest w Ojcu, a Ojciec jest w Nim (por. J 14, 9. 11). On jest «obrazem Boga niewidzialnego», jak nazywa Go hymn z Listu do Kolosan, «pierworodnym wobec każdego stworzenia (...) pierworodnym spośród umarłych», w Nim «mamy odkupienie — odpuszczenie grzechów» i pojednanie wszystkich rzeczy, «co na ziemi i co w niebiosach, bo wprowadził pokój przez krew Jego krzyża» (por. Kol 1, 13-20).
Wiara w Boga Ojca domaga się, by wierzyć w Syna pod działaniem Ducha, uznając w krzyżu, który zbawia, ostateczne objawienie się boskiej miłości. Bóg jest nam Ojcem, dając nam swego Syna; Bóg jest nam Ojcem, przebaczając nam grzech i dając nam radość ze zmartwychwstałego życia; Bóg jest nam Ojcem, dając nam Ducha, który sprawia, że stajemy się dziećmi, i pozwala, byśmy Go wzywali, w prawdzie, «Abba, Ojcze» (por. Rz 8, 15). Dlatego Jezus, ucząc nas modlić się, zachęca, byśmy mówili «Ojcze nasz» (Mt 6, 9-13; por. Łk 11, 2-4).
Ojcostwo Boże jest zatem nieskończoną miłością, czułością, która pochyla się nad nami, słabymi dziećmi, potrzebującymi wszystkiego. Psalm 103, wielki hymn o Bożym miłosierdziu, głosi: «Jak się lituje ojciec nad synami, tak Pan się lituje nad tymi, co się Go boją. Wie On, z czego jesteśmy utworzeni, pamięta, że jesteśmy prochem» (ww. 13-14). I właśnie nasza małość, nasza słaba ludzka natura, nasza wątłość staje się wołaniem o miłosierdzie Pana, aby okazał swoją wielkość i czułość Ojca, pomagając nam, przebaczając i nas zbawiając.
A Bóg odpowiada na nasze wezwanie, posyłając swego Syna, który umiera i zmartwychwstaje dla nas; wchodzi w naszą słabość i dokonuje tego, czego człowiek sam nigdy nie mógłby dokonać: bierze na siebie grzech świata, jak niewinny baranek, i otwiera nam drogę do jedności z Bogiem, sprawia, że stajemy się prawdziwymi dziećmi Bożymi. W tym, w tajemnicy paschalnej objawia się w całym swoim blasku ostateczne oblicze Ojca. I tam, na chwalebnym krzyżu, następuje pełne objawienie się wielkości Boga jako «Ojca wszechmogącego».
Moglibyśmy jednak zapytać: czy jest możliwe myślenie o Bogu wszechmogącym, kiedy patrzy się na krzyż Chrystusa? Na moc zła, które posuwa się do zabicia Syna Bożego? Chcielibyśmy z pewnością, by boska wszechmoc odpowiadała naszym schematom myślowym i pragnieniom: by Bóg «wszechmogący» rozwiązywał nasze problemy, interweniował, by uchronić nas od trudności, zwyciężał wrogie siły, zmieniał bieg wydarzeń i wyeliminował ból. I tak różni teologowie mówią dziś, że Bóg nie może być wszechmogący, w przeciwnym wypadku nie mogłoby być tyle cierpienia, tyle zła w świecie. W rzeczywistości, w obliczu zła i cierpienia, dla wielu, dla nas staje się rzeczą problematyczną, trudną wierzenie w Boga Ojca i wierzenie, że jest On wszechmogący; niektórzy uciekają się do bożków, ulegając pokusie, jaką jest znajdowanie odpowiedzi w rzekomej wszechmocy «magicznej» i w jej złudnych obietnicach.
Jednakże wiara w Boga wszechmogącego popycha nas na całkiem odmienne drogi: musimy nauczyć się, że myśl Boga różni się od naszej, że drogi Boga różnią się od naszych (por. Iz 55, 8) i również Jego wszechmoc jest inna: nie wyraża się jako automatyczna bądź samowolna siła, lecz cechuje ją pełna miłości i ojcowska wolność. W rzeczywistości Bóg, stwarzając wolne istoty, dając wolność, zrezygnował z części swojej władzy, zachowując władzę naszej wolności. W ten sposób On kocha i szanuje wolną odpowiedź miłości na swoje powołanie. Jako Ojciec Bóg pragnie, byśmy stali się Jego dziećmi i żyli w Jego Synu, w jedności, w pełnej zażyłości z Nim. Jego wszechmoc nie wyraża się poprzez przemoc, nie wyraża się poprzez niszczenie wszelkiej przeciwnej mocy, jak byśmy chcieli, lecz wyraża się w miłości, w miłosierdziu, w przebaczeniu, w akceptacji naszej wolności i niestrudzonym wzywaniu do nawrócenia serca, w postawie tylko pozornej słabości — Bóg wydaje się słaby, jeśli myślimy o Jezusie Chrystusie, który się modli, który daje się zabić. Postawa pozornej słabości, na którą składają się cierpliwość, łagodność i miłość, pokazuje, że taki jest prawdziwy sposób okazywania mocy! Taka jest moc Boga! Ita moc zwycięży! Mędrzec z Księgi Mądrości tak zwraca się do Boga: «Nad wszystkimi masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie byty (...). Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Władco, miłujący życie» (11, 23-24a. 26).
Tylko ten, kto jest naprawdę potężny, może znieść zło i okazać współczucie; tylko ten, kto jest naprawdę potężny, może w pełni wykorzystywać siłę miłości. A Bóg, do którego należą wszystkie rzeczy, ponieważ wszystko uczynił, objawia swoją siłę, kochając wszystko i wszystkich, cierpliwie oczekuje na nawrócenie nas, ludzi, i pragnie, byśmy byli Jego dziećmi. Bóg czeka na nasze nawrócenie. Wszechmocna miłość Boga nie zna granic, do tego stopnia, że «nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał» (Rz 8, 32). Wszechmoc miłości nie odpowiada władzy w świecie, lecz całkowitemu darowi, i Jezus, Syn Boży, objawia światu prawdziwą wszechmoc Ojca, oddając życie za nas, grzeszników. Oto prawdziwa, autentyczna i doskonała moc Boża: odpowiadanie na zło nie złem, ale dobrem, na zniewagi przebaczeniem, na zabójczą nienawiść miłością, która daje życie. Wówczas zło jest naprawdę zwyciężone, ponieważ zmywa je miłość Boga; wówczas śmierć jest ostatecznie zwyciężona, ponieważ zostaje przeobrażona w dar życia. Bóg Ojciec wskrzesza Syna: śmierć, wielki wróg (por. 1 Kor 15, 26), jest pochłonięta i pozbawiona swego ościenia (por. 1 Kor 15, 54-55), a my, uwolnieni od grzechu, możemy osiągnąć naszą rzeczywistość dzieci Bożych.
Kiedy zatem mówimy: «Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego», wyrażamy naszą wiarę w moc miłości Boga, który w swoim Synu, umarłym i zmartwychwstałym, zwycięża nienawiść, zło, grzech i otwiera nas na życie wieczne, życie dzieci, które chcą na zawsze przebywać «w domu Ojca». Mówienie: «Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego», w Jego moc, w Jego sposób bycia Ojcem, jest zawsze aktem wiary, nawrócenia, przeobrażenia naszego myślenia, całej naszej miłości, całego naszego sposobu życia.
Drodzy bracia i siostry, prośmy Pana, by wspierał naszą wiarę, by pomagał nam naprawdę odnaleźć wiarę i dał nam siłę potrzebną do głoszenia Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego i do dawania o Nim świadectwa w miłości Boga i bliźniego. I niech Bóg pozwoli nam przyjąć dar naszego synostwa, byśmy żyli w pełni rzeczywistością Credo, w pełnym miłości zdaniu się na Ojca i na Jego miłosierną wszechmoc, która jest prawdziwą wszechmocą i zbawia.
Po polsku:
Pozdrawiam przybyłych na audiencję pielgrzymów polskich. Rok Wiary jest szczególną okazją, by uświadomić sobie, że Bóg jest naszym Ojcem. Ta prawda czyni nas radosnymi świadkami Ewangelii! Pamiętajmy o niej także w chwilach naszych życiowych doświadczeń, kryzysów i cierpienia. Bóg jest zawsze z nami, prowadzi nas i pragnie naszego dobra. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Benedykt XVI
Skomentuj artykuł