"Spowiednicy, którzy robią takie rzeczy potrzebują pomocy psychiatry"
Publicystka związana ze środowiskiem "Więzi" Ewa Kiedio zwróciła uwagę na fragment wywiadu z Franciszkiem, w którym papież mówi o tym, jakie znaczenie mają grzechy ciała i jacy spowiednicy powinni szukać pomocy u psychiatry.
"Czasami mam wrażenie, że grzechy seksualne są przedstawiane jako grzechy zupełnie innego rodzaju. Są grzechy typu: nienawidzę mojego sąsiada, nienawidzę mojego współpracownika, podkładam mu świnię, nie płacę składek, ukradłem coś. Ale są też grzechy najwyższego rodzaju i to są wszystkie grzechy seksualne" - mówiłam podczas dyskusji "Katolik wobec swojej seksualności - między hedonizmem a represją" (26.02.2015 w warszawskim KIK-u).
Wielka to radość, że teraz podobne rzeczy mówi już nie tylko mało komu znana redaktorka, ale papież:
"Najlżejsze grzechy to grzechy ciała. Ponieważ ciało jest słabe. Najniebezpieczniejsze to grzechy ducha. Kapłani odczuli pokusę - nie wszyscy, ale wielu - skupienia się na grzechach związanych z seksualnością. To jest to, co nazywam moralnością poniżej pasa. Najcięższych grzechów należy szukać gdzie indziej... Kapitalizm, pieniądz, nierówności.
Ale są i dobrzy kapłani. Znam takiego, który gdy penitent zaczyna opowiadać o tych grzechach poniżej pasa, od razu mówi: Zrozumiałem, a teraz zobaczymy, czy masz coś ważniejszego. Czy się modlisz?, Czy szukasz Pana? Czy czytasz Ewangelię. Są też i tacy, którzy spowiadając z grzechów tego rodzaju, pytają: Jak to zrobiłeś, kiedy, ile razy?... Układają sobie w głowie film. Ale ci potrzebują pomocy psychiatry."
Skomentuj artykuł