Aleksander Bańka: Ewangelia to matka życia Kościoła
Możemy w Kościele obejść się bez wielu rzeczy. Bez objawień prywatnych i setek mądrych traktatów, bez nabożeństw majowych i październikowych, bez koronek, litanii, postów, uwielbień i spektakularnych eventów. Ale bez Niej nie możemy.
Możemy w Kościele obejść się bez wielu rzeczy. Bez objawień prywatnych i setek mądrych traktatów, bez nabożeństw majowych i październikowych, bez koronek, litanii, postów, uwielbień i spektakularnych eventów. Wszystkie one – ważne i cenne same w sobie – tracą na znaczeniu, gdy nie zostaną odniesione do Ewangelii, w niej zakorzenione i przeżywane. Dlaczego? Bo Ewangelia to nie zwykłe przesłanie, ale podarowana nam odwieczna Mądrość Boga, Słowo wcielone w materię ksiąg.
Tylko wtedy będziemy w Kościele autentyczni, gdy ukochamy Ewangelię. Gdy ją porzucimy, wszystko inne straci swój sens, albo wyprowadzi nas na manowce rozmaitych religijnych aberracji. Dlaczego? Bo Ewangelia objawia Boga i w duchowy sposób wprowadza w bliskość Jezusa. Dlatego łączy się z porządkiem sakramentalnym i na swój sposób jest w nim obecna, a w Eucharystii ma swe szczególne miejsce – stanowi centrum liturgii słowa. Tak, Kościół żyje z Eucharystii i żyje Ewangelią. O tyle żyje, o ile ją głosi. Co więcej, o tyle my w nim żyjemy. Jeśli cokolwiek powinno nas napawać niepokojem, to nie apokaliptyczne wizje kolejnych dni ciemności i wszędobylskie narracje grozy, ale to, że serca tak wielu naszych braci i sióstr – także żyjących w Kościele – wciąż jeszcze nie przyjęły Ewangelii.
Tekst ukazał się na Facebooku Aleksandra Bańki.
Moja Euangelion Nie potrafię dziś myśleć o niej bez czułości. Spotykamy się od tak wielu lat, że zna mnie na wylot,...
Opublikowany przez Aleksandra Bańkę Niedziela, 24 stycznia 2021
Skomentuj artykuł